Brytyjska agencja ochrony środowiska wypowiada wojnę borsukom. Powodem tego drastycznego działania jest walka z gruźlicą bydła, która kosztuje Brytyjczyków 100 milionów funtów rocznie. Borsuki są rezerwuarem tego patogena.
Rząd pomimo sprzeciwu organizacji pozarządowych wyznaczył siedem nowych rejonów, w których myśliwi mają odstrzelić 76 tysięcy borsuków. Aktywiści są całkowicie załamani tą wiadomością. Ich zdaniem borsuki są ikonami brytyjskiej przyrody.
Niestety choroba niszczy rolników i powoduje ogromne napięcie w całym kraju. Tylko w zeszłym roku z powodu patogenu ubito ponad 27 000 sztuk bydła. Sytuacja ma się poprawić dopiero za cztery lata kiedy ma wejść na rynek skuteczna szczepionka.
Agencja ochrony środowiska uspokaja i stwierdza, że odstrzał nie będzie szkodliwy dla brytyjskiej populacji borsuków, a na pewno nie spowoduje wyginięcia tego gatunku. Redukcja borsuków pozwala zmniejszyć o 66 procent nowe przypadki i dlatego będzie nadal prowadzona.
Akcja jest prowadzona od siedmiu lat i w sumie ma zostać odstrzelonych 300 tysięcy – dotychczas chronionych – borsuków. Z przeprowadzonych szacunków wynika, że obecnie populacja tego drapieżnika wynosi około 485 tysięcy.
Główną przyczyną rozprzestrzeniania się gruźlicy jest przenoszenie się patogenu z krowy na krowę. Borsuki tak jak dziki w Europie nie są głównym winowajcą, ale ich redukcja pozwala ograniczyć rozprzestrzenianie choroby i zmniejszyć koszty jej zwalczania.