Nie sądziłem, że tak szybko będziemy dziękować naszej nowej noblistce. Zawsze bardzo się stara i pamiętała o myśliwych, ale ostatnia reklama łowiectwa była moim zdaniem wykonana w mistrzowski sposób. Zdradziła Polakom, że rozmawiając z Karolem Gustawem podczas kolacji poruszyła temat polowań. Teraz wszyscy wiedzą, że to królewska pasja!
Karol Gustaw zalicza się do tych monarchów, którzy nie wstydzą się polowania. Nie udają przed społeczeństwem, że zamieniają strzelbę na aparat fotograficzny, jak nasz były Prezydent. Król w blasku fleszy organizuje reprezentacyjne łowy.
Najbardziej znanym polowaniem jest otwarcie sezonu na łosie, które ma zawsze oficjalny charakter. Polują z Królem biznesmeni i przyjaciele, ale monarcha otwarcie przyznaje, że najbardziej lubi samotne łowy.
Poluje od dziecka, a pasję odziedziczył po swoim ojcu. Nie wyobraża sobie życia bez strzelby. Twierdzi, że byłoby zbyt puste! Bardzo angażuje w rozwiązywanie problemów związanych z ochroną przyrody. Zawsze podkreślając, że polowanie to sposób pielęgnowania przyrody.
Wszystkich rodaków zachęca do takiej formy spędzania wolnego czasu pokazując, że historycznie był to warunek przetrwania, a dzisiaj to nadal doskonały sposób napełniania zamrażarki.
Szwecja ma wspaniałą przyrodę w porównaniu z innymi krajami europejskimi. Ma dużo zwierzyny łownej, a społeczeństwo akceptuje polowanie. Król zdecydowanie popiera odstrzał wilków. Uważa, że dzięki badaniom i szerokiej dyskusji większość obywateli ma możliwość zrozumienia strategii ochrony dużych drapieżników. Szanuje oczywiście inne poglądy i dlatego stara się przybliżać łowiectwo, poprzez opowiadanie o swoich związkach z przyrodą.
W całej Skandynawii polowanie jest bardzo popularne. Zdaniem Króla człowiek zawsze korzystał z dzikich zasobów i jeśli dzisiaj robi to bezpiecznie oraz w sposób, który nie powoduje niepotrzebnego cierpienia zwierząt to postępuje właściwe i etycznie.
Karol Gustaw nie tylko poluje, ale jest również aktywnym wędkarzem. Razem z przyjaciółmi, co roku odwiedzają królewski domek, który znajduje się nad jeziorem Forsavan.
Posiadłość została zbudowana jeszcze przez dziadka Króla Gustawa VI Adolfa w 1931 roku. Tutaj jako dwunastolatek złapał swojego pierwszego szczupaka. Nie ukrywa, że bardzo lubi jeść złowione przez siebie ryby, szczególnie pstrągi grillowane lub smażone.
Podczas wspomnianej kolacji nasza noblistka siedziała pomiędzy aktywnymi myśliwymi Królem i Księciem Danielem. Menu było wspaniałe! Na przystawkę podano kawior z sielawy ze świeżym ogórkiem, marynowaną kalarepą i kremem chrzanowym z koperkiem. Daniem głównym była pieczona kaczka nadziewana czarnymi kurkami i tymiankiem cytrynowym. Całość było skropione tradycyjnym sosem przygotowanym na bazie pieczonych kości i mięsa kaczki.
Na deser zaserwowano mus z czekolady i malin z malinowym kisielem i sorbetem z malin. Pani Olga Tokarczuk jest weganką, więc nie spróbowała niczego i pewnie nie dyskutowała o wykwintnych potrawach, ale również nie przekonała panów do swojej wizji życia.
A ilu Polaków zdecydowało się polować?