Piątego lutego na oficjalnej stronie PZŁ ukazał się komunikat, że Minister Klimatu przywrócił poprzednie prezydium i powołał na przewodniczącego ZG PZŁ Pawła Lisiaka. Czekając na jego oficjalne powołanie spróbuję przybliżyć i wyjaśnić zamieszanie – jakie trwa od pół roku – wokół Naczelnej Rady Łowieckiej.
Z teorii spiskowych i plotek można już napisać fascynującą powieść kryminalną, więc skupię się tylko na faktach.
W październiku minister Kowalczyk uznał, że prezes Piątkiewicz jest prawidłowo wybrany, ale… Członkowie nowego prezydium zostali źle powołani, więc na kolejnym posiedzeniu rada debatowała i wybierała.
Z decyzją ministra Kowalczyka nie zgodził się jednak odwołany prezes Rafał Malec i 14 października złożył odwołanie, które „leżało” kilka miesięcy w Ministerstwie Środowiska.
Uchylenie uchwały NRŁ przez ministerstwo wprowadza do całej procedury Kodeks Postępowania Administracyjnego, co nie pozwalało na udzielenie prostej odpowiedzi kto kieruje pracami najważniejszego organu jakim jest Naczelna Rada Łowiecka.
Cztery miesiące potrzebowali urzędnicy, aby przeanalizować odwołanie byłego prezesa i wydać prawomocną decyzję, ale w końcu 5 lutego na dziennik Zarządu Głównego PZŁ zostało dostarczone oficjalne pismo, które podpisała Sekretarz Stanu Małgorzata Golińska.
Jej treść w najważniejszej części kwestionuje poprzednią decyzję ministra Kowalczyka, czyli uchyla odwołanie Rafała Malca ze stanowiska prezesa NRŁ i jednocześnie anuluje powołanie Pawła Piątkiewicza.
Uzasadnienie tej decyzji zajmuje jedenaście stron. Niestety prawniczy język nie ma nic wspólnego z jasnym przekazem. Większość czytelników takich „dzieł” kończy lekturę po pierwszym akapicie, dlatego nie ma sensu cytowania tych wywodów.
W telegraficznym skrócie można napisać, że dla Ministerstwa Klimatu kluczowe było głosowanie przez NRŁ tak zwanego „wotum zaufania”. Zdaniem prawników ministerstwa takie działanie było bezpodstawne, ponieważ nie istnieje zarówno w ustawie łowieckiej jak i Statucie PZŁ. Błędne miało być również połączenie wyników tego głosowania z ewentualnym odwołaniem ówczesnego prezydium.
Ministerstwo Klimatu wskazuje również, że brakuje w Statucie PZŁ literalnego zapisu o ewentualnym odwołaniu prezydium, co nie pozwala radzie odwołać tego ciała. Takie „falandyzowanie” prawa w naszym kraju jest powodem ciągłych zmian i dopisywania kolejnych paragrafów, które zazwyczaj jeszcze bardziej komplikuje nam życie.
Podążając tropem rozumowania ministerialnych prawników można uznać, że śmierć członka prezydium, a nawet jego ustąpienie mogło sparaliżować NRŁ, ponieważ takich przypadków Statut PZŁ również nie uwzględnia.
Niestety jak na razie zwycięża teoria „opisywania” wszystkich możliwych sytuacji, więc prawnicy stają się niezbędni przy każdym naszym działaniu. W ocenie kilku – których pytałem – przeważa pogląd, że jeśli „organ” może kogoś powołać to również w domyśle odwołać.
Z informacji jakie uzyskałem były prezes Piątkiewicz zamierza postawić wniosek na najbliższym posiedzeniu NRŁ i wykorzystać możliwość złożenia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na decyzję Ministerstwa Klimatu. Rada może wtedy wnioskować do sądu o wstrzymanie opisywanej decyzji, ale…
W obecnym stanie prawnym, od 5 lutego 2020 roku prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej jest ponownie Rafał Malec, a członkami prezydium Radosław Cywiński, Andrzej Hinc, Antoni Przybylski i Andrzej Skibiński.
Pierwszy raz w historii związku znaleźliśmy się w sytuacji, do której nigdy nie powinno dojść. Konflikt sparaliżował najważniejszy organ i jest dla większości myśliwych całkowicie niezrozumiały. Należy mieć nadzieję, że jak najszybciej wszyscy członkowie rady będą ponownie współpracować i rozwiązywać problemy myśliwych.