Paweł Lisiak partyjny nominat Solidarnej Polski będzie „certyfikować” wszelkiej maści kundelki.
Na stronie Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego ukazał się kolejny „kynologiczny” komunikat. Paweł Lisiak postanowił zakończyć z dyskryminacją psów i umożliwia wszystkim kundelkom zdobycie tytułu „Łowieckiego Championa”. „Wystarczy zachipowany pies, aby myśliwy mógł go zgłosić na imprezy kynologiczne i potwierdzić jego użytkowość.”
Naprzeciw oczekiwaniom
Jak zwykle w takich sytuacjach „nasz” łowczy twierdzi, że wychodzi „naprzeciw oczekiwaniom środowiska myśliwskiego”. Czytając tego rodzaju wpisy można odnieść wrażenie, że tysiące łowców, którzy polują kundelkami nie mogło się doczekać dnia, w którym partyjny nominat zasiadający w fotelu łowczego krajowego pozwoli zgłosić się na imprezę kynologiczną!
Obserwując poczynania „naszego” łowczego coraz częściej czuję, że się odkleja od naszego środowiska. Prawdopodobnie podobne zdanie ma Wojciech Galwas – prezes Klubu Posokowca – ponieważ na wieść o najnowszym pomyśle Pawła Lisiaka opublikował krótkie oświadczenie:
Niezgodne z przekonaniami
„W związku z dzisiejszą uchwałą ZG PZŁ, która nie została uzgodniona z Komisją Kynologiczną NRŁ, rezygnuję z członkostwa w komisji. Uchwała ZG jest niezgodna z moimi przekonaniami na temat rozwoju kynologii łowieckiej i sprzeczna z uchwałami Komisji Kynologicznej.”
Trudno się dziwić takiej decyzji. Wojciech Galwas całe swoje życie poświęcił hodowli i propagowaniu rasowych psów myśliwskich. Organizowanie przez Polski Związek Łowiecki konkursów dla kundelków, to upadek, o którym kynolodzy nie śnili w najczarniejszych snach …
Idziemy po trupach
Paweł Lisiak od wielu lat toczy prywatną wojenkę z samorządnym i niezależnym Związkiem Kynologicznym w Polsce, który jest przedstawicielem w naszym kraju Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI). Zerwanie porozumienia i współpracy Polskiego Związku Łowieckiego z ZKwP nie ma akceptacji w środowisku myśliwych, którzy hodują i polują z rasowymi psami.
Czy to się komuś podoba, czy nie, ale dla prawdziwego myśliwego rodowód musi posiadać znak FCI. „Nasz” łowczy chciał wyeliminować ZKwP i samodzielnie przyznawać zaszczytne tytuły międzynarodowej federacji, ale FCI nie widzi takiej możliwości. W każdym kraju ma tylko jednego partnera…
„Certyfikat Lisiaka”
Decyzja o dopuszczeniu kundelków jest wynikiem frustracji partyjnego nominata, który zalicza przez trzy lata wyłącznie spektakularne klęski. Po zerwaniu współpracy z ZKwP Paweł Lisiak powołał sędziów i nakazał łowczym okręgowym organizację konkursów. Niestety nie ma chętnych!
Hodowcy i myśliwi, którzy posiadają rasowe psy nie są zainteresowani „Certyfikatami Lisiaka”, dlatego nasz łowczy postanowił zdewastować kynologię. Ma nadzieję, że właściciele kundelków marzą o zdobyciu dyplomu użytkowości…
Czytając te wpisy i komunikaty mam smutny wniosek z całej tej wojny kynologicznej. Osoba, która miała „szarpnąć” i spopularyzować polowanie z rasowym psem myśliwskim nie ma zielonego pojęcia o kynologii!