czwartek, 7 listopada, 2024
Strona głównaNaturaZarazę niszczymy w zarodku

Autor

Zarazę niszczymy w zarodku

Pierwszego martwego dzika, u którego stwierdzono afrykańską zarazę znaleźliśmy w lutym 2014 roku. Zabójczy wirus przybył do nas z Białorusi. Wszyscy pamiętamy chaos, który tak naprawdę trwa nieprzerwanie do dnia dzisiejszego.

Z perspektywy sześciu lat doskonale wiemy, gdzie nasze władze popełniły największe błędy, ale… Kolejni ministrowie rolnictwa nie mają sobie nic do zarzucenia. Całą winę przerzucają na Polski Związek Łowiecki i myśliwych.

Między innymi pod pretekstem walki z ASF potrzebne było zwiększenie nadzoru. Politycy „zjednoczonej prawicy” zabrali nam samorządność, a teraz powołują swoich partyjnych kolegów na eksponowane stanowiska w naszej strukturze.

Reklama

PZŁ – partyjne zaplecze

Komisarze, którzy nie mają żadnej wiedzy, doświadczenia i są osobami kontrowersyjnymi – dostają astronomiczne wynagrodzenia z naszych składek. Nikogo nie powinno dziwić, że ASF nie jest dla nich priorytetem. Mają wymienić pracowników i budować partyjne zaplecze dla swoich macierzystych organizacji.

W efekcie afrykański pomór spokojnie się rozprzestrzenia i już niedługo będzie we wszystkich województwach. Corona wirus trochę go przykrył, ale nowe ogniska i przypadki na Podkarpaciu ukazują kompletną bezradność polityków. Tracą wizerunkowo, ale zbytnio się tym nie przejmują. Od samego początku mają idealnego kozła ofiarnego.

Reklama

Na myśliwych z jednej strony „psy wieszają” rozgoryczeni rolnicy, a z drugiej aktywiści organizacji antyłowieckich, którzy sprytnie wykorzystują sytuację. We wszystkich mediach przedstawiają nasze środowisko jako bezdusznych egzekutorów – odpowiedzialnych za masakrę dzików.

Wczoraj potwierdzono pierwszy przypadek ASF w Brandenburgii – szczegóły TUTAJ. W tym kontekście warto przedstawić jak działały niemieckie służby w ostatnich miesiącach i pierwszych godzinach po wykryciu wirusa u martwego dzika.

Niemiecka organizacja

Bez wątpienia nasi zachodni sąsiedzi mieli dużo czasu, aby właściwie przygotować się do zwalczania ASF. Jak widać doskonale go wykorzystali!

Jednocześnie redukowali populację dzików i przygotowywali służby weterynaryjne oraz administrację zarówno państwową jak i samorządową. Kiedy 15 stycznia 2020 roku stwierdzono pierwszy przypadek ASF w województwie Lubuskim – Niemcy ruszyli całą machinę. W ciągu kilku dni zapadły decyzję o grodzeniu granicy i rozpoczęły się ćwiczenia!

Tak! Praktyczni Niemcy postanowili przetestować w praktyce swój system zwalczania afrykańskiego pomoru świń. W naszym kraju cały czas go tworzymy, więc szczegóły niemieckiej strategii mogą być szokujące nawet dla myśliwych.

Patrząc z perspektywy naszego kraju trudno w to uwierzyć, ale tam w każdym powiecie od dawna jest specjalny magazyn, w którym zgromadzono przenośne płoty, środki odkażające, skafandry i chłodnie, a wiosną… Zorganizowano pierwsze symulowane akcje poszukiwania martwych dzików.

W trakcie ćwiczeń specjalnym sztabem zarządzały służby weterynaryjne. To oni mają kierować myśliwymi i leśnikami. W skład niemieckich zespołów poszukiwawczych wchodzą psy myśliwskie oraz drony.

Specjalistyczne drony za 250 tysięcy euro, które przesyłają na żywo obraz na duży monitor umiejscowiony w busie. Są wyposażone w kamery o wysokiej rozdzielczości, oraz termowizję, która może „prześwietlać” każdy las i zakrzaczenie.

Pełen profesjonalizm

Ćwiczenia były bardzo realistyczne. W przeszukiwanych lasach ukryto martwe dziki. Kiedy zintegrowane zespoły wyszukiwania znalazły dzika przez radio miały powiadomić weterynarzy i zaznaczyć w specjalnej aplikacji jego współrzędne.

W tym momencie do akcji ruszały ekipy weterynarzy, aby szybko odnalazły dzika miejsce było otoczone czerwono-białą taśmą. Nikt nie podchodził do dzika, aby nie roznosić wirusa. Dezynfekcją terenu i zabraniem martwej tuszy zajmowali się specjaliści!

Z informacji jakie upowszechniały niemieckie portale wynika, że pierwszy chory dzik był w fazie rozkładu. Nikt jednak nie czekał na potwierdzenie choroby. Teren w promieniu czterech kilometrów został otoczony płotem!

Na zapowietrzonym terenie od razu wprowadzono zakaz polowania, ale również został znacząco ograniczony ruch. Trudno w to uwierzyć, ale rolnikom też zakazano użytkowania gruntów!

Z informacji jakie uzyskaliśmy od naszych niemieckich kolegów dowiadujemy się, że już wkroczyły do akcji zespoły poszukiwawcze i drony. Każdy kolejny martwy dzik będzie oznaczał nowe ogrodzenie i zwiększenie obszaru poszukiwania.

Takie działanie ma odizolować poszczególne przypadki, a tym samym zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się zarazy. W teorii to bardzo proste. W praktyce w naszym kraju stawianie płotów szło – pomimo zapewnień ministra – ociężale i w efekcie nic dało.

Panie ministrze Ardanowski tak zwalcza się afrykański pomór świń!

Niestety duma nie pozwala czerpać ze sprawdzonych wzorców. Wszystko wiedzący resort opowiada o wybudowaniu 100 kilometrów płotu – pomiędzy województwem świętokrzyskim, a podkarpackim.

Z długiej historii zwalczania ASF w naszym kraju doskonale pamiętamy, że to akt rozpaczliwego szukania ratunku w ostatnich dniach urzędowania dla kolejnych ministrów rolnictwa.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Myśliwi wybrali Prezydenta

Kandydat Republikanów Donald Trump był dla myśliwych gwarantem zachowania prawa do posiadania broni oraz polowania i łowienia ryb na publicznych terenach.

Lasy społeczne – co się kryje...

Wygląda na to, że przy biernej postawie leśników, Dorożała i reszta naszej zielonej bolszewi, pod pięknie brzmiącym hasłem „przywracamy lasy społeczeństwu”, zamierza zniszczyć polskie lasy.

Hubert nie był pierwszy

Polująca Europa świętuje, ale Hubert to nie jedyny nasz patron, któremu myśliwi powierzali łowieckie troski.

Kurtka na zimę

Firma Deerhunter stworzyła zimową kurtkę Eagle w kamuflażu REALTREE EDGE® specjalnie pod zimowe polowania pędzone.

„Ożywić Pola” – szkoła w natu...

Fundamentem akceptacji dla łowiectwa jest edukacja dzieci i młodzieży, co doskonale rozumieją Brytyjczycy…

Zapomniana, lekceważona, czy zanika...

Do łowiectwa wciągnął mnie ojciec. Zawsze dbał, byśmy dzień naszego patrona obchodzili dokładnie w jego święto – 3 listopada!