sobota, 23 listopada, 2024
Strona głównaPolowanieObcierka po „piórach”

Autor

Obcierka po „piórach”

Strzelany nocą z podchodu na łące dzik, padł po strzale na miejscu. Odczekał, więc chwilę i zadowolony ruszył do samochodu, a gdy podjechał po niego stwierdził zaskoczony, że dzika… Nie ma!

Wnikliwa analiza miejsca zestrzału wykazała jedną niewielką plamkę farby i nic więcej. Wataha ruszyła po strzale do krzaków, lecz na jej tropie nie znalazł nawet kropelki farby. Wniosek wydawał się oczywisty i logiczny, że była to obcierka po „piórach”, czyli wyrostkach kręgosłupa i dla wycinka był to tylko przykry incydent…

Cezar sprawdza wskazaną mu plamkę i rusza po tropie watahy. Widząc to klnę w duchu, bo wiem, że teraz dopełnienie tej „formalności” to kilkukilometrowy szybki przełaj z przeszkodami, nim nabierzemy pewności, że tak w istocie było.

Reklama

Czeka na nas pewnie najbardziej niewdzięczna z prac, które w takim przypadku musi wykonać mener ze swoim psem. Takie to czasami bywają uroki dochodzenia postrzałków.

Szansa na sukces

Jednak po kilkudziesięciu metrach Cezar zawraca i ponownie o dziwo sprawdza zestrzał?! Tym razem kieruje się jednak na rozległe łąki, a mnie zapala się światełko nadziei.

Reklama

Jeśli dzik nie podąża za watahą, to jest to oznaka jego słabości i naszej szansy na sukces. Teraz czuję już wyraźnie powiew optymizmu, gdyż mój orzeł pewnie zmierza po tropie.

Po kilometrze trochę rzednie mi mina, gdy przekraczamy bobrową tamę w bagnistym terenie, a on przedziera się przez zwarte trzcinowiska. Na naszą pociechę dzika w nich na szczęście nie ma, a na niewielkiej łacie śniegu dostrzegamy pierwszy ślad farby.

Rytmiczne machanie

Jednak ostro protestuję, gdy mój orzeł zdecydowanie przepływa głęboki kanał, na co ja nie jestem przygotowany. Odwołuję go, fundując mu z przykrością ponowną kąpiel w lodowatej wodzie i wracamy szybko do bobrowej tamy, aby z drugiej strony rozlewiska odszukać trop.

Mądry dzik zrobił wiele, aby zgubić swój ślad w wodzie przed ewentualną pogonią. Na nasze szczęście Cezar szybko sobie z tym radzi i na dokładkę jest już stosunkowo twardo, choć przed nami wysokie łany nawłoci i chwastów.

Pracujemy teraz pod wiatr i dostrzegam u niego rytmiczne machanie ogonem, co jest pierwszym zwiastunem, że zapach tego poszukiwanego dzika jest już w jego nozdrzach.

Cezar przyspiesza, a ja pędząc za nim zdejmuję szybko broń wiedząc, że finał jest już blisko. Staram się jak mogę dostrzec w tym gąszczu jego poczynania, lecz gdy po raz pierwszy dwukrotnie daje głos, a ja w tej samej chwili dostrzegam sylwetkę uciekającego dzika nie mam jeszcze pewności, że to nasz postrzałek.

Weryfikacja tropowca

Nie strzelam, ale gdy mój orzeł rusza za nim ostro do głośnego gonu i po chwili zatrzymuje postrzałka, nie mam już najmniejszych wątpliwości. Tym razem ciągnę za spust kończąc pracę mojego orła.

Dopełnienie – jak się wydawało zwykłej formalności przez mojego kolegę – przyniosło doskonały rezultat przekonując go niezbicie, że każdy strzał do zwierzyny grubej powinien zweryfikować wykwalifikowany nos tropowca, a nie nasza logika…

W tym przypadku obdukcja wykazała postrzał w krtań, a nasz wycinek okazał się dorodnym warchlakiem.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dywagacje o badaniach

Hołowniacy złożyli w Sejmie projekt ustawy wprowadzający obowiązkowe badania dla myśliwych. Nie „przywracający” - jak to przedstawiają ciemnemu ludowi - bo nie można przywracać czegoś, czego nigdy nie było. Ale to nie jedyne ich kłamstwo!

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Szkodliwe dokarmianie

Wielu myśliwych uważa, że dokarmianie jest naszym „obowiązkiem”. Jednak taka interwencja powoduje więcej szkody niż pożytku.

Polska bez myśliwych

Zielone bolszewiki twierdzą, że można zaprzestać polowań. Pokazujemy - na konkretnym przykładzie - jakie będą tego koszty takiej decyzji dla budżetu naszego państwa.