Wszyscy znamy film o latających jeleniach pod Pułtuskiem, gdzie chmara jeleni pojawiła się przed BMW. Dla wielu zwykłych kierowców było szokiem, że jedna z łań przeskoczyła samochód, a byk wybił się z miejsca wyskoczył na około dwa metry do góry.
Pominę w tym miejscu temat milionów, jakie wydają lasy państwowe na ogrodzenia upraw, które w żaden sposób nie są wstanie ich ochronić. Tym razem skupimy się nad płotami, które mają zapewnić bezpieczeństwo na autostradach.
Tragiczne w skutkach
Wrzucając odpowiednie hasło do wyszukiwarki, w ciągu pięciu minut będziemy mieli pełną wiedzę. Myśliwym nie trzeba tłumaczyć, że dla łosi taki „płotek” nie stanowi żadnego wyzwania. Ostatnie tragiczne zdarzenia miało miejsce 27 maja 2021 roku na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Głogowiec w powiecie łódzkim. Przed oktavię jadącą w stronę Katowic wbiegł łoś. Na skutek wypadku 35-letni pasażer skody poniósł śmierć na miejscu.
Większość wypadków z łosiami kończy się tragicznie. Samochód uderzający zwierzę podcina badyle, a jego ciało „wjeżdża” do pojazdu przez przednią szybę. Jelenie stanowią podobne zagrożenie. Rok temu media informowały, że na autostradzie A4 doszło do wypadku. Samochód jadący w stronę Wrocławia zderzył się z jeleniem. Media podawały, że „zabezpieczenia okazały się niewystarczające”.
Kierowca wyszedł z tego wypadku bez szwanku, ale wszyscy zastanawiali się, w jaki sposób jeleń zdołał wejść na zabezpieczoną autostradę. Myśliwi wiedzą – zwyczajnie przeskoczył ogrodzenie. Musimy pamiętać, że w takich przypadkach – dokładnie tak, jak na wszystkich innych drogach – wypadek jest zawsze „winą” kierowcy i nie dostaniemy żadnego odszkodowania.
Dziki nie skaczą
Wbrew pozorom dziki są wyjątkowo skoczne, ale w przypadku grodzeń, jakie „chronią” autostrady, nie muszą ich pokonywać sposobem łosi i jeleni. Doskonale znają ich słaby punkt z naszych lasów i przechodzą pod siatką.
Zdarzeń z dzikami jest dużo. Fatalna w skutkach kolizja miała miejsce 5 kwietnia 2020 roku również na autostradzie A4 w okolicach Skawiny. Po zderzeniu z dzikami samochód osobowy dachował. Na szczęście jego kierowca opuścił pojazd o własnych siłach i nie doznał żadnych obrażeń.
W tym przypadku warto przypomnieć o kolejnym zagrożeniu. Widząc wbiegającą zwierzynę, nie wolno jej omijać, ponieważ poruszamy się z dużą prędkością i najczęściej kierowcy tracą panowanie nad samochodem.
Żadna przeszkoda
W kontekście płotów, jakie ustawiono przy autostradach, toczy się ożywiona dyskusja, czy mogą stanowić barierę dla dzików, a tym samym ograniczać rozprzestrzenianie afrykańskiego pomoru świń. Mogą, ale nie te, które mamy w Polsce!
W Hiszpanii nie kto inny jak myśliwi stworzyli system zapobiegający wypadkom drogowym z dzikimi zwierzętami. Właśnie został wdrożony na publicznej autostradzie. Powstał na podstawie doświadczeń, jakie mają hiszpańscy łowcy, którzy bardzo często polują w dużych zagrodach.
Pilotażowy projekt został wdrożony w dwóch czarnych punktach, gdzie najczęściej dochodziło do wypadków. Główną innowacją jest napięcie dolnej krawędzi, co uniemożliwia dzikom przejście pod nim. Ogrodzenie musi wytrzymać obciążenie 1000 kilogramów!
Drugim elementem systemu są śluzy na każdym zjeździe i wjeździe z autostrady. Korytarz otwiera się mechanicznie. Samochód wjeżdża do środka i dopiero kiedy zamknie się za nim brama otwiera się wyjazd. Takie rozwiązanie doskonale sprawdza się w zagrodach.
Bezcenne życie
Z pewnością takie zabezpieczenia nie są tanie i mogą, w niektórych miejscach znacząco spowolnić wjazd i zjazd z autostrad, ale życie użytkowników dróg jest cenniejsze. Jadąc autostradą lub drogą szybkiego ruchu, czujemy się bezpiecznie naszą uwagę koncentrujemy wyłącznie na pojazdach.
Tak pewnie było w przypadku kobiety, która kierowała volkswagenem passatem na autostradzie A4 w pobliżu Gliwic 13 września 2019 roku. Jej auto uderzyło w jelenia, który nagle przebiegał drogę. Zwierzę wpadło do środka i zabiło jej 41-letniego męża.
Nie ma żadnych wątpliwości, że tylko odpowiednio wysokie płoty – pod którymi nie będą mogły przechodzić dziki – mogą ograniczyć liczbę tragicznych wypadków. Nie wyeliminują całkowicie zagrożenia, bo dzikie zwierzęta mieszkają w miastach i mogą przedostać się na odgrodzone autostrady. Jednak największym problemem są te, którym odcinamy korytarze naturalnej migracji.