niedziela, 20 kwietnia, 2025
Strona głównaAktualnościPrzerażająca historia

Autor

Przerażająca historia

W telewizji sprzedają się tylko mocne relacje, więc „dobry” dziennikarz, nie mając odpowiednich zdjęć, musi często „nadrobić” właściwym komentarzem. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że w tym przypadku również musiały się pojawić magiczne słowa „przerażająca historia”, „wystrzeliła niezabezpieczona broń”, czy „myśliwy zastrzelił pogryzioną sarnę na oczach dzieci”.

Reklama

Krew i trup

Doskonale wiemy, że nic tak nie ożywia mediów, jak krew i trup. Kino od 100 lat uczłowiecza zwierzęta, więc może to być „krew i trup” sarenki. Też się sprzeda, a grupy antyłowieckie za darmo zrobią reklamę. Czekają z utęsknieniem na takie informacje.

Wszystkie – bez wyjątku – udostępniły tą relację Polsatu z odpowiednim komentarzem. Trzeba przyznać, że są konsekwentni w „sianiu” mowy nienawiści i wywoływaniu negatywnych emocji wokół myśliwych.

Reklama

Nikt nie może powiedzieć, że dziennikarze nie zachowali obiektywizmu. Wypowiada się myśliwy przez 20 sekund, a nawet łowczy okręgowy z Rzeszowa, który zdołał powiedzieć jedno zdanie w ciągu 5 sekund!

Pozwalając dziennikarzom na wyrywanie poszczególnych zdań z długich wypowiedzi, sami się pogrążamy. Jestem pewien, że zarówno główny bohater, jak i łowczy, nie zażądali autoryzacji. To typowe dla naszego środowiska, choć za każdym razem przypominam, że mamy takie prawo!

Reklama

Brak kultury

W dawnych czasach myśliwi byli bohaterami filmów, reklam, strażnikami tradycji i autorytetami w dziedzinie ochrony przyrody bycie rycerzem św. Huberta nobilitowało. Dzisiaj przedstawiani jesteśmy jako złoczyńcy, żądni krwi mordercy, którzy zabijają bezbronne sarenki. Niestety, naszym zachowaniem utrwalamy taki obraz w społeczeństwie.

Jakie błędy popełnił myśliwy w podrzeszowskim lesie? Kardynalne! Zauważając spacerującą rodzinę, powinien od razu na ich oczach rozładować broń i odwołać psy. Gdyby tak postąpił, nie byłoby przypadkowego wystrzału, który niewątpliwie rozgrzał atmosferę.

Spotykając w lesie postronnych ludzi, zwyczajnie nie umiemy się zachować. Bohater Polsatu powinien się przywitać, przedstawić, wyjaśnić sytuację oraz poprosić o kontynuowanie spaceru. Spokojnie poczekać, jak rodzina się oddali i skłóć sarnę, która wpadła w leśne ogrodzenie.

Byłem kiedyś przypadkowym światkiem docinania rogacza, który wpadł pod samochód. Traf chciał, że pewien łowca wracał z polowania i na oczach kilkunastu osób poderżnął mu gardło. Na asfalt chlusnęła krew, a kilka pań prawie zemdlało z wrażenia.

Szacunek się zdobywa

W naszym społeczeństwie pokutuje świadomość, że szacunek jest wynikiem statusu majątkowego, zajmowanego stanowiska czy z racji bycia szeroko rozumianą „władzą”. Z przejawami zwykłego chamstwa w takich przypadkach każdy z nas się spotkał, ale jak widać wielu myśliwych nie rozumie, że kiedy zarzucamy broń na ramię w oczach „zwykłego” człowieka zaczynamy dominować i stanowimy zagrożenie.

Dla ludzi taka sytuacja jest bez wątpienia niekomfortowa, a jeśli łowca nie jest sąsiadem czy znajomym, zawsze zostanie sklasyfikowana jako realne zagrożenie, co w sposób naturalny wywołuje agresję, która w tym przypadku jest formą obrony.

Musimy sobie w końcu uzmysłowić, że to myśliwy z bronią – czyli atrybutem przemocy – wkracza w strefę odpoczynku czy rekreacji innych obywateli. Świat się niebywale skurczył i nie ma już miejsc, w których samotnie będziemy kontemplować przyrodę. Dlatego nasze zachowanie musi się zmienić, aby budować szacunek i nie doprowadzać do takich mało przyjemnych sytuacji.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Myśliwska Wielkanoc

Jednym z najbardziej skutecznych sposobów zachowania tradycji było i jest nasze dziedzictwo kulinarne.

Czekamy na trupa

W ciągu kilkunastu ostatnich dni miały miejsce trzy ataki wilków na ludzi. Politycy nie dostrzegają zagrożenia i bezczynnie czekają na tragedię.

Rewolucja w selekcji jeleni

Niemcy chcą odbudować zdegenerowanie genetyczne populacje jeleni poprzez odbudowę korytarzy migracyjnych i nie strzelanie młodych byków.

Czerwona kartka dla celebryty

Marcin Możdżonek kolejny raz potwierdził, że nie dorósł do funkcji prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej. Wsparł Mentzena czym szkodzi wszystkim myśliwym.

Tajemnice bażantów

Przedwiośnie, to bardzo trudny okres w życiu bażantów. Muszą szybko odbudować masę ciała i zapasy tłuszczu. Dokarmianie w tym okresie zwiększa na sukces lęgowy.

Działanie na szkodę myśliwych

Atakowanie Urszuli Pasławskiej i nazywanie skandalem przerwy w obradach komisji środowiska jest dowodem, że funkcja prezesa rady przerosła Marcina Możdżonka.