Szum medialny w tym temacie zbiega się oczywiście z sytuacją na Ukrainie oraz kryzysem wzdłuż granicy z Białorusią. Ponad dwieście tysięcy żołnierzy rosyjskich obudziło wiele osób ze snu o wiecznym pokoju, a wielu wpadło w panikę widząc ukraińskie stadiony piłkarskie zamienione w twierdze, które gościły Euro 2012.
Sytuacja z dnia na dzień nabiera tempa. Ukraina dopuściła cywilnych posiadaczy broni – głównie myśliwych – do wykonywania zadań w ramach powszechnej obrony terytorialnej. Warto w tym momencie zauważyć, że Polska zadziałała zgoła odmiennie i zakazała przemieszczania się z bronią legalnym posiadaczom w terenach przygranicznych.
„Myśliwskie” jednostki
Myśliwi na całym świecie byli pierwszą grupą bazową sił zbrojnych, z których tworzyło się formacje taktyczne. Polowanie było od zawsze elementem wprowadzenia młodego człowieka w dorosłe życie, gdzie nabywał umiejętność uśmiercania.
Ta umiejętność to podstawowy element psychologicznego przygotowania do działań zarówno defensywnych jak i ofensywnych. Uczy poznania własnych słabości, oraz daje możliwość zrozumienia zarówno sytuacji, w której gonimy i tropimy, ale także przeciwnej.
Przykładem takich „myśliwskich” jednostek zbrojnych jest formacja „jegrów” w armii pruskiej, która była złożona z zawodowych myśliwych i strażników łowieckich. Niektóre państwa wykorzystują również myśliwych-tropicieli, z których tworzą ugrupowania mające wyśledzić i zniszczyć przeciwnika. Przykładem może być Nigeria (walka z Boko Haram), Sierra Leone, czy Kongo.
Myśliwy – żołnierz
Nie wszyscy mają świadomość, że symbolikę św. Huberta i nawiązanie do „myśliwych” na swoich naszywkach przyjęły amerykańskie jednostki ratownicze USAF PJ, które prowadzą misje zwiadowcze i skryte działania zbrojne.
Wspólnym mianownikiem myśliwych była i jest umiejętność obsługi różnego typu broni strzeleckiej, strzelania do celu w ruchu, przygotowania zasadzki (zasiadki), bytowania w trudnym terenie i w zmiennych warunkach pogodowych oraz zdobywanie pożywienia, co można odnieść do praktycznych zdolności zwanych dziś survivalem, czy też przygotowanie do samodzielnej egzystencji wobec powszechnego kryzysu, którego uosobieniem jest ruch prepersów.
Pojedynczy myśliwy-żołnierz potrafili siać panikę w szeregach przeciwnika, a tym samym mieć realny wpływ na potencjalny przebieg nie tylko samych bitew, ale całych konfliktów. Przykładem mogą być najsłynniejsi myśliwi – strzelcy wyborowi (snajperzy) Simo Hayha (Finlandia – ponad 700 potwierdzonych trafień), Wasilij Zajcew (ponad 240 potwierdzonych trafień), Chris Kyle (ponad 160 potwierdzonych trafień).
Co do zasady, wbrew temu co piszą ideologiczni przeciwnicy, myśliwych charakteryzuje życiowa zaradność, przedsiębiorczość (opinia psychologa Jacka Lecha, który badał środowisko legalnych posiadaczy broni), umiejętność obsługi skomplikowanej technicznie optoelektroniki (nokto i termowizja) a także obsługa broni. Posiadamy i umiemy korzystać z samochodów 4 x 4 w terenie oraz precyzyjnej broni w kalibrach o wysokiej energii kinetycznej z osprzętem taktycznym. Sprzęt jest naszą własnością, więc dbamy o jego sprawność.
Nowoczesny łowca
Środowisko myśliwych z punktu widzenia obronności kraju uległo korzystnej modernizacji. Nikogo już nie dziwią karabiny o wysokiej precyzji, które z powodzeniem można wykorzystać w trakcie precyzyjnych zawodów snajperskich jak i działań zbrojnych. Potrafimy sami elaborować amunicję, czyli w sytuacji kryzysowej możemy zadbać o doposażenie w precyzyjną amunicję.
W ostatniej dekadzie zakupiliśmy blisko 30 tysięcy sztuk urządzeń optoelektronicznych. Jesteśmy tym samym najlepiej wyposażoną formacją w naszym kraju. Coraz popularniejsze są także drony wyposażone w kamery termowizyjne, dotychczas używane w celu inwentaryzacji, choć udało się przy ich pomocy ratować ludzkie życie.
Wielu myśliwych posługuje się profesjonalnym sprzętem lokalizacji satelitarnej. Wykorzystujemy go do śledzenia psów, ale również korzystamy z elektronicznych map podczas polowania, co jest bardzo bliskie do planowania operacyjno-taktycznego nowoczesnych sił zbrojnych.
Szkolenie ogniowe naszego, regularnego wojska ogranicza się do zamkniętych przestrzeni strzelnic. W przypadku myśliwych wiele elementów strzeleckich poddawane jest doświadczeniu. Oddajemy rocznie kilka milionów strzałów w terenie. Rozumiemy balistykę strzału i umiemy określić kierunek skąd padł strzał, co może być pomocne przy przekazywaniu precyzyjnych informacji.
Myśliwi posiadają także drogą odzież, która daje możliwość długiego zalegania na pozycji w warunkach komfortu termicznego także przy niskich temperaturach. Ubrania te wielokrotnie przewyższają wartość rynkową mundurów, w które wyposażeni są żołnierze Wojska Polskiego.
Optymalne wykorzystanie
Wielu myśliwych to emerytowani funkcjonariusze bądź żołnierze, którzy przenoszą wiele pożytecznych umiejętności ze swojego doświadczenia na grunt łowiecki. Między innymi podstawy ratownictwa taktycznego (TCCC) ze szczególnym uwzględnieniem urazów mechanicznych w tym tamowania krwotocznego. To umiejętności, które mogą się przydać w sytuacji konfliktu zbrojnego. To właśnie takie rany są najczęstszą przyczyną śmierci także wśród ludności cywilnej.
Nasz potencjał ratowniczy jest bez wątpienia marnowany! Państwo w sposób zorganizowany nie wykorzystuje organizacji, która od 100 lat działa na styku wszystkich lokalnych społeczności.
Analizy historyków na podstawie statystyki pokazują, że tylko 3 procent społeczeństwa czynnie zaangażowane jest działania obronne. Użycie myśliwych do działań regularnej partyzantki, którą znamy z historii konfliktów na terenie naszego kraju nie może mieć miejsca w realiach pola walki XXI wieku, gdyż niechybnie prowadziłaby do naszej fizycznej eliminacji w stosunkowo krótkim czasie.
Nasz potencjał może się sprawdzać jako źródło informacji z rozpoznania dobrze znanego sobie terenu zarówno dla wojska, jak i użycia sił specjalnych, ale także dla artylerii naziemnej oraz lotnictwa. Użycie pasywnej optoelektroniki daje możliwość „inwentaryzacji” siły przeciwnika.
Jednym z korzystnych kierunków działań mogło być jak najszybsze powołanie „Myśliwskich Zespołów Ratunkowych”, które zgromadzą ochotników posiadających sprzęt optoelektroniczny oraz samochody terenowe i w ramach wolontariatu wyrażają chęć zaangażowania się w działania ratownicze i poszukiwawcze. Byłby to świetny element zgrywania wolontariuszy-myśliwych ze służbami państwowymi – całkowicie poza strukturą Polskiego Związku Łowieckiego.
Należy pamiętać, że myśliwi nie żyją tylko na terenach wiejskich, ale także w dużych metropoliach. W sytuacji powszechnej paniki w sytuacji kryzysowej, posiadaczy legalnej broni można wykorzystać do ochrony mienia, a także zabezpieczenia logistycznego. Sytuacje takie miały miejsce na przykład w czasie ostatniej pandemii na terenie USA, ale także w czasie masowych zamieszek, czego symbolem byli legalni posiadacze broni, głównie Azjaci zwani „Rooftop Asians,” którzy bronili z dachów budynków swoich biznesów przed złodziejami.
Największe zagrożenie
W naszym kraju w sposób ad hoc myśliwi kilkukrotnie uczestniczyli przy odnalezieniu zagubionych osób w terenie. Znane są także przypadki wykorzystania „myśliwskiej” termowizji z modułem nagrywania do działań operacyjnych policji podczas zbierania materiału dowodowego przy przeładunku kontrabandy. Myśliwi z terenów pogranicznych współpracują ze Strażą Graniczną i informują o ruchach osób pokonujących nielegalnie granicę.
W sytuacji realnego zagrożenia i wejścia obcych wojsk na teren naszego kraju zagrożeniem będzie przejęcie – o ile już nie miało to miejsca – rejestrów policyjnych w postaci KSIP (Krajowy System Informacji Policyjnej), który podobnie jak wykaz posiadaczy broni w Wydziałach Postępowania Administracyjnego Policji daje pełne dane wszystkich legalnych posiadaczy broni z pełnym wskazaniem ilości posiadanych egzemplarzy oraz celu ich posiadania.
Jednak największym błędem ze strony administracji naszego państwa byłaby konfiskata broni. Zabranie i zdeponowanie broni różnego typu i różnych kalibrów uniemożliwia jej użycie przez wojsko i policję z powodu ustandaryzowania kalibrów przez NATO. Dodatkowo rozbrojenie posiadaczy legalnej broni uniemożliwi obronę ich rodziny oraz majątku, co nie wpłynie pozytywnie w żaden sposób na bezpieczeństwo wewnętrzne, a może być powodem ogromnej niechęci obywateli do państwa. Człowiek rozbrojony i pozostawiony samemu sobie nie będzie wspierał państwa, które będzie przyczyną jego osłabienia.
Siły państwowe nie tylko w czasie wojny nie są w stanie zabezpieczyć porządku publicznego. Dowodem mogą być wydarzenia na terenie USA, gdzie w trakcie protestów policja oficjalnie informowała obywateli, że nie ma sił i środków na zabezpieczenie całych miast i sugerowało zadbanie o własne bezpieczeństwo.
Jest nas około 130 tysięcy. Mamy doświadczenie i sprzęt, a politycy niezależnie od koloru legitymacji nie dostrzegli w nas partnera do wspólnych działań na rzecz bezpieczeństwa. Warunkiem powodzenia takiego projektu byłoby wykorzystanie potencjału osobowego na zasadzie dobrowolności. Myśliwi mogą skutecznie wspomagać zawodowych żołnierzy, bo nigdy nie zastąpią wojsk operacyjnych!