piątek, 14 lutego, 2025

Autor

Kulinarne skarby

W tym sezonie zdecydowanie więcej myśliwych zdecyduje się zapolować na grzywacze. Minister Klimatu i Środowiska pod naporem organizacji antyłowieckich opóźnił o dwa tygodnie rozpoczęcie polowania na kaczki.
Wielka szkoda, że nie udało się przekonać ministra, aby sezon na grzywacza przyspieszył choćby o tydzień. 15 sierpnia wiele gołębi już odlatuje i cieszą przez całą jesień i zimę myśliwych z Niemiec, Francji i Hiszpanii.

Szybkie i trudne

Jeśli jeszcze próbowaliście polować n dzikie gołębie to bez wątpienia warto. Pierwszym krokiem to rozpoznanie tras lotów z noclegowisk na żerowiska. Dlatego jeszcze przed sezonem warto najlepiej o świcie objechać łowisko i zaobserwować, na których polach ptaki żerują. Grzywacze spotkamy na ścierniskach i grochu, który jest dla nich prawdziwym rarytasem.

Wybierając miejsce rozglądamy się za dogodnym stanowiskiem, ponieważ przy tym polowaniu kluczowe znaczenie ma dobre maskowanie. Doskonały będzie samotny krzew. My z kolegami zawsze wykorzystujemy ogrodzenie transformatora, do którego przywiązujemy siatkę maskującą. Powinno się zasłonić twarz i zamaskować ręce. Czujne grzywacze wypatrzą każdy błysk. Do samego końca należy siedzieć bez ruchu za zasłoną.

Reklama

W polowaniu na grzywacze można wykorzystać bałwanki. Na początek wystarczy nam 10–15 sztuk. Imitują zarówno żerujące, jak i strażujące grzywacze. Jeśli ich nie mamy w trakcie polowania możemy dostawiać ustrzelone sztuki. Nie rozrzucamy ich bezmyślnie. Powinny stać łepkiem w kierunku wiatru, a „nasze” stado powinno tworzyć literę V.

Rozstawiamy bałwanki, lub upolowane sztuki około 20 metrów od naszego stanowiska. Zabieramy stołek i amunicję nr 5 lub 6. Nasza dubeltówka powinna mieć mocne czoki, bo strzały do grzywaczy są szybkie i trudne. Jeżeli się nam poszczęści, to do domu wrócimy z prawdziwym kulinarnym skarbem. Bo nie znam nic smaczniejszego nad pieczonego grzywacza.

Reklama

Królewski rosół

Przez wieki potrawy z upolowanego ptactwa królowały na myśliwskich stołach. Najbardziej wykwintne dania powstawały z bardzo małych ptaszków. Dzisiaj polowania na przepiórki, kwiczoły, derkacze, bekasy czy paszkoty przeszły do historii. Pozostały nam bażanty, gęsi, kaczki i grzywacze, z których można przygotować pożywny, delikatny i niezwykle aromatyczny rosół.

Oskubane tuszki należy dobrze wymoczyć przez kilka godzin w zimnej wodzie, a następnie włożyć do wrzątku i chwilę gotować. Całość wylać, a mięso jeszcze raz opłukać. Gotując rosół musimy uwzględnić wodę, która wyparuje, dlatego wlewamy jej o około 1/3 więcej. Wodę solimy i przyprawiamy zielem angielskim, liściem laurowym i pieprzem. Oprócz włoszczyzny dajemy plastry przysmażonej cebuli na patelni. Jeśli mamy do dyspozycji wątróbkę i serduszko grzywacza, to podsmażamy je na maśle i dodajemy do rosołu.

Jeśli mamy tylko jedną tuszkę możemy dodać kawałek płowej z kością. Ugotowane mięso obieramy z kości i mielimy dodając masło, żółtka, suszone prawdziwki. Z takiego farszu robimy pierożki, które po ugotowaniu w osolonej wodzie podajemy w rosole. To naprawdę królewskie danie!

Krzyczą z piekarnika

Jednak najsmaczniejsze grzywacze to pieczone. Wielu myśliwych przez cały sezon zbiera w swoich zamrażarkach tuszki gołębi, aby starczyło ich na dużą brytfankę.

Marynujemy je w bejcy warzywnej z oliwą, czerwonym winem, sokiem z cytryny, pieprzem, zielem angielskim, liściem laurowym. Doprawimy łyżką miodu i trzymamy gołębie w lodówce przez dwa dni. Po tym czasie napychamy je kwaśnymi jabłkami z masłem i solimy. Tuszki owijamy plastrami boczku, a po godzinie „krzyczą” z piekarnika, że są gotowe.

WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Eldorado dla szopów

Przykład degradacji Parku Narodowego „Ujście Warty”, to dowód całkowitego braku wyobraźni wśród wegańskich „przyrodników”, którzy nienawidzą myśliwych.

Mieszanie w kotle

Komisja NRŁ przez rok pracowała nad zmianą Statutu PZŁ. Efekt jest wyjątkowo mizerny!

Rząd rozjechał Dorożałę

Ministerstwo Obrony Narodowej, infrastruktury oraz rolnictwa wykazały, że podsekretarz Dorożała kłamie. Kategorycznie się sprzeciwiają wpisywaniu kaczek, jarząbka, słonki i łyski na listę chronionych gatunków.

Wyrzucanie myśliwych z otuliny

Zielona bolszewia przegrała bitwę, ale nie wojnę. Walka trwa. Po przegraniu „badań lekarskich” Dorożała i jego komanda przygotowuje kontratak.

Wabienie czerwonego korsarza

Naśladowanie potencjalnej ofiary pobudza instynkty lisów i budzi ich ciekawość. Wabiąc musimy pamiętać, że każdy ma swój rewir, którego broni przed innymi lisami, dlatego zareaguje, nawet jeśli nie jest głodny.

Myśliwskie bale

A gdy spadły śniegi i rozpoczął się sezon polowań było hucznie, szumnie i wystawnie. Po polowaniu w leśniczówce podawano tradycyjny bigos ze starką, a wieczorem w salonach wielka gala!