sobota, 26 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościOtulina bez myśliwych

Autor

Otulina bez myśliwych

Resort środowiska zamierza wydać 27 milionów, aby myśliwi NIE mogli polować na kaczki i gęsi w otulinie Parku Narodowego „Ujście Warty”.

Mikołaj Dorożała poniósł sromotną klęskę. Nie zdoła wykreślić z listy gatunków łownych: kaczek, łysek, słonek i jarząbków. W przyszłym miesiącu 130 tysięcy myśliwych będzie mogło rozpocząć kaczy sezon.

Reklama

Zakaz polowania dla myśliwych

Gorycz klęski próbuje „osłodzić” swoim koleżankom i kolegom wprowadzeniem zakazu polowania w otulinie Parku Narodowego „Ujście Warty”, czyli na powierzchni ponad 10 tysięcy hektarów. Obecnie tylko na 9 procentach tej strefy nie wolno polować, co zdaniem pana Mikołaja „nie zabezpiecza potrzeb bezpieczeństwa zwierząt gatunków łownych wychodzących na żerowiska poza obszar Parku”.

Mikołaja Dorożałę oraz wojujących wegan bardzo boli, że myśliwi na tym terenie legalnie polują na gęsi i kaczki. To część ich obwodów łowieckich i nie ograniczają się wyłącznie do ptactwa. Redukują dziki i strzelają do jeleni oraz saren, które po wprowadzeniu zakazu Mikołaj Dorożała również planuje „pozyskiwać”.

Reklama

Będzie zmuszony do takiego działania, ponieważ w otulinie rolnicy uprawiają pola i zwierzyna robi tam szkody, za które po podpisaniu rozporządzenia zapłaci skarb państwa.

Ile zatem będzie kosztować wygonienie myśliwych z otuliny parku?

Reklama

Rachunek zysków i strat

Projekt Mikołaja Dorożały został dokładnie przemyślany i policzony. Do zadań pracowników parku będą należały obowiązki w zakresie szacowania szkód łowieckich, odstrzałów redukcyjnych, inwentaryzacji zwierzyny i ochrony, w tym zwalczania kłusownictwa, a także współpracy ze służbami weterynarii w zakresie zwalczania afrykańskiego pomoru świń na obszarze strefy.

Jednostki samorządu terytorialnego stracą przez 10 lat 162 tysiące. Do ich budżetu nie wpłynie czynsz dzierżawny od kół łowieckich, ale znacząco wzrosną w tym czasie koszty utrzymania parku…

To Park Narodowy „Ujście Warty” będzie wypłacał odszkodowania za szkody wyrządzane przez zwierzęta łowne – co zostało oszacowane w skali roku na 800 tysięcy. Koszty szacowania szkód – czyli wynagrodzenia dla pracowników oraz koszt szkoleń i zakupu niezbędnego sprzętu – skalkulowano na 442 tysięcy. Ministerstwo przewidziało również że będzie ponosić koszty redukcji zwierząt łownych – czyli wynagrodzenia dla osób wykonujących odstrzały, zakup i utrzymanie chłodni do przechowywania tusz zwierząt, koszty działań bioasekuracyjnych – to ma kosztować kolejne 556 tysięcy. W kalkulacji podsekretarza Dorożały znalazły się jeszcze koszty zwalczania kłusownictwa – które wyniosą 728 tysięcy oraz wydatki na inwentaryzację i zwalczanie chorób zakaźnych zwierząt łownych, w szczególności afrykańskiego pomoru świń – co pochłonie 168 tysięcy. W sumie to wydatek w wysokości 2 694 000 złotych!

Przychodem Parku mają być środki uzyskane ze sprzedaży tusz zwierząt „pozyskanych” w ramach redukcji. Wartość ta została oszacowana na zawrotną kwotę 700 tysięcy. Wszyscy znamy obecne ceny dziczyzny, więc pan Mikołaj prawdopodobnie planuje w otulinie urządzić „łowisko specjalne” i strzelać do wszystkich napotkanych tam dzików, jeleni i saren…

Park bez myśliwych

Z podsumowania kosztów – w ujęciu 10 lat – wynika, że z budżetu naszego państwa zostanie wydane 27 milionów. W uzasadnieniu czytamy, że wydatkowanie tej kwoty „będzie miało pozytywny wpływ na środowisko naturalne, w szczególności na awifaunę bytującą na obszarze Parku. Brak odstrzału ptaków łownych pozwoli na ich spokojne i bezpieczne wychodzenie z obszaru Parku na żerowiska poza tym obszarem.”

Zdaniem pana Mikołaja: „Polowania na ptaki w sąsiedztwie granic Parku budzą jednoznaczny sprzeciw i protesty ze strony środowisk proekologicznych, turystów oraz gości odwiedzających Park i tereny przylegające.”

Doskonale rozumiem motywację przeciwników polowania, ale w Ocenie Skutków Regulacji (OSR) napisano, że: „Wejście w życie projektowanego rozporządzenia nie spowoduje konieczności zwiększenia dotacji budżetowej dla Parku.” To kto zapłaci za spełnienie wegańskich marzeń? Czerwony kapturek? Krasnoludki? Moim zdaniem skarb państwa!

Pozytywne skutki

Mam dziwne przeświadczenie, że projekt pozbycia się myśliwych z otuliny parku nie zyska poparcia rządu i samorządów. Trwonienie w tak głupi sposób środków z budżetu państwa w momencie jakim się znajduje Polska – jest moim zdaniem niemoralne!

Ta radosna twórczość podsekretarza Dorożały będzie mieć jednak bardzo pozytywne skutki dla łowiectwa. Bardzo się cieszę, że resort środowiska postanowił tak dogłębnie przeanalizować koszty jakie obecnie ponoszą myśliwi w otulinie parku.

W Polsce koła łowieckie dzierżawią 4500 obwodów łowieckich, których powierzchnia wynosi prawie 26 milionów hektarów – czyli gdyby politycy postanowili nam zakazać polowania w budżecie naszego państwa należałoby poszukać – w skali roku – SIEDMIU MILIARDÓW.

Ta kwota powinna wszystkim politykom uświadomić, że wegański pomysł powołania specjalnej służby, której zadaniem będzie regulacja pogłowia zwierzyny jest wyjątkowo kosztowny i nie warto nad nim dyskutować!

LINK – Projekt Rozporządzenia

LINK – do Oceny Skutków Regulacji (OSR)

LINK – do uzasadnienia rozporządzenia

Poprzedni artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Szczekanie i mikotanie

Polując na rogacze z wabikiem podczas rui myśliwy musi się odpowiednio przygotować i prawidłowo wabić.

Sztuka wabienia rogaczy

Przed nami najbardziej emocjonujące polowanie i możliwość upolowania starych i najsprytniejszych rogaczy.

Lewica zakazuje używania ołowiu

Zakaz sprzedaży i używania amunicji ołowianej chce wprowadzić lewicowy rząd Wielkiej Brytanii. W Unii Europejskiej w tej kwestii panuje duża rozbieżność zdań.

Zakazać polowania

Weganie lansują fałszywą tezę, że można zakazać polowania. Unia Europejska wezwała rząd Hiszpanii aby złożył wyjaśnienia, dlaczego jelenie i dziki niszczą najcenniejszy ekosystem śródziemnomorski na kontynencie.

Wegańska wizja łowiectwa

Mikołaj Dorożała z Radosławem Ślusarczykiem opowiadają o „reformie” łowiectwa. Jak zwykle naciągają rzeczywistość i zwyczajnie kłamią.

Moje pierwsze polowanie

Egzaminy zdałem dwa miesiące temu, formalności załatwiłem miesiąc temu, od trzech tygodni byłem członkiem koła i ciągle nie miałem broni, więc byłem trochę rozczarowany, że dni mijają, a ja siedzę w domu…