Wkraczanie na teren prywatny jest obecnie w Anglii jedynie przestępstwem cywilnym. Oznacza to, że policja nie może interweniować w takich sytuacjach. Właściciele gruntów, którzy organizują polowania bardzo często używają siły, aby usunąć intruzów. W obecnym stanie prawnym mogą zostać oskarżeni o popełnienie szeregu przestępstw.
Dzisiaj jeśli dochodzi do zakłócania polowań mogą jedynie wnieść pozew o wkroczenie do sądu cywilnego, co nie skuteczne. Wyroki skazujące zapadają tylko wtedy, gdy doszło do szkód fizycznych lub gdy właściciel gruntu udowodni, że poniósł stratę.
Planowana zmiana prawa ma nadać policji uprawnienia do aresztowania i przejęcia mienia w tym pojazdów intruzów. Przeciwnicy polowań taki pomysł traktują jako represje i próbę zastraszania ze strony myśliwych oraz ich zwolenników. Oskarżają konserwatystów, że chcą ukryć przed opinią publiczną fakt nielegalnych polowań na lisy.
W Europie blokowanie polowań nie można nazwać pokojowymi manifestacjami. Kilka filmów ze spotkań bojówek antymyśliwskich z miłośnikami „pogoni za lisem” oraz myśliwych są bardzo dynamiczne!