czwartek, 12 czerwca, 2025
Strona głównaAktualnościNiebezpieczna praca

Autor

Niebezpieczna praca

Jess Coltharp od 14 lat liczy łososie podczas tarła. Większość badań przeprowadzana jest z samolotów, ale wiele mniejszych strumieni jest zarośniętych, co wymusza wysyłanie pracowników w teren. W tym czasie wszystkie rzeki i strumienie jak magnes ściągają niedźwiedzie, ale do ataków dochodzi bardzo rzadko.

Reklama

Feralnego dnia dwu osobowy zespól zakończył pracę około godziny 17. Strażnicy wracali do lodzi ścieżką oddaloną od rzeki około 20 metrów. W pewnej chwili 31-letni Coltharp usłyszał szelest krzaków i niedźwiedź rzucił się na niego: „To był całkiem normalny dzień. Widzieliśmy wiele niedźwiedzi na całej długości strumienia – opowiadał po zdarzeniu poszkodowany Coltharp – nagle usłyszałem jak pękają krzaki, z których wypadł wielki stary niedźwiedź brunatny.”

Coltharp zdążył odskoczyć. Miał świadomość, że niedźwiedź jednym uderzeniem w głowę potrafi zabić człowieka. Szarżujący drapieżnik złapał go jednak za lewą nogę tuż nad kolanem i potrząsał Colthharpem na boki.

Reklama

Zarówno Coltharp, jak i jego kolega byli uzbrojeni strzelby typu pump-action, ale nie zdążył jej użyć. „Kiedy niedźwiedź mnie dopadł i rzucał mną pamiętam, że krzyczałem „Zastrzel go! Zastrzel! Strzelaj! – opowiada Coltharp.”

Walloch powiedział: „Miałem strzelbę i od razu wiedziałem, że będzie to najbezpieczniejszy strzał, jaki kiedykolwiek wykonałem. Strzeliłem i niedźwiedź padł. Od razu wystrzeliłem jeszcze dwa razy, aby mieć pewność, że się nie podniesie.” Samiec miał około dwóch metrów długości i ważył ponad 200 kilogramów.

Reklama

Standardowym wyposażeniem pracowników Alaska Department of Fish and Wildlife – pracujących w pobliżu niedźwiedzi – jest Remington 870 w kalibrze 12, który jest zawsze załadowany kulami typu Brennecke. Wszyscy mają przeszkolenie medyczne, więc Walloch profesjonalnie zatamował krwawienie i wezwał samolot, który zabrał poszkodowanego do szpitala. Coltharp przeszedł operację i wraca do zdrowia. Ma nadzieję na szybki powrót do pracy.

Oczekując na pomoc Coltharp poprosił swojego kolegę o zrobienie pamiątkowego zdjęcia. Na fotografii widać niesamowitą ranę po ugryzieniu. Twierdzi, że badając łososie spotkał na swojej drodze około 1000 niedźwiedzi brunatnych. Nigdy nie został zaatakowany: „Jeśli robisz dużo hałasu to niedźwiedzie omijają ludzi. To było wyjątkowo dziwne zdarzenie.”

Na pewno warto mieć wiedzę jak się zachować podczas spotkania z niedźwiedziem. Są niebezpieczne i jeśli poczują się zagrożone atakują ludzi nie tylko na Alasce. Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce na Słowacji. Wniosek może być tylko jeden! Nie powinno się samotne przebywać w lasach, w których bytują duże drapieżniki.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Zieloni nie chcą rozmawiać

Napiszę to kolejny raz – nasz związek powinien się uczyć od zielonych bolszewików, bo obsadzili kluczowe stanowiska i zaciskają myśliwym sznur na gardle.

Dzień Dziecka na zamku Korzkiew

Myśliwi z wielkim zaangażowaniem organizują pikniki dla dzieci. Niestety nawet taka aktywność mobilizuje przeciwników polowania do ataków.

Moratorium – drugie podejście...

Mikołaj Dorożała za wszelką cenę chce zakazać polowania na kaczki i podejmuje drugą próbę wprowadzenia moratorium.

III Festiwal Kultury Łowieckiej

Formuła połączenia wystaw, konferencji oraz pikniku łowieckiego podoba się myśliwym i mieszkańcom Ostrowi Mazowieckiej.

XVII Majówka Myśliwska w Woli Gułow...

Trudno było uwierzyć, że na tegorocznej majówce nie było Adama Stępniaka. Pomysłodawca tej i innych zacnych inicjatyw myśliwskich odszedł polować w łowiskach św Huberta jesienią ubiegłego roku zostawiając pustkę w sercach przyjaciół.

Ministrowie bronią myśliwych i wędk...

Większość krajów Unii Europejskiej odrzuca proponowany przez Brukselę zakaz stosowania ołowiu w łowiectwie i wędkarstwie.