poniedziałek, 25 listopada, 2024
Strona głównaPolowanieWojna o szpicaki

Autor

Wojna o szpicaki

Przez 15 lat grupa praktyków starała się zmienić zasady selekcji populacyjnej, która powinna określać ogólne ramy zrównoważonego użytkowania podstawowych gatunków zwierzyny grubej. Temat zawsze wzbudzał emocje, więc przyjęto taktykę małych kroków…

W 2005 roku udało się „poprawić” sarnę. Koła, które nie chciały strzelać młodych kozłów, w końcu nie musiały planować ich odstrzału. Zmiana polegała na prostym zabiegu wpisania, że młodzieży (czyli rogaczy w 2 i 3 roku życia) do odstrzału można zaplanować „do 50 procent”. Od tego momentu można było wykonać plan strzelając wyłącznie kozły powyżej czwartego roku życia.

Zmiana przeszła, bo wykorzystano fakt, że wszyscy członkowie NRŁ skoncentrowali się na selekcji osobniczej, gdzie wprowadzono kryterium wagi…

Reklama

Kolejny krok wykonano w 2015 roku. Naczelna Rada Łowiecka powołała specjalną komisję pod przewodnictwem prof. Romana Dziedzica, która przygotowała projekt liberalizacji. Komisja Hodowlana uznała jako afront i część jej członków zrezygnowała.

Propozycja opracowana przez praktyków zyskała akceptację rady. W przypadku jeleni, ale również danieli i muflonów, NRŁ wprowadziła analogiczne zapisy jak przy sarnie w 2005 roku. Po wielu latach walki w końcu koła łowieckie nie musiały strzelać do szpicaków.

Reklama

Jednym z praktyków, który walczył o te zmiany był Maciej Łogin. Ostatni felieton jaki napisał przed śmiercią był komentarzem na temat zmian jakie przegłosowała Naczelna Rada Łowiecka w grudniu 2015 roku. Myślę, że Maciej chciałby, aby go dzisiaj przypomnieć…

Ostatni felieton

Spełniły się moje marzenia powrotu do kryteriów odstrzału i oceny jego prawidłowości sprzed ponad pięćdziesięciu lat, jakie powstały dzięki Januszowi Stelińskiemu. Jest to wyraźny postęp i niezbędne uproszczenie, na które selekcjonerzy czekali od lat.

Nie jestem zwolennikiem ciągłych zmian i wprowadzania nowych zasad, gdyż każda z nich miesza w głowach myśliwym. Poza tym, im bardziej są one skomplikowane, tym mniej są przestrzegane, co niewątpliwie szkodzi gospodarowaniu poszczególnymi gatunkami.

Jakież było moje zdziwienie, gdy całość nowych zasad selekcji zawarto w niedługim tekście. To wyraźny postęp i niezbędne uproszczenie, na które od wielu lat czekali myśliwi selekcjonerzy.

Osobiście mam wielką satysfakcję, bo od lat wielokrotnie pisałem o konieczności uproszczenia zasad selekcji i kryteriów odstrzału samców zwierzyny płowej. I tak oto spełniły się moje marzenia powrotu do kryteriów odstrzału i oceny jego prawidłowości sprzed ponad pięćdziesięciu lat.

Wracałem do nich wielokrotnie od czasu zdania egzaminu selekcjonerskiego, zwłaszcza w czasach, gdy po kilkudziesięciu latach jego obowiązywania zaczęto przy zasadach „majstrować”.

Kryteria zatoczyły koło, może nie są identyczne w swoich nazwach, ale identyczne w treści. W dawnych czasach kryteria dzieliły osobniki na selekcyjne, przyszłościowe i łowne. Dziś pozostały tylko selekcyjne i łowne, i „chwatit”, jak mawiają Rosjanie.

Śmiało można pomyśleć jeszcze o powrocie do kształtu wieńca „w obrysie trójkąta” – selekcyjne, albo „w obrysie czworokąta” – nieselekcyjne, podobnie jak do powrotu do „masy w dole” i „masy w górze”. Stosowałem te pojęcia w praktyce mimo wprowadzania coraz to nowszych zmian i włos mi z głowy nie spadł. Przyzna to każdy, kto interesował się tym zagadnieniem.

Od lat sugerowałem też, że decyzję o planowaniu ilościowym i proporcji starszych osobników do młodzieży powinno się pozostawić kołu łowieckiemu. Lepiej oczywiście, gdyby odbywało się to na poziomie rejonu hodowlanego – jako minimalnej powierzchni zajmowanej przez populację jeleni – ale nie można mieć wszystkiego naraz.

Szkoda tylko, że schodząc z gospodarką populacjami na poziom koła łowieckiego, nie zrobiono jeszcze jednego kroku i nie dano kołom możliwości dokonywania dorocznej oceny prawidłowości odstrzału. Postulowałem to od lat, bezskutecznie zmagając się z zarzutem, że wywoła to tylko więcej kombinacji i oszustw – sądzę jednak, że nic takiego by się nie stało, gdyby członkowie koła sami rozliczali się między sobą za nieprawidłowe odstrzały.

Podobnie jak gospodarka jeleniami, uproszczone zostały: planowanie, odstrzał i ocena prawidłowości odstrzału. Nigdy nie miałem problemu z przyswojeniem kryteriów odstrzału i zasad gospodarowania populacjami zwierzyny płowej. Miałem za to wątpliwości, czy przeciętny myśliwy będzie w stanie przyswajać te ciągłe zmiany bez konieczności zabierania do lasu całej swojej biblioteki.

Obecnie stanie się to niezwykle proste – wystarczy tylko umiejętność powstrzymania się od pociągnięcia za spust na tyle, by nie zrobić krzywdy w łowisku.

Maciej Łogin

Medale kontra biznes

Nie jest tajemnicą, że do naszego kraju przyjeżdżają zagraniczni myśliwi z cienkim portfelem. Chcą strzelać dużo i płacić mało. Medalowe rogacze nie mówiąc o bykach są poza ich zasięgiem. To Maciej Łogin (który prowadził biuro polowań) uświadomił mi, że najlepszy biznes jest na polowaniach zbiorowych, gdzie strzela się kilka byków w ryczałcie…

Mimo, że zarabiał na komercyjnych polowaniach, potrafił rozdzielić właściwe zarządzanie zasobami przyrody od prywatnego biznesu. Uważał, że wystarczy wprowadzić zakaz polowania na jelenie w czasie zbiorówek i skończy się „mieszanie” w zasadach selekcji przez właścicieli biur polowań.

Być może nie wszyscy wiedzą, że na Węgrzech odstrzał samców jeleniowatych jest zabroniony na zbiorówkach. Celem takiego prawa jest zapewnienie właściwego odstrzału i wyeliminowanie ewentualnych „pomyłek”.

Otwarta debata

Publikując teksty na temat selekcji bardzo dziękuję myśliwym, którzy wpierają mnie swoimi komentarzami. Dziękuję również krytykom. Potrzebujemy dyskusji i bardzo się cieszę, że portal WildMen jest platformą wymiany różnych poglądów.

Wbrew pozorom problem nie dotyczy tylko naszego kraju. Liczebność – szczególnie jeleni – znacznie wzrosła w całej Europie w ciągu ostatnich 30 lat. Dla części krytyków będzie to niewygodny argument, ale dzieje się tak niezależnie od systemu zarządzania i kulturowych tradycji łowieckich.

Trudno w to uwierzyć, ale statystyki są jednoznaczne. W większości krajów odstrzał jeleni wzrósł od 400 do nawet 700 procent. Ewidentnie mamy do czynienia z sytuacją, w której przyrost populacji jest znacząco wyższy od odstrzału.

W poprzednim artykule – opierając się na symulacji – udowodniłem, że koła łowieckie mogą oszczędzać młodzież i jednoczenie utrzymywać populację na tym samym poziomie. Jest to możliwe, ale należy ciężar odstrzału przerzucić na łanie i cielaki. Zastrzegłem, że taka struktura odstrzału jest możliwa tylko w sytuacji gdy w naszym łowisku nie ma wilków, których główną ofiarą są wspomniane cielaki.

Piotr Gawlicki – właściciel portalu lowiecki.pl – który ma inne zdanie na temat strzelania szpicaków, takie zarządzanie nazywa „dzieciobójstwem”. Być może nie wie, że struktura odstrzału w ostatnich dziesięcioleciach całkowicie się zmieniła. We wszystkich krajach nastąpił silny wzrost odstrzału cieląt…

Andrzej Brachmański w swoim felietonie przypomniał, że przed II wojną światową łanie były pod ochroną, ale jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w kilku krajach nie można było strzelać cielaków!

W 1965 roku uśredniony odsetek cieląt w odstrzale wynosił tylko 5 procent. Po trzydziestu pięciu latach wyniósł 29 procent, a w Słowenii wynosi nawet 44 procent! Jeśli nie chcemy zwiększać populacji to musimy kontrolować przyrost.

Wystrzelać czy chronić?

Naukowcy, którzy badają jeleniowate mają wiele hipotez, dlaczego tak szybko przyrasta populacja jeleni. Wymieniają rozwój rolnictwa wielkołanowego w tym uprawy kukurydzy, lekkie zimy i wspomnianą dysproporcję pomiędzy samcami, a samicami…

Już na początku lat 70. ubiegłego stulecia na łamach „Łowca Polskiego” Janusz Sikorski pisał, że pilnie musimy rozwiązać problem zwiększającej się liczebności zwierzyny grubej i dostosować ją do pojemności naszych łowisk…

Z dzisiejszej perspektywy podawane wtedy liczby wydają się śmieszne. W tamtych czasach szacowano, że mamy 45 tys. jeleni i 230 tys. saren. Wicedyrektor Departamentu Łowiectwa w Ministerstwie Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego twierdził, że myśliwi powinni zredukować jelenie o 12 tys., a sarny o 10 tys. sztuk….

Dzisiaj, liczebność jeleni szacujemy na 275 tys., a saren na 920 tys. osobników! Moim zdaniem populacja zarówno sarny jak i jelenia jest niedoszacowana, ale… W wielu łowiskach istnieją warunki, aby jej liczebność nadal zwiększać.

Do przemyślenia!

W kilku województwach mamy coraz większe szkody, których koła łowieckie nie są w stanie udźwignąć. Tam konieczna jest redukcja. W dawnych zasadach selekcji była określona górna granica zagęszczenia i moim zdaniem warto do tego zapisu powrócić.

Niestety w najnowszej propozycji takich zmian nie znajdziemy. Być może dlatego, że nie jest dziełem wypracowanym przez całą komisję…

Trudno w to uwierzyć, ale z dokumentów, które posiadam wynika, że projekt przedstawiony Naczelnej Radzie Łowieckiej nie powstał na posiedzeniu Komisji Hodowlanej do spraw Zwierzyny Grubej, ale został członkom komisji rozesłany przez przewodniczącego prof. Roberta Kamieniarza…

Moim zdaniem jeśli zostanie zaakceptowany przez Naczelną Radę Łowiecką wprowadzi chaos i będzie miał katastrofalne skutki. Aby ukierunkować dyskusję postanowiłem wymienić dziesięć najważniejszych punktów, które całkowicie dyskredytują tą propozycję.

  1. Podstawową zmianą, którą prawdopodobnie chciano ukryć, a tym samym oszukać Naczelną Radę Łowiecką jest przywrócenie starej skompromitowanej – moim zdaniem – struktury odstrzału. W dokumencie przesłanym radzie teoretycznie wszystkie zmiany zostały zaznaczone – oprócz kilku… Twórca ponownie chce zablokować limit odstrzału łownych jeleni, danieli, saren oraz muflonów i jednocześnie nakazać strzelać: 85 procent młodych byków jeleni i danieli, 70 procent młodych rogaczy, a młodzieży wśród muflonów 50 procent.
  2. Propozycja odbiera możliwość liberalizacji zasad selekcji osobniczej z poziomu okręgu.
  3. W 2015 roku liberalizując zasady selekcji rada zdecydowała dopuścić pomyłkę o rok w ocenie wieku. Propozycja likwiduje ten zapis!
  4. Twórca chce zezwolić na odstrzał: samców o cechach selekcyjnych w wieku łownym wykonany na upoważnienie do odstrzału osobnika selekcyjnego – ale zapomniał tych cech dopisać!
  5. W przypadku jelenia chce liczyć zagęszczenie tylko na powierzchnię lasu, choć ten gatunek coraz częściej zasiedla nieużytki i trzcinowiska. Konsekwencją będzie konieczność wystrzelania jeleni w wielu łowiskach.
  6. W kwestii struktury płci w przypadku jeleniowatych i muflonów propozycja dopuszcza niezgodną z naturą przewagę samców nad samicami. Tej zmiany również nie zaznaczono członkom rady!
  7. W obecnych zasadach selekcji była określona tylko górna granica przyrostu zrealizowanego. Propozycja dopisuje „minimum”, czyli koło łowieckie nie będzie mogło założyć mniejszego przyrostu niż: 40 procent w przypadku jelenia i daniela, sarny i muflona 30 procent, a dzika 50 procent.
  8. Ten sam manewr zastosowano przy strukturze odstrzału. Wprowadzając minimalną ilość – czyli koła łowieckie będą musiały strzelać: co najmniej 30 procent samców, 40 procent samic, a cielaków i koźląt minimum 20 procent. Tym prostym sposobem koła łowieckie zostaną przymuszone, aby strzelały młode rogacze i byki!
  9. Twórca tego dzieła dopisując i skreślając cechy selekcyjne stworzył dwie nowe formy poroża. W propozycji mamy szpicaki bez odnóg i szpicaki rozwidlone…
  10. Osobie, która pisała propozycję, przyświecał tylko jeden cel. Przymuszenie kół łowieckich do odstrzału młodych rogaczy i jeleni byków. Aby nie było problemów z wykonaniem planów propozycja zezwala na odstrzał w przypadku rogaczy – szóstaków w pierwszej głowie, oraz koronnych byków – w piątym porożu.

Maksymalizacja zysków

Moim zdaniem propozycję zmian w zasadach selekcji należy wyrzucić do kosza w całości. W 2015 roku celem nowelizacji była liberalizacja i uproszczenie selekcji osobniczej. Z uzasadnienia jakie zostało obecnie przesłane Naczelnej Radzie Łowieckiej nic nie wynika…

Nowe zasady selekcji funkcjonują dopiero czwarty sezon. Oddanie kołom łowieckim zarządzania populacjami było właściwym kierunkiem – bardzo pozytywnie odebranym. Warto poczekać na wyniki, analizować dane i dopiero na ich podstawie zaproponować zmiany, przy jednoczesnym jasnym określeniu celu!

Przedstawiona propozycja zmiany struktury odstrzału i jednoczesnym zliberalizowaniu kryteriów odstrzału młodzieży podąża kierunku maksymalizacji zysków z polowań komercyjnych. Dlatego mam głęboką nadzieję, że członkowie NRŁ w tej kwestii wykażą się roztropnością i nie będą podejmować pochopnych decyzji.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dywagacje o badaniach

Hołowniacy złożyli w Sejmie projekt ustawy wprowadzający obowiązkowe badania dla myśliwych. Nie „przywracający” - jak to przedstawiają ciemnemu ludowi - bo nie można przywracać czegoś, czego nigdy nie było. Ale to nie jedyne ich kłamstwo!

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Szkodliwe dokarmianie

Wielu myśliwych uważa, że dokarmianie jest naszym „obowiązkiem”. Jednak taka interwencja powoduje więcej szkody niż pożytku.

Polska bez myśliwych

Zielone bolszewiki twierdzą, że można zaprzestać polowań. Pokazujemy - na konkretnym przykładzie - jakie będą tego koszty takiej decyzji dla budżetu naszego państwa.