Norweski związek łowiecki (NJFF) – gdzie władze wybierają myśliwi – rozpoczyna kolejną kampanię promocji dziczyzny. W tym celu zlecił przeprowadzenie badania i teraz komunikuje, że dla 70 procent społeczeństwa jedzenie dziczyzny jest właściwym sposobem zrównoważonego wykorzystania zasobów przyrodniczych…
Tylko cztery procent Norwegów nigdy nie jadło dziczyzny, która jest fantastycznym źródłem żywności. Związek łowiecki chce pokazać i przekonać, że powinniśmy jak najczęściej spożywać dary natury. Myśliwi w tym kraju strzelają rocznie około 50 000 jeleni, 30 000 łosi oraz 170 000 dzikiego ptactwa. Według obliczeń NJFF zdobyta dziczyzna pozwala przygotować w norweskich domach ponad 22 miliony porcji obiadowych!
Związek stworzył ciekawą informację, która budzi zainteresowanie i jest przekazywana przez media. Właśnie w ten prosty sposób dociera się dzisiaj do społeczeństwa. Organizacja myśliwych jest źródłem, więc wszyscy go wskazują. Bardzo sprytnie informują, że na ich stronie internetowej zebrali już ponad 200 przepisów kulinarnych. W dużej części pokazują jak przygotować smaczne posiłki w łowisku…
Inspirują społeczeństwo, ale również informują jak zostać myśliwym i samodzielnie zdobywać dary natury. Z czystej ciekawości wchodzę na stronę internetową Zarządu Głównego PZŁ…
Nie ma tam inspirujących przepisów. Nasi komisarze informują o pielgrzymce rolników na Jasną Górę, roboczym spotkaniu „naszego” łowczego oraz reklamują „szkolną wyprawkę” dla dzieci – w ramach, której możemy kupić u ubezpieczenie dla dzieci. Po długich poszukiwaniach znajduję jednak zakładkę „dziczyzna”, gdzie jest mapa punktów sprzedaży bezpośredniej oraz reklama poznańskiej restauracji sprzedającej Wild Box…
W naszym kraju obowiązuje moratorium na łosia, ale dziczyzny mamy więcej niż Norwegia. Strzelamy ponad 80 000 jeleni, prawie 200 000 saren, 300 000 dzików i 160 000 dzikiego ptactwa. Tym samym zdobyta dziczyzna pozwala przygotować w polskich domach ponad 33 miliony porcji obiadowych!
Może warto taką informację przekazać społeczeństwu?