WildMen

Fot Shutterstock

Nowe zasady selekcji

NRŁ przywróciła obowiązek strzelania szpicaków oraz zlikwidowała możliwość liberalizacji kryteriów na poziomie okręgów.
Reklama

Przez ostatnie dziesięciolecia obserwowaliśmy stopniowy proces liberalizacji zasad selekcji. Jednak obecna Naczelna Rada Łowiecka na zakończenie swojej kadencji postanowiła powrócić do starych rozwiązań, które moim zdaniem doprowadziły do destabilizacji populacji jeleni i saren.

Reklama

Jubileuszowy prezent

Niewątpliwym „sukcesem” tej skłóconej i podzielonej rady jest największe w historii zwiększenie składki i zgoda na zabranie z okręgów prawie trzech milionów, które wydatnie zwiększą jubileuszowy budżet „naszego” łowczego. Po długich dyskusjach w naszej redakcji postawiliśmy jednak postawić tezę, że to „wywrócenie” zasad selekcji zniszczy wizerunek rady w oczach myśliwych…

Bez wątpienia ostatniej rzeczy, jakiej spodziewali się myśliwi od naszego łowieckiego parlamentu była zmiana zasad selekcji. Pomimo wielu zapewnień ze strony członków rady, z którymi rozmawiałem okazało się, że to zwolennicy strzelania szpicaków mają dzisiaj większość.

Reklama

Od 2019 roku nasze „jastrzębie” konsekwentnie drążyły temat i na koniec kadencji zdołały wprowadzić pod obrady i przecisnąć ostre zaostrzenie zasad selekcji. W ich projekcie znalazł się między innymi zakaz ich liberalizacji w okręgach oraz ograniczenie możliwości popełniania błędów w ocenie wieku.

Przed procedowaniem tego kontrowersyjnego projektu głos zabrał Sławomir Strzelczyk reprezentujący myśliwych z Częstochowy, który apelował do swoich kolegów, aby nie zmieniać zasad selekcji. Ten głos rozsądku zmobilizował Stanisława Gmyrka z Jeleniej Góry, który postawił wniosek, aby odłożyć dyskusję, ponieważ projekt trafił do członków rady na kilka godzin przed posiedzeniem, więc spora część nie miała czasu się z nim zapoznać…

Reklama

Reasumpcja głosowania

Rada poparła Stanisława Gmyrka. Robert Kamieniarz – przewodniczący komisji hodowlanej, który przygotował nowe zasady selekcji – podał się do dymisji. Przeprowadzono jednak „reasumpcję” głosowania i członkowie NRŁ zmienili zdanie, a przewodniczący wycofał swoją dymisję…

Przegłosowano prawie wszystkie poprawki. Na szczęście upadła między innymi ta, która miała zobowiązać myśliwych do robienia fotografii zaraz po strzale i przedstawiania jej razem ze spreparowanym porożem na komisji oceny…

Reklama

Tym razem wygrały „jastrzębie”, które nie mogły zaakceptować, że koła łowieckie samodzielnie ustalały, w jakim wieku strzelają byki i rogacze!

Z batem na myśliwych

W zasadach selekcji najwięcej emocji zawsze wzbudzały kryteria i karanie myśliwych za nieprawidłowy odstrzał. Choć wszyscy mieli świadomość, że selekcja osobnicza nie ma żadnego wpływu na kondycję populacji jeleni i saren, a kult medalowych trofeów sprzyja ochronie poszczególnych gatunków.

Między innymi z tego powodu Naczelna Rada Łowiecka w 2014 roku postanowiła odsunąć teoretyków – dla których strzelanie szpicaków było najważniejszym zabiegiem hodowlanym – i powołała komisję złożoną głównie z praktyków, która przygotowała projekt liberalizacji zasad selekcji – które obowiązywały przez ostatnie cztery lata.

Uchwalenie zliberalizowanych zasad selekcji w 2015 roku nie obyło się bez skandalu. Na znak protestu z komisji hodowlanej zrezygnowało pięciu członków. W liście otwartym napisali:

„W naszym przekonaniu, Komisja Hodowlana NRŁ powinna być jedną z najważniejszych komisji problemowych, gdyż od przyjęcia właściwych zasad hodowlanych oraz postępów w utrzymaniu na właściwym poziomie populacji zwierząt łownych w dużej mierze zależy wizerunek działalności Polskiego Związku Łowieckiego oraz jego akceptacja w społeczeństwie.”

Selekcja populacyjna

Nie umiem powiedzieć, w jaki sposób strzelanie szpicaków miałoby poprawić nasz wizerunek, ale ciągłe zmiany w zasadach selekcji, jakie fundowali nam teoretycy wywołało regres w populacji jeleni i saren. Na szczęście zwyciężył głos rozsądku i dzięki stopniowej liberalizacji zdobywaliśmy coraz więcej medalowych trofeów, co jak widać dla obecnej NRŁ nie ma znaczenia.

W zeszłym roku w porządku obraz NRŁ pojawił się projekt zmian zasad selekcji. Apelowałem do członków rady, aby go wrzucić do kosza. Jak widać argumenty nie przekonały członków naszego łowieckiego parlamentu, który wprowadził zmiany oraz wystąpił do ministra o przywrócenie klas wieku, więc w najbliższych miesiącach możemy się spodziewać dalszych „korekt”.

Jakie zmiany zafundowała nam NRŁ? Tego nie wiemy, bo uchwala nie została jeszcze opublikowana. Znamy jedynie projekt, w którym oprócz wspomnianego zakazu liberalizacji kryteriów w okręgach w selekcji populacyjnej zmniejszono możliwość odstrzału samców do 40 procent. To zadziwiające, że w momencie, gdy mamy coraz więcej wilków w naszych łowiskach, nasi przedstawiciele postanawiają przymusić koła łowieckie do odstrzału koźląt i cielaków, które są ofiarami tych drapieżników!

Jednak prawdziwym „hitem” nowych zasad selekcji populacyjnej jest zapis o sposobie „Określania przewidywanego przyrostu młodych przed sezonem polowań”. Czytałem go wielokrotnie, ale nie rozumiem z tego bełkotu…

„Sporządzenie rocznego planu łowieckiego w odniesieniu do zwierzyny grubej wymaga określenia przewidywanego przyrostu młodych przed sezonem polowań. W tym celu liczebność samic jeleniowatych i muflonów w marcu (dorosłe + 1⁄2 młodych wykazanych w inwentaryzacji) należy przemnożyć przez wskaźnik określający proporcję młodych do samic, która jest stwierdzana podczas obserwacji w końcu lata.”

Strzelać szpicaki

Kolejną niedorzecznością jest moim zdaniem przymuszenie kół łowieckich do odstrzału szpicaków. Od 2005 roku dzierżawcy obwodów łowieckich mogli odstrzelić „do” 70 procent młodych rogaczy. Czyli cały odstrzał można było zrealizować strzelając starsze rogacze. Takie rozwiązanie bardzo nie podobało się naszym „jastrzębiom”, dlatego „do” zamienili na „minimum”!

Czyli jeśli koło łowieckie ma do odstrzału 10 rogaczy, to myśliwi będą mogli strzelić tylko trzy szóstaki powyżej szóstego roku życia i siedem młodszych, ale nie szóstaków, więc aby nie narazić się na zawieszenie będą wybierać szpicaki…

W kwestii jeleni mamy bardziej „skomplikowaną” sytuację, ponieważ „do” i „minimum” zmieniono na „około”. Ta zmiana pokazuje, że NRŁ całkowicie odpłynęła. Zastanówmy się, co oznacza takie sformułowanie…

Dzierżawca obwodu ma planować do odstrzału „około” 80 procent byków w wieku do 10 lat i „około” 20 procent powyżej tej granicy. Czyli osiem byków mamy strzelić selekcyjnych i dwa łowne. A co się stanie, jeśli zostaną strzelone cztery łowne i sześć selekcyjnych…

Czyżby okręgowe komisje oceny prawidłowości odstrzałów miały również określać, jaki poziom odstrzału będzie prawidłowy? Pytałem kilku członków rady, kto będzie decydował, czy enigmatyczne „około” zostało przekroczone, ale nikt nie potrafił mi udzielić sensownej odpowiedzi… Mamy przepis, który można określić tylko jednym mało cenzuralnym słowem…

Rozszyfrowanie „niewiadomych”

W uzasadnieniu uchwały NRŁ czytamy, że: „Dotychczas obowiązujące zasady selekcji pogłębiły zmiany w strukturze wiekowej osobników męskich.” Ciekawe, kto i na podstawie, jakich danych doszedł do tego zaskakującego wniosku, pod którym podpisał sie prezes NRŁ Rafał Malec. Raczej nie komisja hodowlana, której ostatnie spotkanie miało miejsce w 2019 roku przed pandemią…

Podstawowym pytaniem, które niewątpliwie będą zadawać myśliwi, to czy nowe zasady selekcji będą obowiązywały w nadchodzącym sezonie. Tak się składa, że część kół łowieckich już przeprowadziło inwentaryzację i przygotowuje plany. Moim zdaniem zmiany należało uchwalić kilka miesięcy temu, aby mieć czas na rozszyfrowanie wszystkich „niewiadomych” i przeszkolenie myśliwych, którzy sprawują dzisiaj funkcję łowczych…

Zasady do kosza

Jak zwykle nikt nie przejmuje się konsekwencjami wprowadzanych przepisów. Czekamy, zatem na publikację nowych zasad selekcji i dalsze kroki NRŁ. W tym miejscu warto przytoczyć zasłyszaną anegdotkę z ostatniego posiedzenia NRŁ…

Jeden z członków rady w akcie desperacji zapytał Roberta Kamieniarza, jaki jest cel wprowadzania zmian. Pan przewodniczący komisji hodowlanej z rozbrajającą szczerością odpowiedział, że NIE pogorszenie kondycji populacji jeleni i saren… Czyli nie jest źle, ale będzie gorzej!

Naczelna Rada Łowiecka swoją decyzją udowodniła nam, że należy skończyć ten chocholi taniec. Nie można robić z myśliwych kretynów i co cztery lata wmawiać, że poprzednicy nie mieli racji. Praktycy, z którymi omawiałem nowe kryteria przyznali mi rację, że należy w kolejnej kadencji raz na zawsze zamknąć ten rozdział i zlikwidować zasady selekcji osobniczej oraz komisje prawidłowości odstrzału!

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów