Myśliwi i nasze psy w sposób szczególny są narażeni, ponieważ często znajdujemy się w miejscach, gdzie jest najwięcej kleszczy. Praktycznie każdy pies „złapie” tego pajęczaka i może zostać zakażony.
Dla ludzi niebezpieczna jest choroba z Lyme, która swoją nazwę wzięła od miasta Lyme w Connecticut w USA, gdzie po raz pierwszy została odkryta w latach 70. XX wieku. Wiele osób w tym mieście cierpiało na zagadkowe i wyniszczające problemy zdrowotne. Objawy były różne, od opuchniętych kolan do paraliżu, podczas gdy bóle głowy i silne chroniczne zmęczenie były powszechne.
Dopiero na początku lat 80. naukowiec o nazwisku dr Willy Burgdorfer odkrył związek między ukąszeniami kleszczy a chorobą. Borelioza występuje w lasach Ameryki Północnej od 60 000 lat, a ostatnie badania potwierdzają, że równie długo może istnieć w Europie i Azji.
Śmiertelną dla naszych psów chorobą, która roznoszą kleszcze jest babeszjoza – niszczy nerki i wątrobę. Główne objawy, które mogą się pojawić w czasie od kilku dni do nawet kilku tygodni od zarażenia to: apatyczność, brak apetytu, wysoka gorączka, wymioty, biegunka, oddawanie moczu o brązowym zabarwieniu. W razie ich wystąpienia liczy się każda godzina, dlatego jak najszybciej należy udać się do weterynarza.
Bez wątpienia lepiej jest zapobiegać niż leczyć, dlatego codziennie dokładnie przeglądajmy własne ciało i sprawdzajmy psy po każdym spacerze. Wszyscy powinni mieć pod ręką specjalistyczne narzędzie do usuwania kleszczy, których nie wolno polewać benzyną, spirytusem, alkoholem, czy smarować wazeliną, ponieważ takie „sposoby” powodują u kleszczy „wymioty”, co zwiększa ryzyko przeniesienia choroby.
W każdej aptece kupimy specjalny przyrząd do usuwania kleszczy, który delikatnie wsuwamy pod kleszcza i obracamy aż kleszcz odpadnie. Większość chorób jakie przenoszą pajęczaki można się zarazić dopiero po upływie 24 godzin, dlatego tak ważne jest zabezpieczenie naszych psów bardzo skutecznymi preparatami, które przepisują lekarze weterynarii.