Targi „Jagd und Hund” w Dortmundzie to jedna z największych imprez łowieckich w Europie. Pandemia uniemożliwiła ich organizację, więc w tym roku wszyscy spodziewają się rekordowej liczby odwiedzających.
Na targi do Dortmundu przyjeżdżają myśliwi z całej Europy. Choć zawsze najwięcej jest Niemców, którzy szczycą się, że liczba myśliwych w tym kraju stale rośnie. W zeszłym roku było ich ponad 400 tysięcy. W przeciągu ostatnich trzydziestu lat mają 30 procentowy wzrost…
Ataki na myśliwych
Jednak rosnące zainteresowanie łowiectwem nie tylko nie zatrzymało, ale nawet wzmocniło ataki na niemieckich myśliwych. Oglądając media głównego nurtu gołym okiem widać, że mają coraz więcej przeciwników. U naszych sąsiadów trwa dyskusja jak zmniejszyć przepaść między mieszkańcami dużych miast, a ludnością wiejską, która akceptuje polowanie.
Targi łowieckie są z jednej strony doskonałym „magnesem” przyciągającym nowych myśliwych, ale również miejscem pokazania, że łowiectwo tworzy cenne miejsca pracy i generuje przychód do budżetu państwa. To bardzo ważny argument w czasach kryzysu! W targach w Dortmundzie bierze udział 580 wystawców z 36 krajów!
Krytyka mięsa
Bez wątpienia targi myśliwskie są doskonałym miejscem dla promocji dziczyzny. Szczególnie dziś, gdy produkty „wege” próbują wypchnąć mięso ze sklepowych półek. Nie jest tajemnicą, że walka o „prawa zwierząt” jest finansowana przez coraz silniejszy wegański przemysł.
Wychodzenie do społeczeństwa ze zdrową i wyjątkowo smaczną dziczyzną jest szkodliwa dla produktów „wege”, dlatego podczas otwarcia targów w Dortmundzie możemy oglądać demonstracje wegan, którzy za wszelką cenę chcą odwrócić uwagę mediów.
Mimo wszystko myśliwska kuchnia i dziczyzna u naszych zachodnich sąsiadów zyskuje coraz większą popularność. Z czego cieszą się niemieccy myśliwi, którzy – zwłaszcza w przypadku dzików – sprzedają swoją zdobycz po absurdalnie niskich cenach.
Przegrana bitwa
W naszym kraju „zjednoczona prawica” działa pod dyktando skrajnie lewackich organizacji. W Niemczech nie jest lepiej. Pod przykrywką koniecznej przebudowy lasów chce się przymusić myśliwych do radykalnego zmniejszenia liczebności zwierzyny (jeleni, danieli, muflonów i saren), a jednocześnie zakazać przywożenia trofeów z zagranicy…
Niemiecki Związek Myśliwych (DJV) razem z Międzynarodową Radą Łowiecką (CIC) próbują uświadamiać polityków, że turystyka myśliwska jest błogosławieństwem, zwłaszcza dla mieszkańców biedniejszych krajów Afryki i służy finansowaniu ochrony przyrody, ale…
Niemcy przegrali kolejną bitwę, a przeciwnicy polowania triumfują za Łabą. Rząd federalny opuścił szeregi CIC, co jest postrzegane, jako zwycięstwo nad myśliwymi polującymi w Afryce. Pomimo, że mamy twarde argumenty przegrywamy z emocjami, którymi perfekcyjnie manipulują organizacje ekofaszystowskie.
Reaktywacja targów
CIC zawsze było i jest ważnym partnerem targów w Dortmundzie, a biura polowań zajmowały oddzielną halę. Turystyka łowiecka u naszych sąsiadów była mocną gałęzią, ale widmo wprowadzenia zakazu przywozu trofeów jest coraz bardziej realnym zagrożeniem dla tej branży… W tym roku być może Niemcy mają ostatnią okazję wykupić afrykańskie safari…
Pomimo wszelkich problemów, z którymi musimy walczyć organizacje łowieckie powinny wspierać, a nawet organizować targi myśliwskie. To naturalna okazja do wymiany poglądów i zaprezentowania naszego dorobku. Jeśli zdołamy odzyskać samorządność to jedną z pierwszych decyzji Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego powinna być reaktywacja Międzynarodowych Targów Hubertus Expo!