Pandemia wywołała kryzys w gospodarce, a wśród obywateli potrzebę zagwarantowania swoim bliskim bezpieczeństwa. Przed sklepami z bronią ustawiały się kolejki zapobiegliwych amerykanów.
Ogromny wzrost sprzedaży podyktowany był również wielkim zainteresowaniem łowiectwem i możliwością samodzielnego zdobycia pożywienia oraz spędzania czasu na świeżym powietrzu. W porównaniu do zeszłego roku departamenty ochrony środowiska zanotowały 200 procentowy wzrost sprzedaży licencji na polowanie.
Z tego powodu bardzo trudno kupić amunicję! Wiele sklepów było zmuszonych wprowadzić ograniczenia. Myśliwym sprzedawano tylko jedną paczkę amunicji!
Trzystu procentowy wzrost zapotrzebowania przy jednoczesnym ograniczeniu produkcji związanej z pandemią stworzył niespotykaną sytuację, która będzie miała przełożenie na cały następny rok! Wszyscy amerykańscy myśliwi chcą mieć pewność, że będą mieli z czym polować i uzupełniają swoje domowe magazyny. Fabryki amunicji mają całkowicie puste magazyny i wykupioną całą przyszłoroczną produkcję. Popyt znacznie przewyższa podaż, a na horyzoncie nie widać stabilizacji.
W Europie dostęp do broni jest ograniczany, więc takich problemów jeszcze nie mamy, ale sytuacja za oceanem może wywołać chaos na naszym kontynencie. Czy w przyszłym roku najcenniejszym myśliwskim prezentem od Świętego Mikołaja będzie paczka amunicji?