Buddyści kontynuują swoją wojnę. Przed nami kolejna odsłona manipulacji i prezentowania kłamstw, aby w przyszłości wprowadzić zakaz jedzenia mięsa!
Oko press opublikowało dzisiaj kolejny tekst, w którym przedstawia postulaty wegan. Takie jednostronne prezentowanie stanowiska nielicznej grupki – której celem jest zakazanie polowania – nie ma nic wspólnego z obiektywnym dziennikarstwem!
Niestety wszystkie lewicowe media w kwestii ochrony przyrody są pod wpływem wegan, którzy prowadzą krucjatę przeciwko myśliwym. Powodem jest ich stosunek do zabijania i jedzenia mięsa.
Większość wegan, których znam, to buddyści. W Polsce wyznawców tej religii mamy około 14 tysięcy. Nie wszyscy wiedzą, że buddyści nie muszą być weganami lub wegetarianami, jednak nie wolno im zabijać zwierząt. Katolikom może się to wydać nielogiczne, ale wyznawcy tej azjatyckiej religii mogą jeść mięso tylko z tych zwierząt, których samodzielnie nie uśmiercili…
„Zabijanie dla przyjemności”
Oko Press tym razem tylko teoretycznie zajmuje się „bezpieczeństwem” prezentując sześć postulatów wegańskich „ekspertów”, którzy walczą o:
- Skuteczniejsze i surowsze kary dla myśliwych za „pomyłki z dzikiem”;
- Zakazanie polowań w dni robocze – tak, żeby w weekendy można było bezpiecznie spacerować po lesie;
- Rezygnację z zapisów w prawie łowieckim, wg których można karać za „utrudnianie” polowania;
- Lepsze informowanie o odbywających się polowaniach, czyli myśliwi mają mieć obowiązek korzystania z aplikacji, która pokazywałaby dokładnie, w którym miejscu polujemy zbiorowo lub indywidualnie (aby skutecznie je blokować);
- Usprawnienie procesu wyłączania swoich działek z obwodów łowieckich, czyli to myśliwi mają uzyskać zgodę wszystkich właścicieli, aby polować na ich gruntach;
- Zakaz polowań dewizowych i prowadzenia Ośrodków Hodowli Zwierzyny.
Każda osoba, która ma choć minimalną wiedzę na temat łowiectwa i polowań powinna dostrzec, że postulaty wegan NIE poprawią bezpieczeństwa. To jedna wielka manipulacja. Ich prawdziwym celem jest zakazanie zabijania i jedzenia mięsa!
Nie zaglądam nikomu do talerza, ale nie zamierzam biernie się przyglądać jak buddyści wpisują do ustawy łowieckiej swój system wartości. Podstawowy zarzut, jaki stawiają wobec naszego środowiska jest „zabijanie dla przyjemności”. W ich mniemaniu polowanie jest aktem przemocy i okrucieństwa…
Moim zdaniem takie zarzuty, to zwykła manipulacja. Nie można twierdzić, że aktem „przemocy” jest ugotowanie rosołu z kury, której obciąłem głowę siekierą, czy usmażenie na ognisku własnoręcznie złowionego pstrąga…
Marcin Kostrzyński – wiceprezes Fundacji Niech Żyją, która zwalcza myśliwych – opowiada w Oko Press zwykłe dyrdymały. „W Skandynawii jest duże poparcie dla myśliwych — dlatego, że tam myśliwi polują dla mięsa, a nie dla trofeum. Niemcy polują głównie dla trofeum i dla przyjemności zabijania. I my w Polsce ten niemiecki model przejęliśmy. Jest to model bardzo zły, pod każdym względem. Nie tylko środowiskowym, ale również społecznym: to on powoduje, że niechęć społeczeństwa do myśliwych jest tak duża.”
Pan Marcin żyje z opowiadania bajek dla dzieci, w których uczłowiecza dzikie zwierzęta. Wypowiadając się na temat łowiectwa nieustannie manipuluje i kłamie!
Myśliwi na całym świecie polują dla mięsa i trofeów – również w Skandynawii. Opowieści wegan o „zabijaniu dla przyjemności” i ranieniu setek tysięcy dzikich zwierząt, które mają umierać w męczarniach ma stworzyć wrażenie, że ich mięso nie jest jedzone. Jeden z posłów Lewicy – z którym kiedyś dyskutowałem o łowiectwie – był w szoku, że myśliwi jedzą dzikie kaczki…
Myśliwi niezależnie, czy polują w Szwecji, Polsce, Botswanie, lub Kanadzie jedzą upolowane zwierzęta. Pan Marcin Kostrzyński manipuluje. Pewnie nie ma zielonego pojęcia, że modę na zdobywanie rekordowych trofeów nie wymyślili Niemcy, tylko Prezydent Teodore Roosvelt, który tym sposobem uratował wiele ginących gatunków w USA!
Manipulacje i kłamstwa
Oko Press od samego początku swojego istnienia promuje wegan. Dziennikarze tego portalu w kwestii łowiectwa nieustannie manipulują opinią społeczną prezentując zwykłe kłamstwa.
Tym razem podpierając się informacjami „Lubelskiego Ruchu Antyłowieckiego”, które ponoć „prowadzi listę osób, które zostały zabite przez myśliwych” prezentują, że „od 2003 do listopada 2023 zarejestrowano aż 69 takich spraw”
Po tym fragmencie wymieniają CZTERY tragiczne wypadki, które faktycznie miały miejsce w ostatnich latach. Czytelnik nieznający statystyk z pewnością pomyśli, że w tym czasie myśliwi zastrzelili 69 osoby myląc ich z dzikiem, a to jest kłamstwo i manipulacja!
Kolejne kłamstwo wypowiada pan Marcin Kostrzyński twierdząc, że : „Dziś przyjeżdżają zarówno z zachodu, jak i ze wschodu, zabijając nasze najpiękniejsze zwierzęta. Ten najpiękniejszy jeleń czy dzik nie zostawi już swoich genów w przyrodzie. W ten sposób będzie degradowała populacja. Zostaną tylko pieniądze, które nawet nie trafiają do polskiego społeczeństwa.”
Nie jestem wielkim zwolennikiem polowań komercyjnych. Widzę w tej działalności wiele negatywnych, a nawet patologicznych zachowań, które należy eliminować, ale brednie o degenerowaniu populacji to zwykłe kłamstwo. Wszystkie gatunki łowne w naszym kraju są zdrowe i nie zagraża im zdegenerowanie genetycznie!
Pan Marcin „coś” słyszał, ale nie doczytał. Zdegenerowane genetycznie są jelenie w Niemczech, ale nie przez strzelanie najlepszych osobników, lecz politykę rządu, który pozwala im bytować na mikroskopijnych obszarach, co skutkuje brakiem migracji a tym samym uniemożliwia wymianę genów.
Naszą ustawę łowiecką należy znowelizować, a tym samym w wielu miejscach poprawić funkcjonowanie ochrony przyrody i łowiectwa, które jest bardzo ważnym narzędziem w systemie zarządzania odnawialnymi zasobami przyrodniczymi. Kwestie bezpieczeństwa na polowaniu – które tylko teoretycznie poruszył artykuł w Oko Press – są nieustannie analizowane i poprawiane przez prawdziwych ekspertów, którzy nie mają nic wspólnego z wyznawcami buddyzmu!
P.S.
Na zakończenie chciałbym przypomnieć wypowiedź Zenona Kruczyńskiego – jakiej udzielił „Braci Łowieckiej” w 2011 roku – która pozwala zrozumieć system wartości, jakim kierują się weganie:
Czasami myślę, że gdybym musiał iść na wojnę, dałbym się zabić pierwszy, zanim kogokolwiek bym zabił. Nie podniósłbym broni, w ogóle bym jej nie załadował.
Dzisiaj szczególnie w kontekście wojny na Ukrainie takie twierdzenie może szokować, ale musimy pamiętać, że pan Zenon jest buddystą. Poniżej link do nagrania, w którym pada jasna deklaracja ze strony Zenona Kruczyńskiego…