Mamy różne interesy i poglądy, ale czy nadal rozumiemy istotę łowiectwa, która nas zjednoczyła nas 100 lat temu…
Podsumowując tegoroczny maj postanowiłem postawić pytanie o przyszłość łowiectwa i PZŁ, ponieważ informacja o Krajowym Zjeździe Delegatów PZŁ nie była dla polskich myśliwych najważniejszym wydarzeniem…
Tekst zainteresował jedynie 25 tysięcy czytelników. Komisarze zacierają ręce, a przeciwnicy Polskiego Związku Łowieckiego mogą powiedzieć, że zdecydowanej większości nie interesuje los związku…
Trzy grupy
Polskich myśliwych można podzielić na trzy grupy. Zdecydowanie najwięcej łowców chce spokojnie polować. Obecny model łowiectwa im odpowiada. Nie interesują się „polityką”, jeśli nie wkracza do ich koła łowieckiego…
Druga – bardzo nieliczna – grupa, to przeciwnicy Polskiego Związku Łowieckiego. To może kilkaset osób, które wprost artykułuje swoją głęboką niechęć do modelu. Wszelkimi sposobami próbują obrzucić związek błotem i doprowadzić do zmiany ustawy łowieckiej. Chcą małych obwodów wydzierżawianych w formie przetargów!
Trzecia grupka to „wyznawcy” obecnych władz powoływanych przez polityków. Nasi komisarze zajmują się tropieniem spisków i układów. Swoją nieudolnością i wzniecaniem kolejnych konfliktów budzą w całym środowisku myśliwych powszechną niechęć.
Zjednoczone łowiectwo
Dyskutujemy o medialnych atakach na łowiectwo, szkodach łowieckich, zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń, imprezach z okazji 100-lecia naszej organizacji i polowaniach… Niestety brakuje poważnej debaty o fundamentalnych wyzwaniach, które są kluczowe dla przyszłości łowiectwa…
Patrząc na statystyki popularności poszczególnych tekstów i czytając komentarze myśliwych widać, że przestaliśmy dostrzegać prawdziwą istotę łowiectwa i zajmuje nas tylko polowanie!
Tymczasem podstawową kwestią – która zjednoczyła myśliwych 100 lat temu – była ochrona zwierzyny łownej. Myśliwi dyskutowali o osiągnięciu równowagi między interesami leśników i rolników, którzy musieli w równym stopniu ponieść część kosztów tej ochrony!
Patrząc w naszą historię widać, że problem łowiectwa nie leży w regulacji prawnej. Zrównoważone łowiectwo prawie przez 100 lat było postrzegane, jako narzędzie ochrony przyrody. Powstał nawet termin „prawidłowego łowiectwa”, które tłumiło naszą pasję i pozwalało ją wykorzystać w ramach zrównoważonego gospodarowania odnawialnymi zasobami przyrodniczymi.
Postrzeganie łowiectwa, jako sposobu gospodarowania z korzyścią dla ogółu społeczeństwa jest właśnie naszym fundamentalnym wyzwaniem. Polowanie przestało być przywilejem dla władzy, czy właściciela gruntu i stało się narzędziem ochrony przyrody!
Niestety nasze cele przestały być czytelne, dlatego przez społeczeństwo polowanie jest postrzegane wyłącznie, jako rozrywka dla wąskiej grupy. To smutne i zaskakujące, że po 100 latach łowiectwo nie tylko w naszym kraju nie jest akceptowane przez społeczeństwo, ale jeszcze smutniejsze, że znaczna część myśliwych przestała rozumieć cel i sens polowania!
Pogłębianie niechęci
W społeczeństwie nastąpiła znacząca zmiana w postrzeganiu wartości przyrody oraz potrzeby jej ochrony. Przedmiotem dyskusji jest postępująca utrata różnorodności biologicznej. Ruchy społeczne domagają się tworzenia nowych parków narodowych i obszarów chronionych, gdzie ich zdaniem zabronione ma być polowanie. To znacząco pogłębia polaryzację!
Różne formy ochrony ścisłej zajmują wyłącznie skrawek powierzchni naszego kraju. Stanowią naszą wizytówkę, ale nie mają i nie będą mieć żadnego znaczenia w szerszym kontekście dla odbudowania bioróżnorodności.
Ubolewam, że wśród polskich łowców też nastąpiła zmiana. Ochrona przyrody nawet w kontekście pozytywnych przykładów z innych krajów – gdzie działania myśliwych mają wymierne korzyści dla przyrody – praktycznie polskich myśliwych nie interesuje!
Stracony czas
Przez pięć lat nie staliśmy w miejscu. Cofaliśmy się z zawrotną prędkością, dlatego jubileusz 100-lecia Polskiego Związku Łowieckiego świętujemy w zupełnej samotności.
Patrząc na bezczynność naszego środowiska ciśnie się cytat:
„Panie Wołodyjowski! Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A ty się nie zrywasz? Szabli nie chwytasz? Na koń nie siadasz? Co się stało z tobą, żołnierzu?”
Czy zamierzamy stać przy Sławomirze Izdebskim doradcy Mateusza Morawieckiego – skazanego prawomocnym wyrokiem na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata – który szuka poparcia dla swojej ustawy demolującej łowiectwo?
A może przy partyjnych nominatach, którzy dyskredytują demokratycznie wybraną Naczelną Radę Łowiecką, zerwali współpracę ze Związkiem Kynologicznym w Polsce i doprowadzili do konfliktu z firmą TORN, co prawdopodobnie doprowadzi do wyrzucenia do kosza całego oprogramowania, jakim się posługiwaliśmy?
Czy może chcemy spokojnie polować, zjeść obiad na spotkaniu z „naszym” łowczym krajowym i odebrać kolejny medal za zasługi dla łowiectwa?
Pewnie wielu z nas liczy, że jakoś to będzie. Muszę Was drogie Koleżanki i Koledzy zmartwić. Jeśli politycy wprowadzą kolejne zakazy nie zdołamy się podnieść z kolan!
Tradycyjnie dziękuję za Wasze wszystkie komentarze i udostępnianie naszych tekstów. Dzięki Wam w maju utrzymaliśmy na bardzo wysokim poziomie oglądalność i nawiązaliśmy współpracę z nowymi reklamodawcami.
W czerwcu planujemy opublikować wiele ciekawych artykułów i wywiadów, dlatego zaglądajcie jak najczęściej na nasz portal!