Myśliwi są oburzeni! W mediach elektronicznych krąży interaktywna mapa ambon. Autorka tego dzieła pragnie pozostać anonimowa, ponieważ nikt nie ma żadnych wątpliwości, że prawdziwym celem tej akcji jest niszczenie wszystkich urządzeń łowieckich.
To nie jest przypadek. Niemieckie i francuskie portale pełne są fotografii zwalonych, podciętych lub spalonych ambon. Jak zawsze takie „informacje” mają wzbudzać negatywne emocje wobec myśliwych, ale przede wszystkim „motywować” do działania sympatyków antyłowieckich organizacji.
W komunikacie, jaki towarzyszy naszej „mapie ambon”, najważniejszy jest ostatni akapit, który muszę zacytować w całości: „Bardzo źle, że tego typu serwis tworzony musi być amatorsko, z trudno dostępnych źródeł, przez co mapa daleka jest od kompletności i nie zawsze aktualna. Dopóki polowania nie staną się przeszłością, interaktywna mapa ambon oraz planowanych polowań powinna być (z ustawowego obowiązku) publikowana przez PZŁ. W połączeniu z łatwym dostępem do książek polowań pozwoliłoby to na poprawę bezpieczeństwa obywateli, jak również lepszą społeczną kontrolę myśliwych i ograniczenie kłusownictwa.”
Kontrola, czyli nękanie
Chciałbym zwrócić uwagę czytelników na dwa fragmenty, które specjalnie wytłuściłem. Pierwszy jest głównym celem wojujących wegan i zawsze jest otwarcie wyartykułowany. Wszystkie ich działania mają prowadzić do prawnego zakazania zabijania zwierząt. Drugi jest jeszcze zakamuflowany. Pod płaszczykiem „kontroli myśliwych” ekotalibowie chcą zdobyć wiedzę. Nie jest to nasz „narodowy” pomysł – to działanie pojawia się we wszystkich krajach europejskich.
Termin „kontrola” należy czytać wprost – NĘKANIE – czyli w czystej formie fizyczne zniechęcanie myśliwych do polowania na terenach kontrolowanych przez przeciwników łowiectwa. Głównie dotyczy to łowisk wokół dużych miast, do których „bojówki” obrońców zwierząt mają stały dostęp.
Kilka lat kombinowali jak wejść legalnie w posiadanie wiedzy, gdzie i kiedy polują myśliwi. Nieświadomie sami im podrzuciliśmy pomysł, debatując i zachwalając elektroniczną książkę pobytu myśliwych na polowaniu indywidulnym.
Jeśli teraz nie będziemy umieli skutecznie zaprotestować, to za kilka miesięcy zobaczymy podobny projekt, jak na Litwie, gdzie tamtejszy rząd zamierza wszystkie dane dotyczące łowiectwa gromadzić w jednym miejscu. Pozwolę sobie przedstawić i omówić kilka akapitów z informacji prasowej na ten temat.
Moduł łowiecki
W nowym systemie gromadzenia, zarządzania, analizowania i udostępniania społeczeństwu informacji o bioróżnorodności, znajdzie się „moduł łowiecki”. Będzie obejmował wszystkie procesy, od planowania limitów odstrzału, po rejestrację polowań.
„Odstrzały będą tylko elektroniczne, co ma pozwolić obywatelom poczuć się bezpieczniej i precyzyjniej kontrolować myśliwych”- powiedział litewski minister środowiska Simonas Gentvilas.
Głównym celem tamtejszego resortu jest odejście od papierowych dokumentów poprzez przeniesienie wszelkich informacji o polowaniach do przestrzeni elektronicznej. „Myśliwi nie będą już musieli drukować i wypełniać arkuszy, planów odstrzału i raportów o upolowanych zwierzętach” – mówi Algirdas Klimavičius, szef Grupy ds. Polityki Ochrony Przyrody w Ministerstwie Środowiska.
Nie jestem złośliwy, ale jakbym słyszał „naszego” łowczego krajowego Pawła Lisiaka!
Prosto i skutecznie
Korzyści, zdaniem litewskich polityków, będzie dużo więcej. Procesy te będą mogły być monitorowane przez wszystkie zainteresowane strony, w jednym miejscu będą widoczne dane o wszystkich limitach odstrzałów łowieckich, dlatego informacje będą bardziej wiarygodne i bardziej przejrzyste.
Ułatwi to urzędnikom ds. Ochrony środowiska kontrolowanie polowań i pomoże ograniczyć kłusownictwo. Rozważana jest możliwość korzystania z aplikacji mobilnych podobnych do tych używanych do parkowania samochodów. Myśliwy będzie powiadamiał specjalny serwer za pomocą wiadomości SMS zarówno przed, jak i po polowaniu, a także przed załadowaniem upolowanej zwierzyny do samochodu.
Urzędnicy państwowej kontroli środowiska oraz organizacje antyłowieckie widzieliby te informacje na swoich telefonach komórkowych – musicie przyznać, że to bardzo sprytnie rozwiązanie, które zapewne podpowiedzieli nasi przeciwnicy!
Moduł łowiecki ma obejmować również rozliczanie odstrzału dużych drapieżników, co ma umożliwić „łączenie się z ogółem społeczeństwa i będzie dostarczać informację o tych zwierzętach.” Zdaniem urzędników, im więcej zaangażowanych osób, tym bardziej rzetelny monitoring.
„Przestarzała i nieefektywna metoda sprawozdawczości myśliwskiej zostanie zastąpiona cyfrową” – mówi Laimis Runkevičius, kierownik zespołu IT projektu BIIP. Dodatkowo będziemy dysponować szczegółowymi statystykami polowań w czasie rzeczywistym – będziemy wiedzieć, ile i gdzie polowania się odbywają. Pozwoli to na analizę, o jakiej porze roku, w jakich lasach i na ile zwierząt polowano.”
Moduł łowiecki na Litwie ma zostać wprowadzony w 2023 roku. Koszty zostaną sfinansowane z funduszu spójności Unii Europejskiej.
Nasze prawa
Tak wygląda rzeczywistość, a nasze władze zajmują się „poprawianiem” uchwały o „Juniorach PZŁ”. Jednocześnie niektórzy „łowcy”, wykazując całkowitą nieodpowiedzialność i myśląc, że są „nieuchwytni”, strzelają do kotów lub nie wypisują odstrzałów, czym pogrążają całe nasze środowisko.
A z drugiej strony organizacje antyłowieckie, manipulując informacjami, skutecznie budują obraz myśliwych jako kłusowników! Z tym możemy walczyć, ale jeśli politycy i urzędnicy stworzą narzędzia dla ekofaszystów, którymi będą „nękać” nasze środowisko – niewątpliwie nastąpi koniec polowania!
Byłem i jestem przeciwnikiem elektronicznej książki i wszelkich systemów monitorowania myśliwych przez PZŁ i obywateli przez państwo. Ochrona naszych praw zapisana jest w Konstytucji i nikt nie ma prawa nas nękać – ani urzędnicy, ani przeciwnicy jedzenia mięsa!