wtorek, 8 października, 2024
Strona głównaPolowanieImperium kontratakuje

Autor

Imperium kontratakuje

Historia jest długa jak Polski Związek Łowiecki. Selekcja od zawsze dzieliła myśliwych na trzy obozy. Dwie pierwsze grupy zaliczają się do zwolenników postarzania populacji, ale chcą tam dotrzeć różnymi drogami. Trzecia ekipa zwalcza wszystkich, ponieważ uznaje „zasady selekcji” za fikcję.

Zaliczam się do pierwszej grupy i głęboko wierzę, że należy pozwolić dożyć jeleniom do dziesiątego, a rogaczom do piątego roku życia. Cieszę się, że między innymi moje teksty publikowane w „Łowcu Polskim” przekonały do tej wizji tysiące myśliwych.

Nie wszystkich. Wśród myśliwych było i jest grono przeciwników tej teorii. Nie mają dowodów na jej potwierdzenie, ale nadal uważają, że należy intensywnie strzelać do pierwszej klasy wieku. W mojej ocenie są niekonsekwentni, ponieważ przyznają, że u młodych jeleni i rogaczy nie można właściwie ocenić potencjału danego osobnika.

Doskonale zapadła mi w pamięć myśl nieodżałowanego Macieja Łogina – wspaniałego myśliwego, autora książek i wielu tekstów – która nic nie straciła na aktualności i doskonale opisuje przeciwników naszej teorii.

„W selekcji, którą prowadziłem, typowy selekt pozostawał selektem przez wszystkie lata mojego polowania. Kryteria to radosna twórczość decydentów uważających, że przyrodę opisuje się i mierzy centymetrem. W naszych łowiskach nie brakuje selektów. Starczy dla każdego z odstrzałem w kieszeni i nie ma najmniejszej potrzeby, aby strzelać na granicy prawidłowości, dając tym samym satysfakcję naszym kolegom zasiadającym w komisjach oceny. Wystarczy tylko… No właśnie – wystarczy cieszyć się polowaniem i nie kłaść zbyt szybko palca na spust…”

Proste zasady

Reklama

W dawnych czasach – kiedy jelenie nie występowały w każdym łowisku – wszystko było bardzo proste. Selekcjoner musiał ocenić wiek i stwierdzić, czy wieniec wpisuje się w trójkąt lub prostokąt. Pierwszy był „selekcyjny”, druga opcja oznaczała, że mamy do czynienia z przyszłościową sztuką i należy ją pozostawić w łowisku.

To było jednak zbyt proste i kolejne ekipy, co jakiś czas komplikowały zasady selekcji osobniczej, dochodząc do absurdu, gdzie myśliwy miał ocenić wagę wieńca lub parostków.

Z naukowego punktu widzenia wszystko się składało, ponieważ osobniki o największej masie ciała i poroża to najcenniejsze osobniki i bez dwóch zdań powinny tworzyć stado podstawowe, ale… W warunkach polowania taka ocena nie jest możliwa.

Praktycy dyktują

Pierwszym sukcesem naszej ekipy była drobna zmiana w zasadach selekcji, jaką Naczelna Rada Łowiecka uchwaliła w 2005 roku. Nikt nie zauważył dodania w opisie „właściwej struktury odstrzału” w przypadku sarny jednego „do”. Celem miało być nie przekraczanie poziomu odstrzału młodych rogaczy powyżej 50 procent.

Tym prostym sposobem otworzyły się drzwi dla wszystkich, którzy chcieli oszczędzić młode szpicaki i „poczekać” aż się zestarzeją. Dopisane tego „do” jednoznacznie oznaczało, że każdy łowczy mógł zaplanować do odstrzału 100 procent starszych rogaczy. Przeciwnicy zgrzytali na zębach, ale ponowne otwieranie zasad selekcji było niemożliwe.

Od 2005 roku koła łowieckie samodzielnie mogły podejmować decyzję jakie będą strzelać rogacze

Tymczasem ekipa „praktyków” nie próżnowała, drążyła temat i poszła za ciosem. Pod koniec 2009 roku rada uchwaliła okresowe zasady selekcji, które miały postarzyć populację jeleni.

Dokument jak zwykle był długi, ale jego najważniejszym elementem było zalecenie zmniejszenia odstrzału byków o 30 procent przez kolejne trzy sezony. Tego przeciwnicy nie mogli zaakceptować. Byli pewni, że taka zmiana spowoduje wystrzelanie łań i szybkie załamanie całej populacji.

Medalowe statystyki

Uchwała NRŁ wywołała ożywioną dyskusję. Przeciwników selekcji podkręcali zwolennicy strzelania szpicaków. Intencje tych pierwszych doskonale rozumiałem. Chcieli strzelać do każdego napotkanego byka i nie przejmować się konsekwencjami.

Ta nieformalna koalicja miała w tamtym czasie jeden argument, którego nie umieliśmy obalić. Nikt nie wiedział, ile strzelamy medalowych trofeów w skali kraju. Wymyśliłem, że będziemy zbierać te informacje i publikować w „Łowcu Polskim”. Pierwszy raz udało się zebrać dane za sezon 2010/2011. Nie było szału – tylko 300 medali w skali całego kraju, ale co roku było coraz lepiej. Po dziesięciu latach mamy już ponad 2000 medalowych trofeów i to jest twardy dowód, którego nie sposób podważyć!

Wielu myśliwych zrozumiało, że medale są wynikiem oszczędzania młodych koronnych byków

Efekty przerosły nasze oczekiwania, a populacja jeleni, mimo zwiększonego odstrzału w kolejnych sezonach, nie załamała się. Wszystkie dane wskazują, że nawet rośnie! Nasz medalowy ranking dostarczył wielu cennych informacji i udowodnił, że zasady selekcji osobniczej mają wpływ na jakość osobniczą!

Kolejne sukcesy mobilizowały do działania i spowodowały utworzenie komisji w wkład, której weszli również „praktycy”. Tak powstał projekt całkowicie nowych zasad selekcji. W trakcie część profesorów się obraziła, ale znikły klasy wiekowe, zniesiono kryteria wagowe ustalane w okręgach oraz zliberalizowano ocenę, dopuszczając pomyłkę o jeden rok.

Dwa lata pracy

W 2019 roku ze składu komisji hodowlanej wyeliminowano „praktyków”. Podejrzewam, że bieżące problemy nie pozwalały zorganizować kontrataku na „zasady selekcji”. Pierwsza zmiana była kosmetyczna, ale komisja w końcu pokazała swoje intencje.

Na ostatnią radę – po dwóch latach pracy – przygotowano nowy projekt. W uzasadnieniu członkowie tego ciała doradczego piszą o zwiększonych szkodach, konieczności wykorzystania wiedzy przyrodniczej i zatrzymaniu afrykańskiego pomoru świń.

Wszystko pięknie wygląda, ale znam poglądy przeciwników i wiem, że ich wiara w odstrzał młodzieży przekłada się również na dziki, więc czytam dokument od końca. Tak jak podejrzewałem komisja hodowlana rekomenduje radzie – wbrew wszelkim badaniom naukowym – zwiększony odstrzał warchlaków jako receptę na ASF?!

Przechodzę do sarny. Tutaj teoretycznie nic się nie zmienia, ale uważny czytelnik zauważa brak magicznego „do”, czyli wracamy do starych „zasad” i twardego – w tym wypadku 15 procentowego odstrzału starszych rogaczy i to dopiero po okresie godowym. W konsekwencji każde koło łowieckie będzie musiało odstrzelić 85 procent szpicaków!

I wreszcie jelenie. Tutaj również nie wyrzucono „furtki” dla kół, które chciałyby ścinać wierzchołek piramidy. Zdaniem szacownej komisji, właściwą proporcją będzie 30 procent – tak jak przy sarnie dopiero po rykowisku. Powtórka z przeszłości w nowym wydaniu – 70 procent planu mają stanowić szpicaki!

Koniec ery medali?

Muszę przyznać, że to był mistrzowski ruch. Bez dyskusji, długich uzasadnień, podczas posiedzenia, na którym miało być głosowane sprawozdanie z działalności ZG PZŁ. Jestem pewien, że nikt z członków rady nie zdążył przeczytać i zastanowić się nad konsekwencjami takiej uchwały.

Na szczęście brakło czasu, dlatego decydujące starcie powinno wydarzyć się w styczniu. Bardzo ciekawy jestem wyniku głosowania. Tym bardziej, że w projekt ewidentnie był pisany na kolanie i pełno w nim niekonsekwencji.

Nowy projekt zasad selekcji był pisany na kolanie, a jego głównym celem jest możliwość przestrzelania młodych byków

Łownych jeleni możemy strzelać aż 30 procent, a rogaczy i danieli tylko 15 procent. Moim zdaniem dużo o autorach projektu mówią kryteria daniela i muflona. Czyżby przypadkowo przy tych gatunkach zapomniano dopisać, że łowne byki i tryki strzelamy po okresie godowym?

Pytań jak zwykle jest dużo, ale pewnie zadadzą je członkowie rady podczas posiedzenia. Nie byłem i nie jestem fachowcem. Skontaktowałem się z „praktykami”. Nie mogli uwierzyć, że czytam aktualny projekt – zdaniem moich rozmówców rada powinna odrzucić wniosek w całości, ponieważ jego „poprawianie” przyniesie więcej złego niż dobrego.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

W „Gospodzie pod Dębem” ekosi nie b...

Myśliwi po raz kolejny udowodnili, że potrafią w jednym szeregu razem z wojskiem i strażakami walczyć z żywiołem, jakim jest powódź. Przeciwników polowań na wałach nikt nie widział.

Polowanie na samice

Konieczność prowadzenia selekcji wśród żeńskiej części populacji u większości myśliwych nie budzi wątpliwości, ale odstrzał wykonywany jest najczęściej na chybił trafił.

W obronie koniecznej

Trzej młodzi myśliwi polujący na kaczki zostali otoczeni przez watahę wilków. Musieli się bronić i zabić objętego ochroną drapieżnika.

Dzień Szóstaka

Sklep myśliwski „Szóstak” w najbliższy weekend zaprasza myśliwych do Wielunia. Czeka na Was wiele atrakcji, spotkań i pokazów.

Koniec polowań na kaczki

Podsekretarz Dorożała ogłosił dzisiaj, że siedem gatunków ptaków zniknie z „listy łowieckiej”. Tym razem pan Mikołaj chce chronić: słonki, ...

Międzynarodowy Field Trials

Oddział ZKwP w Grodzisku Mazowieckim zaprasza myśliwych oraz wszystkich miłośników wyżłów na międzynarodowy konkurs.