piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościTORN wystawia faktury

Autor

TORN wystawia faktury

W tym tygodniu do siedziby Polskiego Związku Łowieckiego przy ulicy Nowy Świat 35 w Warszawie Paweł Lisiak zaprosił łowczych okręgowych. Głównym punktem odprawy było przyznanie „Orłów” najlepszym komisarzom.

Reklama

„Orzeł” Solidarnej Polski

Tradycyjnie najlepszym „Orłem” jest Michał Gawdzik – życiowy partner Ewy Kraski – który w 2020 roku został nominowany na łowczego okręgowego w Katowicach. Otrzymał to wyróżnienie po raz drugi od Pawła Lisiaka. W tym roku wszyscy byli zaskoczeni, że „Orzeł” nie miał przygotowanej prezentacji…

W trakcie dwudniowej odprawy Paweł Lisiak zdążył nagrać życzenia na dzień kobiet, ale nie poruszył tematu firmy TORN, która właśnie wysłała kołom łowieckim faktury za używanie obowiązkowej od listopada ubiegłego roku elektronicznej książki. Dlaczego zewnętrzna firma postanowiła ściągnąć w ten sposób 1 750 000 złotych z myśliwych?

Reklama

Przymuszanie kół łowieckich

Wszyscy pamiętają, że „nasz” łowczy przez trzy lata walczył o wprowadzenie do ustawy łowieckiej obowiązku korzystania z elektronicznej książki polowań indywidualnych. Był i jest wielkim orędownikiem takiego rozwiązania, które jego zdaniem pozwala skutecznie zwalczać afrykański pomór świń…

Wszyscy oniemieli, kiedy w pierwszych dniach swojego urzędowania na stanowisku łowczego krajowego postanowił przymusić koła łowieckie – zarządzeniem – do korzystania z programu firmy TORN, który używa Polski Związek Łowiecki. Po kilku dniach na oficjalnej stronie Internetowej ZG PZŁ zostało opublikowane oświadczenie, że „zarządzenie” opuściło centralę omyłkowo i było „wersją roboczą”. Muszę przyznać, że takiego wytłumaczenia nikt się nie spodziewał!

Reklama

TORN zamknie dostęp?

W zeszłym roku Paweł Lisiak dopiął swego. Wprowadzono stosowną zmianę w ustawie, a teraz wszystkie koła łowieckie korzystające z oprogramowania firmy TORN mają do 15 marca zapłacić po 700 złotych. Trudno będzie łowczym okręgowym wyjaśnić, że przez trzy lata Paweł Lisiak nie zdołał się dogadać z firmą, która świadczy usługi dla PZŁ i wynegocjować korzystnych dla myśliwych warunków korzystania z tego modułu.

Czy TORN zdecyduje się wyłączyć możliwość wpisywania się do elektronicznej książki? W przeszłości była już taka sytuacja. System informatyczny nie działał przez kilka tygodni i cały Polski Związek Łowiecki był sparaliżowany.

Blokada książki

„Nasz” łowczy nie zastanawia się nad konsekwencjami swoich decyzji. Wczoraj wysłał informację do okręgów, że koła łowieckie mają nie płacić faktur. Ciekawe, czy TORN po raz drugi w historii zablokuje dostęp i myśliwi nie będą mogli polować…

Trudno to zrozumieć, ale niewielka firma informatyczna szachuje trzech kolejnych partyjnych nominatów i dyktuje nam warunki. Wystawienie kołom łowieckim faktury przez zewnętrzny podmiot to ewidentny dowód, że Polski Związek Łowiecki nie jest właścicielem elektronicznej książki, więc Zarząd Główny będzie ponosić pełną odpowiedzialność za ewentualny paraliż wykonywania polowania!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dziki w szkole i przedszkolu

Nasze ministerstwo środowiska neguje redukcję dzików, a Szwajcaria chroniąc kraj przez wirusem ASF będzie serwować dziczyznę w szkołach i przedszkolach.

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Premier z myśliwymi

W obecnej koalicji rządzącej - interesów myśliwych oraz leśników broni tylko jedno ugrupowanie polityczne.

Wirus dziesiątkuje populację szarak...

W zachodnich landach Niemiec (Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii) szybko rośnie liczba zakażonych królików i zajęcy. Niemiecki Związek Łowiecki (DJV) apeluje do myśliwych o usuwanie chorych i padłych zwierząt.