sobota, 12 października, 2024

Autor

Drony na szkody

W Szwecji ruszył pilotażowy projekt odstraszania dzików przy użyciu dronów. Tutaj tak jak w większości krajów Europy szkody jakie wyrządzają jelenie i dziki wywołują coraz większe konflikty. Od kilku lat jedna z szwedzkich firm pracuje nad produktem, który może być rozwiązaniem problemu.

Wykorzystują nowoczesną technologię autonomicznych dronów, które patrolują duże obszary. Wyposażone są w kamery termowizyjne i jeśli wykryją dziki lub jelenie na uprawie przepędzają je za pomocą ultradźwięków.

Dron razem z oprogramowaniem kosztuje około 150 000 szwedzkich koron (około 66 tysięcy zł). Technologia została już przetestowana i już w przyszłym roku drony będą sprzedawane rolnikom. Koszt jest wysoki, ale producenci podpowiadają, że ich system może obsługiwać kilka gospodarstw.

Autonomiczne drony są dzisiaj wykorzystywane w wielu miejscach, między innymi w kopalniach. Kiedy dron kończy „pracę”, ląduje na stacji dokującej, a tam specjalne ramię wymienia baterię i „maszyna” jest gotowa do następnego lotu. Czynnik ludzki jest całkowicie wyłączony z tego równania!

Nie tylko w naszym kraju trwa dyskusja na temat partycypacji państwa jako właściciela zwierzyny w kosztach odszkodowań łowieckich. Być może refundacja zakupu takich dronów mogłaby rozwiązać ten problem?

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Wtorkowy protest myśliwych

Wydarzeniem bardziej medialnym niż rzeczywistym był myśliwski protest myśliwych pod Ministerstwem Klimatu i Środowiska.

Szwecja wolna od ASF

W zeszłym roku afrykański pomór świń wykryto w Szwecji. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu myśliwych udało się skutecznie zlikwidować ognisko ASF.

Alarm bombowy dla miasta Warszawy

Dzisiaj przetestowano w stolicy system ostrzegania mieszkańców przed nalotem bombowym, a w tym samym czasie podsekretarz Dorożała deprecjonuje część systemu obrony cywilnej!

Zaatakował i zabił

W sobotę 5 października na Słowacji niedźwiedź zaatakował i zabił grzybiarza. To kolejny śmiertelny przypadek na Słowacji. Tym razem ofi...

W „Gospodzie pod Dębem” ekosi nie b...

Myśliwi po raz kolejny udowodnili, że potrafią w jednym szeregu razem z wojskiem i strażakami walczyć z żywiołem, jakim jest powódź. Przeciwników polowań na wałach nikt nie widział.

W obronie koniecznej

Trzej młodzi myśliwi polujący na kaczki zostali otoczeni przez watahę wilków. Musieli się bronić i zabić objętego ochroną drapieżnika.