W przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej, na którym omówiona zostanie odmowa udostępnienia kluczowych informacji na temat funkcjonowaniu Zarządu Głównego PZŁ. Dokumenty miały dać odpowiedź, czy doszło do łamania ustawy łowieckiej i Statutu PZŁ przez organ powołany prze Solidarną Polskę. „Nasz” łowczy kolejny raz udowodnił, że będzie za wszelką cenę ukrywać przed myśliwymi wszystkie dowody.
Naczelna Rada Łowiecka obecnej kadencji nigdy nie była jednomyślna. Działania wielu jej członków nie do końca są czytelne dla zwykłych myśliwych. Dlatego postanowiliśmy opisać działania Tomasza Pilarza – członka NRŁ z Sieradza – który wspiera i za wszelką cenę chce uratować swojego kolegę Pawła Lisiaka.
Pomimo wielu problemów z jakimi muszą borykać się koła łowieckie Zarząd Główny paraliżuje sprawne funkcjonowanie Polskiego Związku Łowieckiego. Głównym jego celem jest pacyfikacja NRŁ i zablokowanie kontroli. Do dnia dzisiejszego rada nie otrzymała sprawozdania z działalności i raportu biegłego rewidenta za 2020 rok! Paweł Lisiak nie udostępnia dokumentów Komisji Nadzoru i Kontroli, a wiceminister Edward Siarka chroni nominata swojej partii.
Dzięki temu Paweł Lisiak może wyrzucać kompetentnych pracowników i obsadzać stanowiska partyjnymi nominatami, którzy też łamią prawo. Nasz portal ujawnił, że prokuratura w Poznaniu prowadzi dochodzenie w sprawie fałszowania dokumentacji i odstrzału sanitarnego w OHZ-cie Zarządu Głównego PZŁ. Nieprawidłowości miały miejsce w czterech obwodach ośrodka w Goli.
Wojna na Ukrainie wywoła wielki kryzys. Ceny nawozów i paliwa rosną każdego dnia, co przełoży się na płody rolne. Wiele kół łowieckich nie będzie w stanie zapłacić szkód łowieckich i zbankrutuje. Do tego podpisywanie umów dzierżawnych w wielu okręgach idzie jak krew z nosa. Jest duże prawdopodobieństwo, że nie będziemy mogli polować i chronić upraw nie tylko w kwietniu, ale również w maju!
Zarząd Główny PZŁ tymi problemami całkowicie się nie interesuje. Paweł Lisiak publikuje na stronie internetowej informacje o ubezpieczeniach i udziela wywiadów, których nie da się słuchać. Zajmuje się lansowaniem swojej osoby. Śmieje się sam do siebie słuchając o tragicznych wydarzeniach na Ukrainie. Nie potrafi wykorzystać sprzyjającej atmosfery, aby promować strzelectwo i łowiectwo oraz już teraz rozmawiać z MSWiA o zagrożeniach jakie mogą dotyczyć myśliwych w przypadku wojny z Rosją.
Czytając komentarze w mediach społecznościowych oraz śledząc media łowieckie widać, że wielu myśliwych straciło całkowicie orientację. Obecna sytuacja Polskiego Związku Łowieckiego jest bez wątpienia trudna do ogarnięcia dla prawników, a co dopiero dla zwykłych myśliwych, którzy chcieliby w spokoju cieszyć się z wykonywania swojej życiowej pasji.
Niestety jeśli ktoś naiwnie myśli, że samorządność przyjdzie sama do Polskiego Związku Łowieckiego – to grubo się myli. Musimy ją wywalczyć obnażając nieustanne łamanie prawa przez osoby nominowane przez Solidarną Polskę.
Już jutro opublikujemy kolejne kompromitujące fakty ukazujące łamanie Statutu PZŁ przez Zarząd Główny!