Nikogo nie powinno dziwić, że dla byłego szefa hiszpańskiego Greenpeace, a obecnie lidera antyłowieckiej partii Equo polujące kobiety to bardzo niewygodny fakt, burzący w społeczeństwie stereotyp myśliwego. W trakcie dyskusji o nowej strategii dla łowiectwa – która jego zdaniem promuje polowania wśród nieletnich – pozwolił sobie na stwierdzenie, że kobiety, które decydują się skorzystać ze swojego prawa do polowania, to „zwykły element folkloru”.
Ta wypowiedź wywołała oburzenie wśród hiszpańskich myśliwych. Przewodniczący Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Łowieckiej (RFEC) dał ostrą ripostę: „To kolejna próba dyskredytowania polowania i bezpośredni atak na myśliwych przez polityków, którzy nie przestają opowiadać o równości kobiet. Niedopuszczalne jest, aby prozwierzęce sekty atakowały podstawowe prawa do wolności i dostępu kobiet do polowania.”
Można przypuszczać, że takie wypowiedzi przeciwników polowania zmotywują jeszcze większą liczbę myśliwych do udziału w demonstracji, jaką organizuje Królewska Hiszpańska Federacja Łowiecka 20 marca w Madrycie. Ma to być odpowiedź myśliwych i rolników na antyłowiecką politykę lewicowego rządu Hiszpanii, który gardzi polowaniem.
Obrońców praw zwierząt nie interesuje, że łowiectwo daje ogromne korzyści społeczne, gospodarcze i środowiskowe. Lekceważą i wyśmiewają fakt silnego zakorzenienia polowania w kulturze hiszpańskiej oraz ignorują argumenty o negatywnym wpływie ewentualnego zaprzestania użytkowania zasobów przyrodniczych.
Skomasowany atak na tradycje i kulturę powoduje, że radykalne partie prawicowe szybko zyskują na popularności, co nie dziwi. Ponad 70 procent Hiszpanów uważa polowanie za czynność niezbędną, a blisko 80 procent aprobuje polowanie jako narzędzie do kontrolowania populacji dzikich zwierząt.