piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościUkład sieradzko-kaliski

Autor

Układ sieradzko-kaliski

Zostałem wywołany do tablicy przez członka Naczelnej Rady Łowieckiej Tomasza Pilarza, który w piśmie do swoich kolegów dziwi się dlaczego portal WildMen nie opisał „najnowszej afery” dotyczącej prezesa Pawła Piątkiewicza. Przypuszcza, że brak mojej publicznej krytyki jest podyktowany dobrem polskiego łowiectwa…

To nie jest trafna ocena, ponieważ uważam, że myśliwi mają prawo wiedzieć o wszystkich podejmowanych decyzjach i aktualnej sytuacji. Tym bardziej, że polityka informacyjna PZŁ nie istnieje. Dlatego portal WildMen na miarę swoich możliwości wypełnia tę lukę, ale nie kolportuje plotek.

Obrażanie Ukrainek

Pewnie wielu myśliwych zdziwi, że członka NRŁ – reprezentującego myśliwych z Sieradza – Tomasza Pilarza oburzyła informacja na temat obrażania ukraińskich kobiet przez Pawła Piątkiewicza w czasach kiedy był członkiem koła łowieckiego „Zlot”.

Reklama

Między innymi ten czyn stał się podstawą jego wykluczenia. Pewnie nikogo nie zdziwi, że postanowił się odwołać od tej decyzji do Zarządu Okręgowego PZŁ w Warszawie. W trybie nadzoru została uchylona uchwała Walnego Zgromadzenia koła „Zlot” i tym samym Paweł Piątkiewicz został przywrócony.

Moim zdaniem osoby przywołujące – właśnie dzisiaj – wydarzenia sprzed 10 lat, dbają głównie o własny interes, a Tomasz Pilarz komentując protokół „Zlotu” też moim zdaniem nie kieruje się dobrem związku. Chce uratować – swojego przyjaciela – Pawła Lisiaka przed zwolnieniem dyscyplinarnym.

Reklama

To zwykły kontratak! W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej, na której między innymi będzie dyskusja na temat łamania Statutu PZŁ przez Pawła Lisiaka, ściągania środków z zarządów okręgowych, zatrudniania pracowników w Zarządzie Głównym PZŁ na stanowiskach, które nie istnieją w regulaminie i wypłacania im wynagrodzeń powyżej siatki płac.

Przyjaciel łowczego

Nie jest tajemnicą, że Tomasz Pilarz jest bliskim przyjacielem Pawła Lisiaka. Chorągwie kaliska i sieradzka – z błogosławieństwem Matki Boskiej Jasnogórskiej – zawzięcie walczyły z Piotrem Jenochem i Albertem Kołodziejskim. Panowie mają wielkie zasługi w ich odwołaniu.

Wszyscy wiedzą, że to Tomasz Pilarz wymyślił, aby Paweł Lisiak został łowczym krajowym. Miał być „czarnym koniem” Naczelnej Rady Łowieckiej, który przeciągnie Polski Związek Łowiecki przez trudny czas…

Niestety w opinii wielu członków NRŁ zdradził swoich kolegów. Nie współpracuje, stale dyskredytuje radę, a nawet otwarcie ją zwalcza. Pomimo wielu błędnych decyzji, przyjaciel z Wielunia dalej wspiera „swojego” łowczego. Wiele pomysłów Zarządu Głównego „wykluło” się w Wieluniu – między innymi cotygodniowe raportowanie o wynikach polowań zbiorowych.

Bohater na kolanach

Generalnie „nasz” łowczy uważa, że jest super bohaterem. Najczęściej wystarcza mu wsparcie najjaśniejszej gwiazdy ZG PZŁ – Ewy Kraski. Jednak kiedy wszystko idzie źle, gdy Lisiaka świat rozpada się, kiedy braknie sił… Wzywa Tomasza, by pomógł z kolan wstać. Przyjaciele po to są – śpiewał Bogusław Mec – ale ta zażyła znajomość w mojej ocenie rujnuje nasz Polski Związek Łowiecki!

Czy tym razem Tomasz Pilarz zdoła uratować przyjaciela? Nie wiem! Pod koniec 2020 roku Rafał Malec widząc, że kolejny łowczy krajowy postępuje dokładnie tak samo jak Albert Kołodziejski i Piotr Jenoch chciał zdyscyplinować kolegę – próbując zmniejszyć mu wynagrodzenie. W tajnym głosowaniu tylko czterech członków rady zagłosowało za tym wnioskiem…

Za wszystkie grzechy Paweł Lisiak słono zapłaci. Przypuszczam, że kiedy zostanie odwołany ze stanowiska łowczego krajowego nikt mu ręki nie poda. Wypadające trupy z szafy są dla naszego środowiska dowodem jego wyjątkowej niekompetencji.

Tomasz Pilarz – właściciel sklepu myśliwskiego Szóstak w Wieluniu – być może nie ma świadomości, że wspierając „naszego” łowczego jest nie tylko współwinny obecnej sytuacji w jakiej znalazł się PZŁ, ale będzie musiał w przyszłości udźwignąć również część odpowiedzialności.

Dyscyplinarka jak topór

Czy Paweł Lisiak powinien zostać zwolniony dyscyplinarnie? W moim przekonaniu okazał się wyjątkowo złym człowiekiem. Wyrzucił na bruk – nie podając ani jednego powodu – szanowanego i lubianego łowczego z Piotrkowa Trybunalskiego.

W ten sam sposób „pożegnał” również łowczego ze Skierniewic i wielu innych zacnych myśliwych. Nie ma cywilnej odwagi spojrzeć im w oczy. Wymówienia dostarcza przez posłańców. Przykro mi to pisać, ale etatowych pracowników – którzy sumienie pracują – traktuje jak niewolników.

Jeśli prezes NRŁ wręczy panu Lisiakowi dyscyplinarne zwolnienie nie oznacza to utraty stanowiska, ponieważ „nasz” łowczy pełni tą funkcję z mocy ministerialnej nominacji. Jednak będzie to czytelny sygnał, że nie akceptujemy łamania prawa oraz działania na skodę PZŁ.

Paraliż związku

Większość myśliwych ma już wyrobione zdanie na temat działań obecnego Zarządu Głównego, ale niewielu ma świadomość w jak trudnym położeniu jest nasz związek. Trzech kolejnych łowczych nie tylko generuje wielkie straty finansowe, ale również trwoni środki prowadząc dziesiątki spraw sądowych, za które PZŁ będzie w przyszłości wypłacał wielkie odszkodowania.

Jednak największym problemem jest całkowite zdewastowanie kadr. Wyrzucając kompetentnych pracowników i zatrudniając w to miejsce osoby, które nie umieją nawet rozpoznać sarny – sparaliżowano związek.

Nie organizujemy targów, nie edukujemy dzieci, nie walczymy z hejtem, nie poprawiamy wizerunku łowiectwa, nie podejmujemy działań aby przywrócić samorządność, nie mówiąc o przekonywaniu polityków, aby zezwolili nam zabierać nasze dzieci na polowania. Paweł Lisiak jako przewodniczący komisji kynologicznej przez trzy lata nie umie poprawić regulaminu prób i konkursów dla psów myśliwskich, aby był zgodny z ustawą łowiecką!

Zapaść i upadek

Jeśli myślicie, że Polski Związek Łowiecki zatrzymał się w miejscu to jesteście w błędzie. Kolejni komisarze za plecami wiecznie skłóconej Naczelnej Radzie Łowieckiej doprowadziło do zapaści, która może doprowadzić nasz związek do upadku.

Problemy przyrastają geometrycznie. Nie mamy poprawionego statutu, zjazd krajowy nie jest zwołany, Zarząd Główny PZŁ „gubi” uchwały i nie wpuszcza Komisji Kontroli i Nadzoru. W Szczecinie koła łowieckie nie zapłaciły 10 milionów za szkody łowieckie, o czym Paweł Lisiak doskonale wie i przeciąga strunę.

Wiem o wielu nieprawidłowościach, ale nie o wszystkich mogę dzisiaj napisać. Możecie mi jednak wierzyć, że to tylko wierzchołek góry lodowej!

Nie występuję w roli obrońcy prezesa Piątkiewicza. Choć polowaliśmy kilkukrotnie w dawnych czasach, ale również kiedy został prezesem NRŁ i zawsze w mojej obecności zachowywał się etycznie. Dlatego dopóki nie zobaczę prawomocnego wyroku skazującego za jakiekolwiek przestępstwo nie będę kolportował plotek.

Mam wielki szacunek do Naczelnej Rady Łowieckiej, ale jestem zawiedziony, że nie potrafi skutecznie blokować działań na szkodę związku. Przypominam! Zostaliście wybrani, aby bronić myśliwych! Schowajcie ambicje do kieszeni i zacznijcie w końcu działać na rzecz Polskiego Związku Łowieckiego!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Prezes Możdżonek zapowiada wyższe s...

W dniu poprzedzającym posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej prezes Możdźonek zapowiedział podwyższenie składki na 2025 rok.

Dziki w szkole i przedszkolu

Nasze ministerstwo środowiska neguje redukcję dzików, a Szwajcaria chroniąc kraj przez wirusem ASF będzie serwować dziczyznę w szkołach i przedszkolach.

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Premier z myśliwymi

W obecnej koalicji rządzącej - interesów myśliwych oraz leśników broni tylko jedno ugrupowanie polityczne.