Populacja dzików i jeleni w Japonii wymyka się spod kontroli. Wyrządzają szkody w uprawach rolnych i lasach, a liczba myśliwych spada. W latach 70 ubiegłego wieku było ich 500 tysięcy, a dzisiaj tylko 200 tysięcy. Problemem jest również ich wiek – 60 procent posiadaczy licencji łowieckich przekroczyło 60. rok życia…
Pomimo, że w Japonii polowanie na zwierzynę grubą jest bardzo popularne, to liczba dzików i jeleni stale przyrasta. Według japońskiego Ministerstwa Środowiska w 2021 roku odstrzelono 528 tys. dzików i 725 tys. jeleni!
Rząd Japonii dostrzegając narastający problem zdecydował się na podjęcie radykalnych działań. Przede wszystkim poprzez wspieranie łowiectwa wśród młodych Japończyków poprzez złagodzenie obowiązujących przepisów dotyczących uzyskiwania zezwoleń łowieckich, oraz dofinansowanie szkoleń dla nowych myśliwych.
Aby mocniej zmotywować myśliwych wprowadzone zostały również premie. Za odstrzał dzika 20 000 jenów (czyli 660 złotych), a za jelenia 25 000 jenów, (czyli 825 złotych).
Główny sezon polowań w Japonii trwa od 15 listopada do 15 lutego. Celem japońskiego rządu jest zmniejszenie o połowę populacji dzików i jeleni, której liczebność szacuje się na ponad cztery miliony.
Jak widać zarządzanie zasobami przyrodniczymi wydaje się łatwe tylko z poziomu ekofaszystowskich organizacji, które opowiadają o konieczności tworzenia parków narodowych, samoregulacji i zakazywaniu okrutnych ich zdaniem tradycji.
Na szczęście większość polityków ma świadomość, że zakazanie polowania miałoby zgubne konsekwencje, a zastąpienie myśliwych zawodową służbą łowiecką przerasta możliwości finansowe nawet najbogatszych krajów na świecie!