Ostatni tydzień był bardzo dynamiczny! Równo tydzień temu (4 września) Naczelna Rada Łowiecka odwołała i powołała nowe prezydium, czyli prezesa NRŁ i czterech wiceprezesów. Dzisiaj (11 września) łowczy krajowy opublikował na stronie PZŁ, że nadzorujący PZŁ minister Kowalczyk zawiesił zeszłotygodniowe uchwały i mamy stare prezydium. Co ciekawe, minister środowiska podjął tę decyzję i wysłał pismo do związku choć jeszcze nie dysponował wymienionymi uchwałami NRŁ – dzisiaj zostały wysłane pocztą.
Nikt nie umie skomentować tych wydarzeń. Jeden z naszych kolegów tę „dziwną” sytuację porównał – trochę dla żartu – ze stanem wojennym. Dzisiaj już wiemy, dlaczego łowczy krajowy kazał usunąć ze strony PZŁ orędzie Pawła Piątkiewicza – nowego prezesa NRŁ – oraz rozumiemy lekceważący ton krążącej w Internecie korespondencji pomiędzy łowczym krajowym, a nowym prezesem w sprawie ściągania przez tego pierwszego około 50 mionów z okręgów na podstawie zarządzenia nr 20.
Tydzień temu myśliwi z Warszawy byli zbulwersowani łamaniem Statutu PZŁ przez Zarząd Główny. Wystarczył jeden tydzień, aby doprowadzić do furii pozostałe okręgi. Z kilku zarządów dostaliśmy sygnał, że statutowe organy chcą – w akcie desperacji – składać doniesienia do prokuratury na ich zdaniem bezprawne działania łowczego krajowego. Prawnicy zajmujący się prawem łowieckim nie kryją zdumienia i nie umieją dać jasnej wykładni do działań podejmowanych przez łowczego krajowego.
Pomijając kwestię, jakie rozwiązanie zarządzania finansami związku jest właściwe, kilku pytanych prawników twierdzi, że niedopuszczalne jest wydawanie tego typu decyzji inaczej niż uchwałą, którą ma prawo uchylić organ nadzorczy, czyli NRŁ.
Właśnie dlatego nowe prezydium zwołało na piątek 13 września posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej, podczas którego miała być procedowana kwestia odebrania oszczędności terenowym strukturom. Jest to ostatni termin, żeby realnie zatrzymać pomysł łowczego krajowego zmierzający do centralizacji związkowych finansów. Pomysł mocno nieprzemyślany, o czym świadczy dzisiejsza decyzja, zezwalająca zarządom okręgowym, które mają zawiązane lokaty na… niezrywanie ich i nieprzesyłanie rezerw do ZG PZŁ.
W kontekście ostatnich wydarzeń konkluzja jest smutna. Musimy z godnością łykać żabę, którą zafundowali nam politycy. Wszyscy obawiali się konsekwencji wynikających z ograniczenia samorządności PZŁ, choć nikt nie był wstanie wymyślić takiego scenariusza. Liczyliśmy na nowe otwarcie i rozwiązanie realnych problemów, z jakimi się borykamy, a nie przepychanki najważniejszych organów naszego związku.
Przed Naczelną Radą Łowiecką prawdopodobnie najważniejszy egzamin w tej kadencji! Musi teraz wykazać się wielką odpowiedzialnością i jak najszybciej ugasić pożar, który może strawić łowiectwo jakie znamy!
ps
Z ostatniej chwili (12 września) łowczy krajowy wycofał się z centralizacji finansów i pozostawił decyzję w tej kwestii Naczelnej Radzie Łowieckiej!