piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościCzy leci z nami rzecznik

Autor

Czy leci z nami rzecznik

Zazwyczaj takie informacje rozchodzą się lotem błyskawicy. Tym razem wszystko jest spowite tajemniczą gęstą mgłą. Jedno jest pewne Piotr Szalaty powołany na to stanowisko w ostatnich dniach urzędowania Alberta Kołodziejskiego nie jest już twarzą PZŁ.

Reklama

W ostatnich dniach pełnienia funkcji zaangażował się w obronę samorządności Polskiego Związku Łowieckiego. Razem w wieloma myśliwymi pracował nad zmianą kontrowersyjnego zapisu, który zezwolił ZG PZŁ samodzielnie wydatkować środki PZŁ na walkę z koronawirusem.

W oparciu o pismo jakie przygotowało prezydium NRŁ napisał odezwę, aby myśliwi oraz sympatycy łowiectwa wysyłali listy do Prezydenta, który miał możliwość skierowania tego artykułu do Trybunału Konstytucyjnego. Niestety Zarząd Główny szybko interweniował i rozesłał do okręgów wiadomość, że jest to prywatne stanowisko pana Piotra. W efekcie nie udało się przekonać Prezydenta Dudy. Ustawa funkcjonuje, a tym samym ZG PZŁ może wydawać nasze związkowe pieniądze, bez żadnej kontroli Naczelnej Rady Łowieckiej.

Reklama

Piotr zanim został rzecznikiem pracował z zespole stworzonym przez związek hodowców zwierząt futerkowych. Razem z kolegami opracował nową skuteczną strategię komunikacji. Odnieśli niewątpliwy sukces blokując bardzo niekorzystne zmiany legislacyjne.

W PZŁ pracował tylko pół roku, więc trudno oceniać jego pracę, ale warto zauważyć próby wyjścia z komunikacją poza nasze środowisko oraz działania na rzecz budowania szerokiej koalicji, która w swych założeniach miała być przeciwwagą dla radykalnych przeciwników łowiectwa, broni i hodowli zwierząt.

Reklama

Jako jeden z nielicznych rozumiał, że Polski Związek Łowiecki powinien być organizacją apolityczną. Potrafił przekonywać do łowiectwa polityków Lewicy i jednocześnie szukać wsparcia u Tadeusza Rydzyka.

Starał się nie dzielić myśliwskiej społeczności na lepszych i gorszych. Szukał płaszczyzny, w której wszyscy mogliby współpracować. Z racji swoich prywatnych zainteresowań był przekonany, że należy pielęgnować pamięć o kolegach, którzy tworzyli nasz związek. Na przykład o zmarłym niedawno Franciszku Szydełko – niestety zderzył się z osobami, dla których liczy się tylko teraźniejszość.

Jego autorskim projektem było włączenie myśliwych do zespołów ratowniczych, które poszukują zaginionych ludzi. Chciał w ten sposób stworzyć pozytywne relacje współpracy pomiędzy myśliwymi i policją.

Całkowicie niesłusznie był krytykowany, przez niektórych myśliwych za brak organizacyjnego munduru oraz kapelusza z piórkiem. Gdy został rzecznikiem od razu pomyślałem, że ten „nowoczesny” wizerunek będzie zgrzytał wszystkim „działaczom”, dla których najważniejsze są sztandary, medale i dystynkcje.

Niezależnie od tego jak oceniamy pracę rzeczników prasowych, takie osoby jak Diana Piotrowska, czy Piotr Szalaty walczyli w naszym imieniu o łowiectwo. Kiedy odchodzą – w moim mniemaniu – należy się im podziękowanie, na które, jak widać nie stać kolejnych łowczych!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dziki w szkole i przedszkolu

Nasze ministerstwo środowiska neguje redukcję dzików, a Szwajcaria chroniąc kraj przez wirusem ASF będzie serwować dziczyznę w szkołach i przedszkolach.

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Premier z myśliwymi

W obecnej koalicji rządzącej - interesów myśliwych oraz leśników broni tylko jedno ugrupowanie polityczne.

Wirus dziesiątkuje populację szarak...

W zachodnich landach Niemiec (Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii) szybko rośnie liczba zakażonych królików i zajęcy. Niemiecki Związek Łowiecki (DJV) apeluje do myśliwych o usuwanie chorych i padłych zwierząt.