WildMen

Zwierzęta nie mają żadnych praw!

Organizacje prozwierzęce wprowadzają ustawowy zakaz zabijania myszy i szczurów. Jednocześnie zabraniają udziału żywych zwierząt w szopkach bożonarodzeniowych...
Reklama

Środowiska anyłowieckie prześcigają się w wymyślaniu kolejnych prawnych ograniczeń, które mają w efekcie prowadzić do zakazania polowania. Jednocześnie toczą bój o „prawa zwierząt”…

Reklama

Czytając doniesienia z Europy można odnieść wrażenie, że nasi przeciwnicy zaczynają wpadać w sidła, które same na siebie zastawili. W oczach europejczyków coraz częściej będą uznawani za religijnych ekstremistów!

Ideologiczna krucjata

Najśmieszniej jest obecnie w Hiszpanii, gdzie organizacje prozwierzęce współtworzą koalicję rządową i forsują projekt ustawy o ochronie praw i dobrostanie zwierząt. Ustawa jest już w Senacie i wszystko wskazuje, że wejdzie w życie…

Reklama

Wprawdzie silna i wpływowa Królewska Federacja Łowiecka zdołała wykreślić najgorsze zapisy, które oznaczały w praktyce zakaz polowania, ale świat nauki, weterynarze oraz rolnicy nie mogą uwierzyć, że politycy lewicy dali się wciągnąć w ideologiczną krucjatę.

Chore i szalone

Zapisy ustawy są szalone! Między innymi nie będzie możliwa w miastach redukcja szczurów oraz gołębi. Projekt wymusi na samorządach poprzez „gwarancję praw dla zwierząt” kontrolę miejskiej fauny wyłącznie metodami, które nie oznaczają śmierci zwierząt…

Reklama

Rząd nie zamierza pomijać w ustawie żadnego gatunku, choć przecież duża ich cześć stwarza realne zagrożenie dla zdrowia ludzi!

Chwytanie i wypuszczanie szczurów poza miastem choćby tylko ze względów zdrowotnych jest obłędem i bezsensownym trwonieniem środków z budżetu. Nie trzeba być biologiem czy naukowcem, aby wiedzieć, że w przypadku miejskich gołębi, taka metoda również się nie sprawdzi…

Reklama

Czy zwierzęta mają prawa?

Wielu prawników się wypowiedziało w tej kwestii. Zwierzęta nie mają żadnych praw, bo nie spełniają żadnych z wymogów niezbędnych do posiadania i wykonywania prawa!

Pies, kot, szczur, czy dzik nie zna konsekwencji swoich czynów. Natomiast wszelkie prawa z konieczności pociągają za sobą cały katalog obowiązków. Dla każdego średnio inteligentnego człowieka powinno być oczywiste, że zwierzęta nie mają praw, bo nie można im narzucić obowiązków!

Hiszpańska ustawa budzi wielkie emocje. Z jednej strony pozwala na praktykę podrzynania gardła barankom – co jest związane rytuałem społeczności muzułmańskiej – który polega na przecięciu jednocześnie ostrym nożem tchawicy, przełyku, dwóch tętnic szyjnych zwierzęcia – istotne jest, aby rdzeń kręgowy pozostał nienaruszony…

Hiszpańska partia animalistyczna potępia ten rytuał, ale prawnie go nie zakazuje. Ewidentnie obawia się „wojny” religijnej w wykonaniu ekstremistów muzułmańskich. Postanowiła jednak zagrać na emocjach „spokojnych” katolików, zabraniając wykorzystywania zwierząt w szopkach bożonarodzeniowych, gdzie ponoć baranki są trzymane w sposób niezgodny z ich dobrostanem… Jak widać ten sam gatunek, różne obrzędy religijne i różne miary…

Reguła wahadła

Partie opozycyjne w Hiszpanii zapowiadają, że zaraz po przejęciu władzy ustawę o dobrostanie zwierząt wyrzucą do kosza. Organizacje prozwierzęce wbrew pozorom działają na szkodę zwierząt i konfliktują społeczeństwo.

Atak na myśliwych też będzie miał katastrofalne skutki. W Hiszpanii jeszcze ustawa o dobrostanie nie przeszła całego procesu legislacyjnego, a już na przykład parlament Katalonii wprowadza przepis, który określa, że myśliwy może posiadać maksymalnie 14 psów… Jeśli będzie chciał mieć ich więcej, to będzie musiał wystąpić o zgodę i stworzyć odpowiednie warunki rejestrując ogród zoologiczny…

Katalońska Federacja Łowiecka ostrzega, że ta decyzja „poważnie będzie ograniczać możliwość organizacji polowań, ponieważ wielu właścicieli psów będzie musiało ograniczyć swoje hodowle, co będzie oznaczać zmniejszenie liczby polowań zbiorowych na dziki, a to spowoduje większe szkody w uprawach rolnych.”

Wojsko na dziki

W Europie ścierają się dwa światy. Przeciwnicy zabijania chcą wprowadzenia równych praw dla ludzi i zwierząt oraz zakazania polowania i hodowli. Doskonałą ilustracją problemu jest słoneczna Italia, gdzie wirus afrykańskiego pomoru świń szybko się rozprzestrzenia…

Włoscy myśliwi nie są wstanie zatrzymać dziczej eksplozji, ponieważ mają coraz większe ograniczenia – wprowadzone przez animalistów. Zdesperowani rolnicy – dokładnie tak jak w Polsce – wzywają rząd, aby wojsko wystrzelało dziki…

Rośnie konflikt i coraz większa część społeczeństwa jest zaniepokojona stale rosnącą populacją dzików. Jednak wojsko to pomysł ekstremalny i można założyć, że prawicowy włoski rząd raczej podejmie działania w celu zwiększenia presji łowieckiej na grubą zwierzynę niż zaangażuje amię, ale to wywoła złość i agresję w obozie antyłowieckim…

Obnażać ignorancję

Wybuch wojny na Ukrainie u części społeczeństwa wywołał refleksję, ale ekoterroryści próbują dalej forsować swoją wegańską opowieść. Zwierzęta towarzyszą człowiekowi od zawsze i coraz częściej stają się pełnoprawnym członkiem rodziny, a niekiedy nawet ją zastępują. Dlatego argumenty organizacji prozwierzęcych trafiają na podatny grunt…

Nasi przeciwnicy konsekwentnie każdego dnia przekonują społeczeństwo, że empatia – czyli umiejętność współodczuwania stanów emocjonalnych innych osób – dotyczyć powinna również zwierząt. Dlatego nasze środowisko musi obnażać ich ignorancję i pokazywać, że ekoterroryzm nie ma nic wspólnego z ochroną zwierząt i przyrody!

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów