Kiedy myśliwi założyli skóry z upolowanych zwierząt, a w ich jaskiniach pojawiły malowidła przedstawiające sceny myśliwskie, możemy mówić o narodzinach kultury łowieckiej. Bez wątpienia na początku – nasza kultura – nie była ważniejsza od zdobywania pożywienia, ale już średniowiecznej Europie sytuacja się odwróciła…
Teraz następuje ponowny zwrot. Patrząc na myśliwych, coraz częściej nie możemy mówić o etosie rycerskim i honorowym postępowaniu. Szczególnie w kontekście prawie całkowitego upadku zainteresowania kulturą łowiecką.
Osobą, która wywarła duży wpływ na moje postrzeganie łowiectwa był śp. Wacław Przybylski. Wśród warszawskich myśliwych cieszył się wielkim szacunkiem. Starszy Pan, nienagannie ubrany – zawsze pod krawatem – o niespotykanej dzisiaj kulturze osobistej, wykładał przyszłym myśliwym temat historii i tradycji…
Z tego powodu w naszych rozmowach szeroko rozumiana edukacja pojawiała się bardzo często. Wielokrotnie mi mówił, że prawdziwy myśliwy musi znać historię łowiectwa i w pełni popieram jego zdanie!
Kultura to nie wszystko, ale bez kultury wszystko jest niczym…
Kultura łowiecka to całość intelektualnych i etycznych aspektów polowania. Pan Wacław ubolewał, że zdecydowana większość myśliwych w swoim łowieckim życiu nie interesuje się naszymi korzeniami.
Zajmujemy się polowaniem, łowiskiem, iluzoryczną „gospodarką łowiecką”, budowaniem ambon, czy treningiem strzeleckim…
Tymczasem ta cała kultura łowiecka została zamieciona i leży sobie zapomniana w kącie, a nasze tradycje przybierają karykaturalny obraz. Mam na myśli na przykład – zabijanie dzików przy użyciu temowizora i dziękowaniu za ten „dar” św. Hubertowi…
Jaki jest powód tego upadku? Ewidentnie coraz większe grono „łowców” nie rozumie czym jest kultura łowiecka, ponieważ nie zdołali jej przyswoić…
Kultura jest tym, co sprawiło, że człowiek stał się czymś innym niż tylko przypadkowym wydarzeniem w przyrodzie
Wielu pseudoekologów wygłasza teorie, że łowiectwo jak niewolnictwo powinno zniknąć z naszego życia w XXI wieku, co myśliwych oburza, ale nie umiemy merytorycznie odpierać tego typu zarzutów. A wystarczy przywołać właśnie kulturę łowiecką, która jest dziedzictwem, a więc jedną z najważniejszych wartości. Niestety naszym problem jest fakt, że my jej nie umiemy obronić, oraz…
Doświadczać, smakować i kultywować, przenosząc na kolejne pokolenia, a przy okazji edukować społeczeństwo, które oderwane zostało od natury…
Każdy z nas widział drzewo, któremu nadano imię i umieszczono obok tabliczkę „pomnik przyrody”. Tym prostym sposobem od ponad 100 lat edukuje się społeczeństwo. Uczy poszanowania przyrody i historii. Nikt nie ma wątpliwości, że taki „pomnik” staje się atrakcją turystyczną, o którą wszyscy dbają…
Nie twierdzę, że wystarczy pstryknąć na palcach, aby nasze tradycyjne, zwyczaje, a nawet broń – obecne społeczeństwo postrzegało jako kulturę, wartą zachowania i ochrony, ale nikt za nas tego nie zrobi.
Powinniśmy chronić i promować, wykorzystując fakt, że dla większości społeczeństwa upadek wartości i deptanie tradycji jest trudne do zaakceptowania…
Czy szeroko rozumiana kultura łowiecka może być cudownym lekiem, który wskrzesi szacunek do tradycji polowania? Zanim odpowiem na to ważne pytanie – zadam inne. Czy, aby wśród myśliwych nie nastąpił upadek wartości, obyczajów i moralności…
Kiedy słyszę słowo kultura, odbezpieczam rewolwer…
Gdy nasz adept łowiectwa zdaje egzamin, kupuje karabin kulowy w karbonowej osadzie, ubiera się w wojskowy kamuflaż, aby poczuć się jak żołnierz elitarnej jednostki szturmowej i czeka…
Spoglądając na smartfon, na który przyjdzie fotografia z fotopułapki. Ma nie korzystać ze zdobyczy techniki i tracić zbyt dużo czasu na „polowanie”?
Kiedy dziki wyruszają na pola. Łowca wpisuje się do elektronicznej książki, sprawdza stan baterii w swoim celowniku termowizyjnym i wyrusza na „pozyskanie”.
Wataha zbyt szybko się porusza, wiec przepisuje się w kolejny rewir i zajeżdża im drogę swoją terenówką… Czy za 50 lat ktoś nazwie ten sposób „szlachetną sztuką zajeżdżania dzików” i będzie twierdził, że jest to część naszej kultury łowieckiej?
Rozśmieszają mnie myśliwi, którzy publikują nerwowe komentarze w obronie termo i nokto. Tym bardziej, że zdarza się im z pogardą pisać o wszystkich, dla których redukcja dzików dokonywana ze względu na afrykański pomór nie jest polowaniem…
Jeśli chcemy w ten sposób promować łowiectwo, to nie możemy się dziwić, że nasi przeciwnicy porównują nas do zdobywców dzikiego zachodu, którzy o mały włos nie wystrzelali wszystkich bizonów.
Wiadomo, że naród polski przeszedł ciężką próbę utraty niepodległości, która trwała z górą sto lat, a mimo to pośród tej próby pozostał sobą. Pozostał duchowo niepodległy, ponieważ miał swoją kulturę
Jak jesteśmy postrzegani przez społeczeństwo? Sami ten obraz kształtujemy słowem, fotografią, filmem i czynem. Nie dziwmy się, że przeciętny obywatel widząc uzbrojoną grupę, coraz częściej zamaskowaną i odzianą w wojskowe uniformy nie utożsamia nas z myśliwymi jakich oglądał na obrazach Fałata, czy Kossaka.
Kolejny raz zmienia się nasz wygląd, postawa i sposoby polowania. Czy zmieniły się również poglądy? Czy wartości, które były świętością dla naszych dziadków, już dla nas nic nie znaczą?
Wbrew pozorom, to nie jest problem zamaskowanego Zenka Bębenka. To związek powinien dbać o wizerunek myśliwych oraz kształtować w społeczeństwie obraz, w którym łowiectwo jest zrównoważonym użytkowaniem odnawialnych zasobów naturalnych.
Czy w naszym interesie jest, aby postrzeganie polowania i myśliwych, było takie, jakie jest w obecnej chwili? Nie! Ten obraz jest wyniszczający! Istnieje wyraźna zależność między kulturą, a przyzwoitością. Tam, gdzie kultywuje się tradycje, jest też przyzwoite polowanie, a jaki jest odwrotny wniosek?
Bez kultury jesteśmy barbarzyńcami!
Promowanie żywej kultury łowieckiej jest obowiązkiem Polskiego Związku Łowieckiego. Skuteczny, długotrwały efekt akceptacji społecznej i poprawy naszego wizerunku jest możliwy tylko poprzez kulturę łowiecką, której częścią jest ochrona przyrody.
Głównym problemem jest jednak fakt, że myśliwi, odrzucają tradycję, a ochroną przyrody się nie zajmują. Zarówno na dole, co można tłumaczyć brakiem wiedzy, ale bardzo niepokojącym sygnałem jest wystająca z gumiaków słoma wśród naszej elity kierującej związkiem.
Napisałem ten tekst po telefonie mojego znajomego, który zakomunikował, że nie będzie w przyszłym roku V Kongresu Kultury Łowieckiej. Ponoć jedna z najważniejszych osób w PZŁ miała powiedzieć, że nikomu to nie jest potrzebne…
Nie dziwi mnie, że jubileuszowy festyn na krakowskim rynku – którego główną atrakcją będzie przedwyborczy występ Zbigniewa Ziobry – jest dla komisarzy działaniem priorytetowym, ale może w ramach 100-lecia – zbierzecie na ten cel 14 milionów – zróbcie jedną imprezę, która będzie służyła łowiectwu, a nie promocji Solidarnej Polski.