Zakończyły się w Sejmie prace nad ustawą deregulacyjną, która wykreśla obowiązkowe badania dla myśliwych. Kontrowersyjny zapis w ustawie o broni i amunicji wprowadzono przy okazji nowelizacji ustawy łowieckiej w 2018 roku. Przez pięć lat trwały próby wyrzucenia dyskryminującego myśliwych przepisu, który mógł wyeliminować 45 tysięcy członków Polskiego Związku Łowieckiego.
Powodów było wiele i nie dotyczyły wyłącznie stanu zdrowia. Najważniejszym były koszty! Dla większości emerytów wydanie dodatkowych 400-500 złotych byłoby poważnym wydatkiem. Choć z pewnością wielu starszych myśliwych obawiało się, że nie przejdą skomplikowanych badań i otwarcie mówiło o zakończeniu przygody z polowaniem…
Sukces zawsze ma wielu ojców, ale w tym przypadku słowa uznania należą się dla ministra Edwarda Siarki. Walczył w parlamencie i zdołał pozyskać poparcie dla takiego rozwiązania ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka oraz resortu spraw wewnętrznych… W toku prac słusznie podnoszono, że zapis dyskryminuje myśliwych, ponieważ strzelcy sportowi i kolekcjonerzy nie mają obowiązku powtarzania badań co pięć lat!
Jak zwykle w kwestii obowiązkowych badań myśliwych i możliwości zabierania dzieci na polowania protestowała Lewica i Platforma Obywatelska. Szaty rozrywały posłanki, Jachira i Tracz, ale tym razem prezes PiS Jarosław Kaczyński nie dał się zmanipulować i nie wycofał swojego poparcia.
Posłanka (PO) Klaudia Jachira – Praktycznie nie ma tygodnia, by na polowaniach nie dochodziło do nieszczęśliwych wypadków i powiedzmy to wprost – do śmierci. Zamiast to ukrócić i skończyć z wolną amerykanką myśliwych, to zapisy tej ustawy spowodują, że takich wypadków będzie jeszcze więcej, bo dostęp do broni w celach łowieckich będą miały osoby bez badań lekarskich i psychologicznych. To może być też furtka dla osób, które po prostu mają ochotę mieć broń.
Posłanka (PO) Małgorzata Tracz – Myśliwych, którzy biegają po łąkach, lasach, po polach, często po prywatnych terenach z nabitą bronią, strzelając do wszystkiego, co się rusza, którzy regularnie mylą swoich kolegów z dzikiem, a często i postronnych ludzi korzystających z uroków przyrody. Czy wy naprawdę jesteście pozbawieni zdrowego rozsądku, proponując takie zmiany? Za nic macie bezpieczeństwo ludzi na spacerach, podczas grzybobrania? Poprzyjcie naszą poprawkę, która cofa ten haniebny zapis, usuwa ten zapis. Badania psychologiczne dla myśliwych to podstawa.
Poprawka Platformy Obywatelskiej zarówno w komisji jak i na sali plenarnej została odrzucona. Warto naszym przeciwnikom przypomnieć, że myśliwi ubiegający się o pozwolenie na broń przechodzą badania lekarskie, jak również fakt, że żaden wypadek nie był powodem złego stanu zdrowia myśliwego. Zdecydowana większość wynika z nieprzestrzegania regulaminu polowań.
Ustawę deregulacyjną oprócz obozu rządzącego poparli również parlamentarzyści Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Konfederacja, która w ostatniej chwili zaproponowała poprawkę pozwalającą zabierać na polowania dzieci powyżej 15 roku życia. Niestety nie zyskała poparcia lidera „zjednoczonej prawicy”.
Jak zwykle myśliwych i konstytucyjnego prawa rodziców do wychowywania swoich dzieci broniła pani Poseł Urszula Pasławska (PSL):
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ja powiem o tym, czego nie ma w tej ustawie, a jeszcze kilka tygodni temu było. A mianowicie chodzi o naprawienie ustawy – Prawo łowieckie, która w 2018 r.wprowadziła zakaz wykonywania polowania z dziećmi, z młodzieżą. To są najbardziej restrykcyjne przepisy w Europie, w żadnym kraju takie przepisy nie obowiązują, nawet w krajach skandynawskich, gdzie prawa dzieci są podniesione do rangi świętości. Tam nie tylko wykonuje się polowania w obecności dzieci, ale również piętnasto- czy szesnastolatkowie mają prawo do czynnego polowania.
To wycofanie się, ten strach przed tym zapisem pokazuje, jak wygląda dzisiaj konserwatyzm zjednoczonej prawicy, konserwatyzm, który z samej swojej idei wynika z praw natury, z wolności wyboru, z prawa do wychowywania dzieci według własnych wartości. Ja przypomnę, że w Polsce to mamy art. 48 Konstytucji.
Z jednej strony państwo walczycie z ideologią, bardzo często walczycie z lewicą, brzydko określając lewicę, a z drugiej strony sami wpisujecie się właśnie w ten lewicowy nurt. Zadaję państwu pytanie, czego się boicie. Czego się boicie? Ustawa z 2018 r. nie tylko złamała prawa obywatelskie, ale również złamała konstytucję. I była szansa, żeby to naprawić.
Polskie Stronnictwo Ludowe, które reprezentuję, będzie broniło prawa do normalności, prawa do wychowywania dzieci według własnych wartości, prawa do prowadzenia gospodarstwa rolnego, prawa do schabowego, prawa do wędkowania i wreszcie prawa do polowania, prawa do łowiectwa.
Dzisiaj z jednej strony ten postulat, o którym mówię, wynika właśnie z potrzeb i postulatów środowisk łowieckich, ale z drugiej strony wydaje się też, że w tym obrazkowym, szalonym świecie, w którym bardzo często dzieci nie wiedzą, skąd się bierze mięso, skąd się bierze mleko, powrót do tych wartości i edukacji jest sprawą fundamentalną, dlatego Polskie Stronnictwo Ludowe będzie broniło prawa do normalności.
Jeżeli państwo się boicie, to wierzę, że w przyszłej kadencji to właśnie my znajdziemy odważnych ludzi, odważnych polityków, którzy ustawę naprawiającą ustawę z 2018 r. poprą!
Teraz ustawą zajmą się Senatorowie. Będę na bieżąco informować czytelników portalu WidMen o dalszych pracach legislacyjnych. Jeśli nie wydarzą się jakieś nieprzewidziane komplikacje to jest szansa, że Prezydent Andrzej Duda złoży swój podpis pod ustawą przed końcem czerwca, kiedy to upływa czas dostarczenia badań na Policję.