niedziela, 6 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościBędzie mniej myśliwych

Autor

Będzie mniej myśliwych

W wielu krajach europejskich obserwujemy drastycznie zmniejszającą się liczbę myśliwych. Głównym powodem jest proces migracji ludzi do miast i stale zwiększające się koszty polowania.

Reklama

We Francji bycie myśliwym deklaruje prawie cztery miliony obywateli, ale tylko milion wykupuje licencje łowieckie! W słonecznej Italii na początku lat 80. ubiegłego wieku aktywnie polowało 1 700 000 Włochów, co stanowiło 3 procent społeczeństwa! W 2017 roku myśliwych było już tylko 544 tysięcy!

W jednym i drugim kraju ponad 70 procent obywateli mieszka dziś w miastach. To wynik zmian, jakie zaszły w rolnictwie, które dawniej zatrudniało ponad 60 procent siły roboczej. Migracja do miast przy jednoczesnym podwyższaniu kosztów polowania musiały spowodować spadek liczby myśliwych. We Włoszech w latach 90. ubiegłego wieku roczna licencja kosztowała około 3 tysiące złotych, a teraz prawie 10 tysięcy!

Reklama

Myśliwych ma być więcej!

Polowanie w wielu krajach Europy zachodniej miało charakter powszechny. W naszym kraju miało inne tradycje i charakter. Przed II wojną światową polowała tylko najzamożniejsza część społeczeństwa, a po 1945 roku władze PRL-u reglamentowały prawo do posiadania broni.

Po 1989 roku koszty bycia myśliwym były niewielkie, dlatego liczba członków PZŁ stale rosła. Prawdopodobnie ten okres się kończy. Prawo i Sprawiedliwość w 2018 roku wprowadziło do ustawy obowiązkowe badania lekarskie dla myśliwych. W przyszłym roku będziemy musieli dostarczyć do Policji zaświadczenia potwierdzające idealny stan zdrowia (dokładnie do 31 marca 2023) .

Reklama

Trudno w to uwierzyć, ale politycy potrzebowali czterech lat, żeby zorientować się, że ta zmiana wykluczy dużą część emerytów. Olśnienie nastąpiło w trakcie dyskusji nad walką z afrykańskim pomorem świń. Ponoć jakiś „geniusz” z Nowego Światu wpadł na pomysł, że jeśli wrośnie liczba członków kół łowieckich, to będziemy strzelać więcej dzików. Kiedy padło pytanie, ilu myśliwych zrezygnuje w przyszłym roku z łowiectwa… Komisarze i „zjednoczona prawica” zaniemówili.

Jeśli dobrze pamiętam, w naszych szeregach mamy około 15 procent myśliwych, którzy ukończyli 70 lat. Jestem w stu procentach pewien, że wielu łowców, którzy dochodzą do wieku emerytalnego (mamy ich kolejne 20 procent) w związku z koniecznością badań poważnie rozważa pożegnanie z łowiectwem. Razem mówimy więc o 45 tysiącach myśliwych!

Publiczne upokarzanie

Trudno powiedzieć ilu myśliwych nie przejdzie badań, ale spora część pewnie do nich nie przystąpi. Powodów takiej decyzji jest wiele i najczęściej nie dotyczą stanu zdrowia. Pierwszym są koszty! Dla większości emerytów wydanie dodatkowych 400 złotych będzie poważnym wydatkiem.

Drugim, ale nie mniej, a może dużo ważniejszym powodem samodzielnej rezygnacji z łowiectwa, będzie obawa przed publiczną kompromitacją i ośmieszeniem. W mniemaniu wielu emerytów orzeczenie lekarskie poświadczy, że jest się starym niezdatnym i nikomu niepotrzebnym człowiekiem.

Gdyby politycy jednocześnie postanowili, że stan zdrowia jest kluczowy dla posiadania prawa jazdy i pozwolenia na broń, to dla wszystkich takie działanie byłoby zrozumiałe i czytelne. Obowiązkowe badania tylko dla myśliwych, przy jednoczesnym pominięciu posiadaczy broni sportowej oraz kolekcjonerskiej, są zwykłą szykaną i upokarzaniem!

Strzał w kolano

Oliwy do ognia dolewa również minister Edward Siarka, który ponoć chce zlikwidować status niestowarzyszonych członków PZŁ. Nie wiem kto mu doradza, ale takie posunięcie, to strzał w kolano.

Tylko chory psychicznie „doradca” może twierdzić, że 30 tysięcy myśliwych niestowarzyszonych zostanie członkami kół łowieckich i strzeli dodatkowe 60 tysięcy dzików. To grupa myśliwych, która z różnych powodów nie chce zapisywać się do kół łowieckich.

Twierdzenie, że nie ponoszą kosztów walki z afrykańskim pomorem świń, nie pilnują upraw rolników i nie muszą myśleć o wykonywaniu planów jest chore. Nikogo odgórnymi nakazami nie można zmusić do polowania!

Tym bardziej, że jedna trzecia to emeryci. Wiele osób z tej grupy poluje okazjonalnie. Wykupują zagraniczne wyprawy. Niekiedy komercyjnie zapolują w OHZ-tach lub są zapraszani przez kolegów do kół. Nie chcą i nie muszą kupować browaru w sytuacji, kiedy raz w roku chcą napić się piwa.

Wielu zostało członkami Polskiego Związku Łowieckiego, ponieważ w dawnych czasach była to jedyna możliwość posiadania broni. Jeśli postawimy ich pod ścianą, wyrobią sobie sportową licencję lub zostaną kolekcjonerami i znikną na zawsze z naszych statystyk.

Głupimi i nieprzemyślanymi decyzjami pozbędziemy się tysięcy myśliwych. Polski Związek Łowiecki będzie zmuszony do znaczącego podniesienia składki, co wywoła – tak jak na zachodzie Europy – kolejną falę rezygnacji…

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Zarządzanie dzikiem

Właściwie zdefiniował problem i prawidłowo wyznaczył kierunek zwalczania ASF śp. Bartłomiej Popczyk, którego dorobek naukowy próbuje podważać Sabina Pieróżek-Nowak.

Śmiertelne upały

Gorące lato może zabić więcej bażantów niż mroźna i śnieżna zima.

Upały w łowisku

Kolejny raz mamy gorące lato. W konsekwencji większość miejsc, w których zwierzyna mogła szukać ochłody wyparowała i znikła.

Zieloni ignorują wyniki badań

Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii udowodniło, że drastyczny spadek liczebności ptaków jest wynikiem presji ze strony drapieżników.

Rycerze w gumofilcach

Nie potrafimy zdefiniować roli łowiectwa w XXI wieku, a jednocześnie gubimy etos i tożsamość, który budowało wiele pokoleń myśliwych.

Moratorium – sabotowanie polowania

Przeciwnicy polowań w całej Europie próbują wprowadzać moratorium na polowania. Ich działania nie mają nic wspólnego z ochroną przyrody – to wyłącznie próba skracania listy gatunków łownych.