poniedziałek, 25 listopada, 2024
Strona głównaPolowanieTajemnice bażantów

Autor

Tajemnice bażantów

Przed nami ostatni miesiąc polowań na bażanty. Każdy polujący na ten gatunek zauważy, że ustrzelone ptaki są teraz mocno wychudzone. Myślimy, że łagodna i bezśnieżna zima nie spowodowała wielu upadków i teraz spokojnie będą czekać na wiosnę. Tymczasem ich rewiry nie zapewniają bogatego menu, dlatego powinniśmy dalej uzupełniać podsypy oraz intensywnie strzelać drapieżniki.

Nasze działania mogą znacząco wpłynąć na liczebność zwierzyny drobnej. Musimy się odpowiednio przygotować i pogłębić naszą wiedzę o biologii kuraków, ponieważ brak efektów może być powodem wyciągania fałszywych wniosków, a co za tym idzie zniechęcenia i rezygnacji z działań.

Na szczęście świat nauki wychodzi nam naprzeciw i naukowcy publikują swoje badania, odkrywając tajemnice poszczególnych gatunków, które pozwalają zrozumieć, jak wiele czynników może wpływać na liczebność kuraków polnych.

Reklama

Przygotowania do toków

Pierwszym doskonale widocznym znakiem zbliżającej się wiosny jest powiększenie się róży wokół oka kogutów bażanta, które rozpoczynają zajmowanie terytoriów i przestają tolerować swoich „kolegów”.
Dzięki badaniom naukowców wiemy, że w tym czasie młode osobniki rozpoczynają migracje, które zapewniają wymianę genów pomiędzy poszczególnymi populacjami. Niektóre osobniki mogą przemieścić się nawet 15 kilometrów, ale najczęściej oddalają się nie dalej niż trzy kilometry od miejsca, w którym zimowały.

Pierwszym doskonale widocznym znakiem zbliżającej się wiosny jest powiększenie się róży wokół oka kogutów bażanta, które rozpoczynają zajmowanie terytoriów i przestają tolerować swoich „kolegów”.

W marcu koguty już będą się charakterystycznie odzywać, czym ogłaszają wszystkim ustanowienie swojego terytorium. W tym czasie jest to jednak jedynie ostrzeżenie dla innych samców, ponieważ kury nie zwracają uwagi na zaloty, aż do kwietnia, kiedy to będą gotowe do założenia gniazda.

Reklama

Aktywność samców osiąga swoje maksimum dopiero pod koniec kwietnia. Ich pianie będzie można usłyszeć przez cały dzień. Najczęściej odzywają się będą przed wschodem słońca. Średnio, co dwie minuty usłyszymy pianie i bicie skrzydeł. Dlatego majowy poranek jest najlepszym czasem, aby przeprowadzić pierwszy wiosenny monitoring odzywających się kogutów w naszym łowisku.

To ważny sprawdzian stanu populacji, który jeśli będziemy przeprowadzać, co roku – w tych samych rewirach – może być podpowiedzią, czy odpowiednio dbaliśmy o bażanty podczas zimy.
Miejsca gniazdowania.

Bażanty są głównie związane z terenami rolniczymi. Niestety dzisiejsze pola uprawne w całej Europie charakteryzują się dużą mechanizacją, co jest powodem coraz mniejszej bioróżnorodności w tym środowisku. Szczególnie jest to widoczne jeśli rolnicy hodują bydło, dla którego potrzebują dużych areałów użytków zielonych. To podczas ich koszenia niszczonych jest najwięcej gniazd!

Bażanty oraz wszystkie ptaki gniazdujące na ziemi szczególnie są narażone na wykaszanie, ponieważ samice bardzo chętnie zakładają gniazda w lucernie, która jest coraz częściej wysiewana na tak zwaną zielonkę. Czemu? Ponieważ ta roślina charakteryzuje się bujnym wzrostem każdej wiosny. Niestety 70 procent gniazd zostanie zniszczonych, a 50 procent kur przypłaci ten wybór życiem. Pierwszy pokos poważnie wpływa na udatność lęgów.

Zbiór zielonki przypada najczęściej na ostatnie dni maja, a tym samym wysiadywania jaj, dlatego kury do końca dosiadują i giną pod talerzami kosiarek. Jeśli mamy możliwość dogadania się z rolnikiem próbujmy odwieść go od koszenia przynajmniej o tydzień, a jeśli się nie uda to przypilnujmy właściwego sposobu koszenia, co da możliwość wyprowadzenia matkom z koszonego łanu już wyklutych pisklaków.

Wybierają nieużytki

Możemy ograniczyć te straty, ponieważ bażanty bardzo chętnie wybierają na miejsce dla swojego gniazda łąki, które nie były koszone i „wypasane” w poprzednim roku. Wiosną poszukują takich odłogowanych trawiastych pól. Dlatego powinniśmy zadbać aby takich miejsc było jak najwięcej.

Kury najchętniej wybierają kwadratowe pola. Może to się wydać dziwne, ale tylko do czasu poznania, że preferowaną powierzchnią takiego „nieużytku” będzie aż osiem hektarów. Z tego wynika, że nie ma co szukać długiego i wąskiego paska, ponieważ i tak nie zyska aprobaty naszych bażantów.

Niestety kury zakładają gniazda w tak zwanych użytkach zielonych. 70 procent zostanie zniszczonych podczas pierwszego pokosu, a 50 procent kur przypłaci ten wybór życiem.

Zimowe poletka żerowe jak i remizy koncentrują ptaki na bardzo małym obszarze. Okres lęgowy „rozprowadza” bażanty na dużo większym obszarze. Dobrze zagospodarowane łowisko powinno zapewniać miejsca do gniazdowania, wodzenia młodych oraz osłonę przed drapieżnikami najlepiej z krzewów, które produkują dużą ilość cennych owoców.

Czym żywią się bażanty na przedwiośniu? Mija właśnie sześć miesięcy od zbiorów i na polach uprawnych nie wiele znajdują. „Soczystych” owadów jeszcze nie ma. Czy w takim wypadku bażanty mają coś do jedzenia? Oczywiście, że tak, ponieważ gdyby go nie było, nasze ptaki już dawno by wyginęły.
W marcu i początkiem kwietnia ponad 80 procent ich diety stanowią rośliny uprawne. Czyżby to oziminy dostarczały istotnych elementów na nadchodzący sezon lęgowy? Czy ptaki starają się tylko wypełnić swoje żołądki, dopóki nie pojawi się inny pokarm? Niestety tego nie wiemy!

Jednak jest to dla myśliwych chcących mieć więcej bażantów w swoim łowisku ważna informacja, która potwierdza, że dokarmianie nie powinno się zakończyć wraz z ustąpieniem zimy. Miejsca wykładania karmy nadal powinny się znajdować się w pobliżu krzewów, które zawsze stanowią osłonę przed drapieżnikami.

W kwietniu kury bażanta muszą w krótkim czasie odbudować swoją masę ciała. Potrzebują energii, bo już przygotowują się do gniazdowania. W przeciwieństwie do kogutów, samice najwięcej przybierają na wadze właśnie w tym miesiącu, co oznacza, że muszą znajdować więcej jedzenia. Trudno w to uwierzyć, ale więcej niż zimą!

Dieta koguta i kury całkowicie rozchodzi się w tym czasie. Samice zaczynają intensywnie szukać wapnia, którego potrzebują 6 razy więcej niż koguty w kwietniu, 14 razy więcej w maju i 10 razy więcej w czerwcu. Majowe zapotrzebowanie na wapń jest związane ze szczytem składania jaj.

Kukurydza, którą możemy wykładać jest najlepszym „zastrzykiem” energetycznym, ale kiepskim źródłem wapnia. Aby uzyskać wapń, kura aktywnie go poszukuje, a jeśli go nie znajdzie, będzie musiała go wydobyć z własnych kości. Dlatego można w podsypach wykładać specjalistyczną karmę dla kur domowych.

Rewir i harem

Terytorium koguta może być małe lub duże i zależy tak naprawdę tylko od liczby kogutów. Jeśli mamy więcej kogutów to ich rewiry będą miały mniejszy obszar. Nie jest to korzystne, ponieważ koguty zajmują się w takich łowiskach walką z sąsiadami i nie mają czasu zgromadzić i „obsłużyć” haremu. Dlatego możemy ich populację bezkarnie redukować, doprowadzając nawet do wyraźnej dysproporcji bez konsekwencji dla sukcesu lęgowego w kolejnym sezonie.

Terytorium koguta zależy od liczby kogutów. Jeśli mamy więcej kogutów to ich rewiry będą miały mniejszy obszar. Nie jest to korzystne, ponieważ koguty zajmują się w takich łowiskach walką z sąsiadami i nie mają czasu zgromadzić i „obsłużyć” haremu.

Harem naszych kogutów może nawet liczyć 18 kur, ale zwykle ogranicza w naturalnych warunkach do trzech lub czterech. Gniazda najczęściej kury zakładają w obrębie dwóch hektarów okalających rewir koguta. Liczne krycia nie są konieczne, ponieważ plemniki pozostają żywe w kurach nawet przez 40 dni, czyli jedno krycie może zapewnić złożenie całego lęgu.

Pierwsze „wyprodukowane” jaja będą nawet w pierwszych dniach kwietnia i są przez kury składane są w przypadkowych miejscach np. przy drogach, a nawet w gniazdach dzikich kaczek. „Zbieranie” lęgu rozpocznie się dopiero pod koniec kwietnia. Niestety kury nie ogrzewają ich nocami. Dlatego tylko jedna „mroźna” noc może zniszczyć ich wysiłek.

Inkubację rozpoczynają dopiero kiedy „nazbierają” około 12. jaj. Dlatego sukces lęgowy bażantów jest uzależniony między innymi od nocnych temperatur jakie będą panować w czasie „zbierania” lęgu! W naszych warunkach klimatycznych lęgi bardzo często wymarzają, ale kury o tym nie wiedzą i składają kolejne jaja, aby wypełnić gniazdo i rozpocząć inkubację. Niestety w takich wypadkach tylko trzy lub cztery mają realną szansę na wyklucie. Bardzo często zrzucamy winę na drapieżniki, a to zimne wiosenne noce znacząco ograniczają lęgi!

Zabójcze deszcze

Niestety to nie koniec problemów młodych bażantów. Muszą się zmierzyć z coraz częściej stosowanymi opryskami. Zarówno herbicydami, które niszczą wszelkie chwasty oraz insektycydami, które zabijają owady. Środki ochrony roślin podnoszą wydajność upraw, ale mają zabójczy wpływ na przeżycie piskląt i to nie tylko bażantów.

Dzięki badaniom naukowym odkrywamy tajemnice bażantów, które pozwalają zrozumieć, jak wiele czynników może wpływać na liczebność kuraków polnych.

Preparaty owadobójcze nie mają bezpośredniego wpływu na zdrowie bażantów. Opryskiwacz może przejechać tuż nad kurą siedzącą w gnieździe, czy nawet pisklakami. Taki „zabieg” przeżyją, jednak liczba bażantów w terenie opryskiwanym będzie zawsze znacząco niższa niż tam gdzie rolnicy nie stosują takich „specyfików”. Powodem jest dieta pisklaków, które przez pierwsze dwa tygodnie muszą się odżywiać owadami! Jeśli ich nie znajdą to odwadniają się i w efekcie zdychają.

Jednak największe żniwo zawsze zbiera pogoda. Latem opady przynoszą orzeźwienie bażantowi, ale zimny wiosenny prysznic może z łatwością spowodować, że pisklak straci zbyt dużo ciepła i umrze. Młode ptaki pokryte ciepłym puchem tak naprawdę muszą mieć dużo szczęścia i nie mogą zmoknąć, ponieważ to ich zabija.

Pamiętaj drapieżniki!

Wiosna jest bardzo aktywna dla kogutów, które zużywają energię walcząc z rywalami i zapładniając kury. W tym czasie myśliwy-hodowca ma również pełne ręce roboty. Powinien to być czas intensywnego zwalczania drapieżników. Odstrzał lisów w tym czasie daje nieporównywalnie więcej niż zimowa redukcja. Potwierdzają to wszystkie badania naukowe!

Wyniki naszej pracy wcale jednak nie muszą być spektakularne. Bardzo łatwo się zniechęcić szczególnie jeśli nie umiemy właściwie zinterpretować zdarzeń jakie dzieją się wokół nas. Często możemy nie mieć efektów szczególnie jeśli niekorzystne czynniki będą nakładać się na siebie.

Zachęcam wszystkich „hodowców” bażantów do prowadzenia monitoringu oraz skrupulatnego zapisywania zjawisk jakie zachodzą w przyrodzie, dopiero ich wnikliwa analiza może dać odpowiedź, skąd biorą się nasze sukcesy lub porażki.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dywagacje o badaniach

Hołowniacy złożyli w Sejmie projekt ustawy wprowadzający obowiązkowe badania dla myśliwych. Nie „przywracający” - jak to przedstawiają ciemnemu ludowi - bo nie można przywracać czegoś, czego nigdy nie było. Ale to nie jedyne ich kłamstwo!

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Szkodliwe dokarmianie

Wielu myśliwych uważa, że dokarmianie jest naszym „obowiązkiem”. Jednak taka interwencja powoduje więcej szkody niż pożytku.

Obwód Prezydenta Mościckiego

Lasy gminy Hażlach koło Cieszyna nie mogły równać się bogactwem zwierzyny w Puszczy Białowieskiej, ale to w tym miejscu lubił polować Prezydent RP Ignacy Mościcki.