środa, 11 grudnia, 2024

Autor

Strzał za ucho

Najgorszym miejscem na ulokowanie śmiertelnej kuli jest próba trafienia w mózg lub kark. To powód większości postrzałków, których nie odnajdzie nawet wyszkolony posokowiec.

Wszyscy znamy stare przysłowie myśliwskie: „Jeśli idziesz na niedźwiedzia, gotuj łoże, jeśli na dzika – mary”. Czujemy respekt, a zdobywając doświadczenie zwyczajnie boimy się dzików. Szczególnie rannych…

Reklama

Zapach strachu

W jednym ze swoich opowiadań Robert Ruark dokładnie opisał to uczucie: „Niektórzy boją się ciemności. Inni boją się samolotów, duchów, swoich żon, śmierci, chorób, szefów, węży lub robaków. Każdy człowiek ma w sobie jakiegoś prywatnego demona strachu. Czasami może spędzić życie, nie odkrywając, że dręczy go strach — taki, który sprawia, że ręce się pocą, a żołądek skręca się w prawdziwej chorobie. Ten strach znieczula mózg i ma wyraźny zapach, łatwo wyczuwalny zarówno przez psa, jak i człowieka. Zapach strachu to zapach kostnicy i nie można go ukryć.

Kocham ciemność. Jestem miłośnikiem samolotów. Miałem ducha za przyjaciela. Nie jestem zazdrosny o moją żonę. Przeżyłem wojnę i nigdy nie martwiłem się, że zginę. Nie zwracam uwagi na choroby i nigdy nie bałem się pracodawcy. Lubię węże, a robaki mi nie przeszkadzają. Ale odczuwam strach, ciągły, stały strach, który wciąż tłoczy się w moich snach, strach, który sprawia, że się pocę i śmierdzę podczas snu. Boję się bawoła, wielkiego czarnego bawoła przylądkowego. Jest przodkiem hiszpańskiego byka bojowego. Zabiłem wiele bawołów i jak dotąd nigdy nie wbił we mnie rogu, ale strach przed nim nigdy nie zmniejszał się wraz z zażyłością. Jest po prostu cholernie duży, brzydki, prostacki, złośliwy, gburowaty, okrutny i przebiegły. Zwłaszcza, gdy jest zły. A kiedy jest ranny, zawsze jest zły. A kiedy jest zły, chce cię zabić. Nie zadowala go mniej. Ale satysfakcja polowania na ten gatunek jest tak wielka, że kiedy już go upolujesz, nie jesteś zadowolony z innej zwierzyny łownej, łącznie ze słoniami.

Reklama

Muszę przyznać, że bałem się bawoła zanim go ustrzeliłem. Słyszałem mnóstwo niewiarygodnych opowieści o twardości i okrucieństwie tej bestii – niewiarygodnych opowieści, ale wszystkie były prawdziwe. Wpojono mi fatalistyczne credo afrykańskich łowców: Kiedy już go zranisz, musisz go ścigać. Kiedy już znajdziesz się z nim w buszu, zaczeka i cię zaatakuje. Kiedy już wykona swój ruch, nie możesz uciekać, ukrywać się ani wspinać się na drzewo, aby uciec przed czerwonookim, szalejącym potworem ze śmiercią w sercu i umyśle. Musisz stać, strzelić i trafić mózg. Większość szarżujących bawołów strzela z odległości od piętnastu do trzech stóp i zazwyczaj w oko.”

„Serwer” dzika

W trakcie polowania na dziki – szczególnie w zbożu lub wysokich trawach – najczęściej widzimy wyłącznie głowę dzika i z tego powodu decydujemy się oddać ten bardzo ryzykowny strzał. W myśliwskich dyskusjach pada wiele argumentów, co niestety przekłada się na praktykę.

Reklama

Tymczasem prawdopodobieństwo trafienia w okolicę mózgu jest bardzo niewielkie, a tym bardziej w kręgosłup szyjny, który za kręgiem atlasowym opada w dół i NIE znajduje się pośrodku silnie umięśnionego karku, jak ma to miejsce w przypadku jelenia, czy sarny.

Powodem większości postrzeleń dzików jest strzał powyżej kręgosłupa, który wywołuje krótkotrwały paraliż. Natomiast trafienie poniżej uszkadza przełyk lub żuchwę. W jednym i drugim przypadku tak naprawdę skazujemy dzika na powolną śmierć!

Doświadczony myśliwy widząc reakcję dzika, który wywraca się po strzale, natychmiast przeładowuje i jeśli widzi jakiekolwiek ruch poprawia, ponieważ szanse powodzenia przy poszukiwaniu takiego postrzałka są bardzo znikome – nawet dla bardzo doświadczonego posokowca.

strzał za ucho
Mózg dzika to bardzo mały cel wielkości piłki tenisowej. Prawdopodobieństwo trafienia jest bardzo niewielkie. Tym bardziej w kręgosłup szyjny, który za kręgiem atlasowym opada w dół i NIE znajduje się pośrodku silnie umięśnionego karku – dlatego należy mierzyć w komorę.

„Łowcy dzików”

Strzelanie „za ucho” ma niestety bardzo długą tradycję. W ten sposób polowali nasi dziadkowie. Zapominamy jednak, że dzisiaj nie polujemy już z dubeltówek lub sztucerów z otwartymi przyrządami celowniczymi…

„Łowcy dzików” – strzelając z małej odległości – zapominają o odchyleniu trajektorii pocisku od linii wzroku, a mierzą do celu wielkości piłki tenisowej. Ich opowieści, że dzik się „wykuruje”, możemy wrzucić między bajki.

Większość strzelanych „za ucho” dzików gnije w lasach. Niestety nasze podejście do postrzałków zmienia się proporcjonalnie do rozmiaru szkód…

Strzał w głowę nie ma żadnych zalet, również kulinarnych! Jest powodem wielu cierpień, a próby odszukania takich postrzałków bardzo często kończą się tragicznie dla psa, a nawet myśliwego.

Jedynym właściwym miejscem, do którego należy celować jest komora, a wyjątkiem od tej reguły jest szarża dzika. Wtedy musimy stać, strzelić i trafić mózg!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Presja wilków na niedźwiedzie

Wszyscy pamiętamy interwencję Kazimierza Nóżki, który „przerwał” atak wilków na młode niedźwiadki. To nagranie doskonale ilustruje tezę, że...

Unia Europejska będzie redukować wi...

W Strasburgu odbyło się 44 posiedzenie stałego komitetu Konwencji Berneńskiej. Na wniosek Unii Europejskiej obniżono status ochrony wilków. To kolejny krok, aby w przyszłości aktywnie zarządzać tym gatunkiem.

Kontrola polowań

We Francji corocznie w czasie polowań zbiorowych dochodzi do ponad 100 wypadków, dlatego „straż łowiecka” od czterech lat prowadzi tam akcję kontroli myśliwych.

Zamach na Lasy Państwowe

Aleksander Jakubowski dyrektor departamentu leśnictwa i łowiectwa z resortu środowiska z pełną premedytacją za pośrednictwem swojego kolegi wrzuca „granat” do Lasów Państwowych.

Myśliwi tym razem wygrali

Zwyciężył zdrowy rozsądek. Myśliwi przebywający na terenach podmokłych NIE mogą być karani za posiadanie amunicji ołowianej.

Dziki – śmiertelne zagrożenie...

Naukowcy z Hiszpanii potwierdzili, że dziki przenoszą wirusowe zapalenie wątroby typu E na mieszkańców Barcelony.