WildMen

Ciężkie naruszenia obowiązków

Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej dał 14 dni na oddanie środków zabranych z okręgów i wezwał Pawła Lisiaka do przestrzegania obowiązującego regulaminu wynagradzania.

Zgodnie z ustawą łowiecką to Minister Klimatu i Środowiska powołuje łowczego krajowego i członków Zarządu Głównego PZŁ. To jedyny przypadek w naszym państwie, gdzie organizacja pozarządowa nie może samodzielnie wybierać swoich władz, ale z własnych składek wypłaca partyjnym nominatom wynagrodzenie.

Już cztery lata tkwimy w tym patologicznym i konfliktogennym układzie, który stworzyli politycy „zjednoczonej prawicy”. Trzech kolejnych łowczych jawnie dyskredytuje, obraża i uniemożliwia przeprowadzenie kontroli Naczelnej Radzie Łowieckiej.

Z tego powodu rada postanowiła w zeszłym roku złożyć doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury, która wszczęła śledztwo. Formą „zdyscyplinowania” łowczego krajowego miała być również zmiana w wypłacaniu wynagrodzenia.

Prezes NRŁ Paweł Piątkiewicz – jako pracodawca – zmniejszył Pawłowi Lisiakowi wynagrodzenie do wysokości 5 tysięcy złotych brutto z możliwością przyznania kwartalnej premii. Niestety „nasz” łowczy krajowy odmawia ujawnienia wysokości grudniowej pensji oraz bez zgody NRŁ ściąga na różne cele środki z okręgów i zatrudnia pracowników w ZG PZŁ na stanowiska, których nie ma w obowiązującym regulaminie.

Naczelna Rada Łowiecka została pozbawiona jakichkolwiek narzędzi odwołania łowczego krajowego. Nadzorujący Polski Związek Łowiecki wiceminister Edward Siarka (Solidarna Polska) udaje, że nie widzi nieprawidłowości w działaniach Pawła Lisiaka. Swoją bezczynność tłumaczy brakiem możliwości kontroli łowczego krajowego, czym potwierdza, że nikt nie kontroluje obecnych władz Polskiego Związku Łowieckiego.

To sprytny unik, który ma być powodem wykreślenia z ustawy łowieckiej społecznego nadzoru nad Zarządem Głównym PZŁ. Przyznanie tych kompetencji resortowi będzie w czystej formie aneksją Polskiego Związku Łowieckiego, który stanie się przybudówką i zapleczem finansowym dla Solidarnej Polski.

To najgorsze z możliwych rozwiązań dla łowiectwa i polityków tej kanapowej partii, którzy dzierżą na swoich wątłych barkach całą odpowiedzialność za wszystkie działania Zarządu Głównego PZŁ. Już niedługo będą musieli składać wyjaśnienia i tłumaczyć się wyborcom, którymi z pewnością nie będą myśliwi.

Najrozsądniejszym wyjściem byłoby oddanie myśliwym samorządności, ponieważ obecny „model” nie służy zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń i kompromituje cały obóz „zjednoczonej prawicy”.

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów