czwartek, 21 listopada, 2024

Autor

Pechowa siódemka

W nasze święto, czyli 3 listopada wojewoda opublikował nowe rozporządzenia. W pierwszym zakazał odstrzału sanitarnego, a w drugim wyznaczył „skażone strefy” i… Zakazał polowania na dziki.

Jedną decyzją siedem obwodów łowieckich zostało skazanych na zagładę. Zabawne, że dla władz Polskiego Związku Łowieckiego w takiej chwili najważniejsze jest tworzenie zespołów interdyscyplinarnych oraz „Centrum Badań i Rozwoju Łowiectwa”.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że nasi zachodni sąsiedzi poprosili o wstrzymanie polowań, aby „nasze” dziki nie uciekały do Niemiec, gdzie intensywnie walczą z afrykańskim pomorem.

Reklama

Prawdopodobnie wykorzystano jedną z ostatnich rekomendacji Unii Europejskiej, która mówi, że w miejscach gdzie pojawiają się nowe przypadki ASF-u w promieniu 10 kilometrów… Powinno się zakazać polowania do czasu „wygaśnięcia” choroby.

Oczywiście nikogo nie dziwi, że wojewoda wyłączył całe obwody, przecież nikt nie będzie się bawił w malowanie kółek!

Reklama

Walka z afrykańskim pomorem idzie w naszym kraju bardzo słabo. Ten rok jest pod każdym względem rekordowy! Władza pisze kolejną wersję „piątki dla zwierząt” i nie ma pomysłu, strategii oraz środków na zwalczanie pomoru. Całą winę i tak przerzuci na myśliwych oraz Polski Związek Łowiecki, który z dumą przypina sobie kolejne medale.

Czytając te wszystkie przygnębiające doniesienia mam nieodparte wrażenie, że nikomu nie zależy na zwiększeniu odstrzału, poszukiwaniu padłych dzików, czy nawet zniesieniu idiotycznego powiadamiania gmin i nadleśnictw na 14 dni przed zorganizowaniem polowania zbiorowego.

Tymczasem Niemiecki Związek Łowiecki (DJV) wzywa władze wszystkich landów do wrażania zgody na prowadzenie polowań zborowych – pomimo ograniczeń związanych z pandemią!

Powód jest bardzo prosty. Podczas takiego polowania istnieje niewielkie zagrożenie zarażenia się wirusem, a w listopadzie i grudniu myśliwi wykonują od 30 do 60 procent planu odstrzału.

Bez ogródek i wprost prezes DJV informuje w swoim komunikacie, że konsekwencją zakazania organizacji polowań zbiorowych będzie drastyczny wzrost populacji dzików i jeleniowatych, co jest szczególnie groźne – zdaniem prezesa DJV – w kontekście przypadków ASF w Brandenburgii.

Bardzo łatwo zakazać zbiorówek, ustanawiać kolejne strefy „spokoju”, ale w tym miejscu wszyscy myśliwi zadają jedno pytanie. Kto zapłaci za szkody? Przypominam, że zgodnie z ustawą – rząd odpowiada za zwalczanie chorób zakaźnych!

WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dziki w szkole i przedszkolu

Nasze ministerstwo środowiska neguje redukcję dzików, a Szwajcaria chroniąc kraj przez wirusem ASF będzie serwować dziczyznę w szkołach i przedszkolach.

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Premier z myśliwymi

W obecnej koalicji rządzącej - interesów myśliwych oraz leśników broni tylko jedno ugrupowanie polityczne.

Wirus dziesiątkuje populację szarak...

W zachodnich landach Niemiec (Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii) szybko rośnie liczba zakażonych królików i zajęcy. Niemiecki Związek Łowiecki (DJV) apeluje do myśliwych o usuwanie chorych i padłych zwierząt.