Bardzo ciekawa dyskusja toczyła się w Senacie. Zarówno podczas prac komisji jak i na sali plenarnej. Opozycja nie zostawiła na ministerstwie rolnictwa suchej nitki. Słowa krytyki sypały się za całkowity brak strategii walki z wirusem, ale również wielokrotnie był poruszany temat zawłaszczenia Polskiego Związku Łowieckiego.
Jasne i stanowcze stanowisko zdołał przedstawić prezes NRŁ Paweł Piątkiewicz. W bardzo dyplomatycznych słowach starał się uświadomić obozowi rządowemu, że myśliwi rozumieją powagę sytuacji i potrzebę redukcji dzików, ale zawłaszczenie związku i próba przymuszenia naszego środowiska będzie miała odwroty efekt. Senatorowie, którzy są myśliwymi doskonale wiedzą, że zamach na samorządność PZŁ nie ma nic wspólnego z chorobą świń.
Bardzo mocne wystąpienie zarówno na komisji jak i na sali obrad miał senator Gawłowski. Był ministrem i ma dostatecznie dużo wiedzy, żeby właściwie zdiagnozować problem. Kiedy kończył swoją ministerialną misję w Polsce były tylko trzy ogniska ASF. W czasie rządów PiS, aż do 263 chlewni przedostał się wirus i to jest fakt!
Zdaniem byłego ministra to efekt koncentrowania się na strzelaniu do dzików i całkowitego lekceważenia i nie finansowania bioasekuracji rolników. Rząd wyrzuca w błoto miliony i traci energię na pozorne ruchy. Najlepiej to widać na przykładzie służb weterynaryjnych, które nie mają nie tylko środków finansowych, ale również borykają się z wielkimi trudnościami kadrowymi.
Tymczasem minister rolnictwa Giżyński, za każdym razem zaklina rzeczywistość. Opowiada o wielkich sukcesach i doskonałym przygotowaniu wszystkich służb. Wielkiej pracy jaką wykonują leśnicy oraz myśliwi. W jego wypowiedziach czuć wielką, wiarę w sukces, który jest na wyciągnięcie ręki. Wydarzy się oczywiście po wprowadzeniu piątej już nowelizacji.
Oglądając transmisje, aż nie można uwierzyć, że konstytucyjny minister okłamuje parlamentarzystów, więc jedynym logicznym wytłumaczeniem jaki przychodzi do głowy to, że przestał słuchać właściwych doradców.
Jak wygląda „walka” z ASF na zachodnich rubieżach naszego kraju innym razem. Dzisiaj musimy Wam zakomunikować bardzo przykrą wiadomość. PiS dogadał się z partią, która dotychczas zawsze broniła rolników i myśliwych. Senatorowie Polskiego Stronnictwa Ludowego głośno mówili, że ustawa zawłaszcza PZŁ i wprowadza bardzo złe prawo, ale…
Poparli ku naszemu wielkiemu zdziwieniu ustawę. Przegraliśmy jednym głosem. Bardzo prawdopodobne, że „weto” Senatu nie było wstanie zatrzymać obozu rządowego, ale dla myśliwych miał to być ważny symbol. Teraz już wiemy, że słaby związek nikogo nie interesuje. Jesteśmy całkowicie osamotnieni i żadna partia polityczna nie stanie w naszej obronie!
Prezydent podpisze ustawę, czym przypieczętuje koniec naszej samorządności. Przed ministrem środowiska bardzo ciężkie miesiące. Walka z ASF może kosztować w tym roku nawet miliard złotych. Rolnicy będą protestować, a wirus rozleje się po całym kraju!