Policję zawiadomił łowczy koła łowieckiego „Jeleń” w Zambrowie. Funkcjonariusze stwierdzili trzeźwość myśliwego, zabezpieczyli broń oraz tusze łosi.
Jak widać nieustannie dostarczamy kompromitujących informacji na żółte paski. Czy mamy do czynienia z czarną serią, a może upadkiem kultury, etyki i etosu łowiectwa…
Z pełną premedytacją nie komentowałem historii czterech odstrzelonych żubrów. Nie usprawiedliwiam tych strzelców, ale mogę sobie wyobrazić, że nocą myśliwy może pomylić leżące żubry z dzikami…
Wcale mnie nie dziwi, że łowca z Irlandii, który przyjechał do naszego kraju na zbiorowe polowanie, widząc kilkadziesiąt żubrów pędzących na niego – strzela w obronie własnej, ale dublet do łosi…
Gdyby jeszcze strzelcem był młody niedoświadczony łowca, którego poniosły emocje… Siedząc przy ognisku można byłoby szukać usprawiedliwienia dla tego czynu. Niestety tym razem był to doświadczony myśliwy, który nie powinien pomylić łosia z dzikiem w świetle dziennym.
Pomyłki i wypadki na polowaniach zawsze będą się zdarzały. Ich analizą powinny się zajmować specjalne zespoły. W wielu europejskich krajach organizacje łowieckie właśnie na podstawie takich zdarzeń wypracowują propozycje zmian w prawie.
Wczoraj opisywałem tragiczny wypadek jaki miał miejsce w okręgu koszalińskim, gdzie wprost napisałem, że powinniśmy preferować polowania z ambon. To poprawia bezpieczeństwo, ale również daje myśliwemu dużo więcej czasu na rozpoznanie i spokojny, przemyślany strzał.
Jedno jest pewne! Zabicie żubra, wilka, czy łosia podczas polowania zbiorowego jest dla naszej społeczności całkowitą klęska wizerunkową. W takich przypadkach nie pomogą żadne komunikaty władz Polskiego Związku Łowieckiego.
W tych „pomyłkach” niestety jesteśmy bezapelacyjnym liderem. Wygląda to wyjątkowo fatalnie i moim zdaniem wynika z przymykania oczu na różne „małe” przewinienia, pogoń za „obfitym” pokotem przy jednoczesnym braku profesjonalizmu w organizacji polowań zbiorowych.