Komentarz Prezydenta Komorowskiego na temat działalności ministra Dorożały oraz jego sugestia o konieczności przebadania pana Mikołaja jest w pełni zasadna, ponieważ polityk Polski 2050 znieważa nie tylko myśliwych i leśników, ale również członków swojego rządu.
Minister Dorożała pytany przez dziennikarza Polsatu nie chciał skomentować słów Prezydenta Komorowskiego, ale ma bardzo dużo do powiedzenia w kwestii wprowadzenia badań lekarskich dla myśliwych. Jego wypowiedzi oraz wpisy w mediach społecznościowych są zwykłą manipulacją.
Spór o badania
Po pierwsze każdy myśliwy ubiegając się o pozwolenie na broń przechodzi zgodne ustawą badania lekarskie i psychologiczne. Po drugie przyczyną wszystkich wypadków, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich 20 lat nie był zły stan zdrowia myśliwych, tylko rażące złamanie regulaminu polowań, czyli zasad bezpiecznego posługiwania się bronią.
A po trzecie! Kwestie badań reguluje ustawa o broni i amunicji, której ewentualną nowelizację może zainicjować ministerstwo spraw wewnętrznych. Jeśli z taką inicjatywą kiedyś wystąpi, to Ministerstwo Klimatu i Środowiska będzie mogło wyjść z propozycją zmiany. Dzisiaj wtrącanie się w kompetencje MSWiA przez Głównego Konserwatora Przyrody wygląda na skrajną arogancję…
„Dziaderski” projekt Siemoniaka
Czy MSWiA uwzględni wniosek pana Mikołaja? Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby tak się stało. W mojej ocenie tym razem nie będą się liczyły argumenty merytoryczne, ponieważ minister Dorożała pozwolił sobie publicznie znieważyć Tomasza Siemoniaka ministra MSWiA za sposób przygotowania projektu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej.
W wywiadzie dla TVP info pan Mikołaj był pytany o kwestię wpisania do tego projektu Polskiego Związku Łowieckiego, jako podmiotu ochrony ludności. Przypomnę, że wnioski resortu środowiska zostały odrzucone przez MSWiA oraz przepadły podczas posiedzenia Stałego Komitetu Rady Ministrów. Zdaniem pana Mikołaja: „To nie byłby zły pomysł, gdyby nie był w tak dziaderski sposób przeprowadzony.” Moim zdaniem ta wypowiedź kończy jakikolwiek dialog pomiędzy tymi resortami.
Ośmieszanie profesorów
Trudno nie zauważyć większej aktywności ministra Dorożały po powrocie z urlopu wypoczynkowego. Miedzy innymi profesorowie, którzy reprezentowali myśliwych w zespole do spraw „reformy” łowiectwa doczekali się po miesiącu odpowiedzi na swoje pismo, w którym w ośmiu punktach dokładnie opisali powody swojej decyzji…
Opuścili zespół pana Mikołaja, ponieważ nie mają zamiaru swoimi nazwiskami firmować jego pomysłów. Nasi przedstawiciele tuż przed drugim posiedzeniem zespołu dostali cztery projekty rozporządzeń, które zdaniem ministra zostały opracowane na podstawie „ustaleń”, jakie miały zapaść podczas pierwszego posiedzenia w dniu 9 lipca 2024 roku…
Naukowcy nie kryjąc oburzenia napisali do pana Mikołaja: „Stanowczo przeciwko takiemu sformułowaniu protestujemy, gdyż jak już wspominaliśmy posiedzenie to nie skończyło się żadnymi końcowymi rekomendacjami, które upoważniały do podjęcia procedury legislacyjnej.”
Minister Dorożała nie odpowiedział na zarzuty profesorów. Broniąc się postanowił zwyczajnie skłamać zarzucając naszym przedstawicielom, że nie chcą prowadzić dialogu z aktywistami, którzy nie posiadają tytułów naukowych. „W tym miejscu wypada podkreślić, że twierdzenie, iż pozostali członkowie nie posiadają odpowiednich kwalifikacji ani wiedzy merytorycznej do wypowiadania się w sprawach łowiectwa i przyrody – nie licuje z powagą naukową ani godnością profesorską”. Chciałbym podkreślić, że w piśmie podpisanym przez 14 naukowców nie ma ani jednego słowa na ten temat!
Pohukiwania Mikołaja
Doskonale rozumiem ministra Dorożałę. Po ośmiu miesiącach pełnienia funkcji Głównego Konserwatora Przyrody, nie może się pochwalić ani jednym sukcesem. Nieustannie powtarza, że należy przeprowadzić poważną reformę łowiectwa i leśnictwa. W tym miejscu zgadzamy się z panem Mikołajem, choć nasze postulaty są całkowicie odmienne!
- Dla naszego środowiska priorytetem jest przywrócenie możliwości wyboru władz w Polskim Związku Łowieckim. Czekamy na złożenie projektu nowelizacji ustawy łowieckiej.
- Żądamy usunięcia zakazu zabierania naszych dzieci na polowania oraz zmiany prawa, która będzie umożliwiać czynne polowanie dla młodzieży od 15 roku życia.
- Naszym zdaniem należy jak najszybciej przywrócić okres polowań na łosie. Po 23 latach funkcjonowania moratorium populacja tego gatunku się odbudowała i nie ma żadnych powodów dla dalszej jego ochrony.
- Przez ostatnie dziesięciolecia populacja czapli siwej i białej, kormorana oraz wydry znacząco się powiększyła i wyrządza bardzo duże szkody nie tylko w gospodarstwach rybackich, ale również w naszych rzekach i jeziorach. Dlatego należy nimi aktywnie zarządzać – wpisując je na listę gatunków łownych.
- Sytuacja większości ptaków środowiska rolniczego jest zagrożona, aby zwiększyć ich sukces lęgowy czas najwyższy wpisać wronę siwą, gawrona, srokę i sójkę na listę gatunków łownych.
- Coraz większe szkody w rolnictwie generują gołębie grzywacze oraz dzikie gęsi. Ministerstwo środowiska powinno jak najszybciej wydłużyć okres polowań na te gatunki, aby skutecznie ograniczać ich liczebność.
- Ewentualne wykreślenie trzech kaczek i łyski z listy gatunków łownych nie odwróci negatywnych trendów, ponieważ w pozostałych krajach Europy myśliwi do nich strzelają. Ministerstwo środowiska powinno zainicjować dyskusję, aby z poziomu Unii Europejskiej ustalić wspólną listę gatunków, na które można polować.
- Kryzys związany z wojną na Ukrainie wywołał dyskusję na temat szkód w rolnictwie, które wyrządzają żurawie i gęsi. Problem jest coraz większy i państwo powinno przejąć cały proces szacowania i wypłaty odszkodowań na gruntach rolnych za wszystkie gatunki dzikich zwierząt.
- Stale zwiększająca się populacja dużych drapieżników wywołuje konflikty. Społeczeństwo czuje się zagrożone i nie akceptuje bezczynności państwa. Ministerstwo środowiska powinno jak najszybciej wdrożyć w życie strategię zarządzania tymi gatunkami oraz i przeprowadzić wiarygodny monitoring, na podstawie, którego zostanie określona właściwa liczebność wilka i niedźwiedzia na terenie naszego kraju! Dodatkowo w prawie powinna zostać zapisana możliwość usuwania osobników konfliktowych i hybryd.
- Od 2014 roku Polska walczy z afrykańskim pomorem świń. Wirus stale się rozprzestrzenia, co generuje wymierne straty w gospodarce naszego kraju. Jedynym skutecznym sposobem jest ograniczanie populacji dzików, ale również należy sfinansować poszukiwania i utylizacji padłych osobników. Przykładem skutecznej walki są Niemcy, gdzie państwo powołało specjalne zespoły składające się z przewodników i ułożonych psów, dlatego należy jak najszybciej wdrożyć te rozwiązania w naszym kraju. Dodatkowym problemem przy zwalczaniu ASF jest ponad 20 procent powierzchni naszego kraju, który zajmują tereny zurbanizowane, gdzie nie można redukować dzików za pomocą broni palnej, dlatego w tych miejscach powinno się dopuścić łuki.
Myśliwi, leśnicy, rolnicy oraz wędkarze mają nadzieję, że premier Donald Tusk zrobi w końcu porządek w resorcie środowiska, a nowy minister nie będą wchodzić w kompetencje innych resortów, tylko rozwiąże problemy, które stworzył Mikołaj Dorożała!