Wszystkie badania naukowców potwierdzają, że populacje ptaków gwałtownie rosną w łowiskach, gdzie drapieżniki są kontrolowane!
Media społecznościowe antyłowieckiej koalicji „Niech Żyją” nagle ożyły. Weganie prezentują tam treści na poziomie przedszkola. Czytając te bzdury trudno uwierzyć, że nawet niewielka część dorosłych Polaków daje się nabierać na prezentowane tam kłamstwa!
Wyciąganie kasy
Praktycznie za każdym razem – aby wywołać nienawiść do myśliwych – aktywiści uczłowieczają zwierzęta. Tym prostym sposobem wywołują empatię, którą posiada wyłącznie człowiek. To zdolność do rozpoznawania myśli lub uczuć innej osoby oraz reagowania na jej myśli i uczucia odpowiednią emocją.
Właśnie ta „emocja” pozwala na wyciąganie kasy od ludzi, którzy uwierzą, że lisy należy kochać jak domowe koty, bo potrafią chować swoje pazury i mają pionowe źrenice. Niestety wstrętni myśliwi polują z psami i zabijają biedne liski w ich „domach”…
To przygrywka do kolejnej propozycji, czyli zakazania norowania. „Podczas procedowania ustawy Prawo łowieckie pojawił się pomysł, by zakazać polowania na lisy w ten sposób. Zwierzęta w swoim domu powinny czuć się bezpieczenie.(…) Polowania na lisy z psami zostały zakazane w Szkocji, a później w Anglii i Walii.”
Przeciętny Polak mieszkający z mieście nie widział lisa. Czytając taki wpis myśli, że lis jest miłym zwierzakiem podobnym do kota, który leży na jego kanapie, a jeśli w Wielkiej Brytanii zakazali takiego polowania, to w naszym kraju również należy to zrobić.
Wegańskie mity
Rolą myśliwych powinno być obalanie wegańskich mitów na temat przyrody. Niestety nasza aktywność i zaangażowanie jest bardzo słabe. Post koalicji antyłowieckiej „Niech Żyją” na temat lisów udostępniło ponad 100 aktywistów, czyli dotarli z tymi bzdurami do około 50 tysięcy Polaków…
Oni doskonale wiedzą, że kropla drąży kamień. Jeśli się nie zmobilizujemy to niewielka grupa wegan kłamiąc i manipulując krok po kroku będzie nam wprowadzać kolejne zakazy.
Przecież żadem Polak nie sprawdzi, że na wyspach brytyjskich faktycznie zakazano tradycyjnego polowania z psami, którego celem jest dogonienie lisa przez psy i jeźdźców. Klasyczne norowanie jest legalne i praktykowane Szkocji, Anglii i Walii…
Ochrona bioróżnorodności
Mieszanie faktów z kłamstwami to celowe działanie wegan, których celem jest zakazanie jedzenia mięsa. W Polsce strzelamy rocznie ponad 164 tysiące lisów i wszyscy myśliwi mają świadomość, że odstrzał powinien być zwiększony przynajmniej o 100 procent.
Myśliwi w Niemczech – używając między innymi pułapek żywołownych – rocznie usuwają ponad 450 tysięcy lisów, co pozwala chronić bioróżnorodność. Weganie nie wspominają, że człowiek ingeruje w świat przyrody poprzez coroczne wyrzucanie z samolotów szczepionek na wściekliznę. Jeśli uniemożliwiamy, aby przyroda regulowała populację drapieżników, to konsekwencją tego działania musi być redukcja!
W każdym europejskim kraju organizacje łowieckie muszą walczyć z przeciwnikami polowania. Wszędzie weganie domagają się zakazu zabijania lisów!
Ostatnio federacja łowiecka w Hiszpanii opublikowała wyniki badań, które sfinansowali myśliwi. W łowisku kontrolnym, w którym nie prowadzono zwalczania drapieżników, populacja kuropatwy zmniejszyła się o 56,5 procent. Wiosenna populacja kuropatwy w łowisku, gdzie prowadzono kontrolę drapieżników – wzrosła o 58 procent!
To najważniejszy wniosek z badania, które przeprowadzono w 2021-2023 w dwóch łowiskach o powierzchni 500 i 900 hektarów. Miały podobne zagęszczenie kuropatwy oraz warunki siedliskowe. W trakcie badań nie prowadzono tam polowań na drobną zwierzynę.
Kontrola lisa, sroki i dzika
W celu poznania stanu populacji drobnej zwierzyny oraz drapieżników przeprowadzono dzienne i nocne inwentaryzacje. Dodatkowo zbierano dane poprzez rozstawienie fotopułapek.
Zwalczanie drapieżników dozwolonymi w regionie metodami (lisa, sroki i dzika) odbywało się dzięki zatrudnieniu strażników. Oprócz znacznego wzrostu populacji kuropatw wykazano, że wiosenna populacja innych gatunków ptaków gniazdujących na ziemi również wzrosła.
Podczas prezentacji wyników badań prezes Federacji Łowieckiej Estremadury José María Gallardo bronił konieczności stałego kontrolowania drapieżników, bez którego nie ma możliwości odbudowania populacji gatunków łownych i chronionych.
W Polsce takich badań nie prowadzono, ale w dyskusjach na temat polowania możemy się podpierać nie tylko hiszpańskimi wnioskami, ale również badaniami, które były prowadzone w Wielkiej Brytanii, przez fundację założoną przez myśliwych (prezentowałem wyniki w 2019 roku).
Z jednej strony musimy walczyć z przeciwnikami łowiectwa, którzy walczą o przyrodę klikając w klawiatury swoich komputerów, ale z drugiej nie możemy zapomnieć, że przed nami najważniejszy okres redukcji drapieżników!
Odstrzał lisów, jenotów szopów i norek prowadzony w marcu i kwietniu ma kluczowe znaczenie dla udatności lęgów wszystkich gatunków ptaków gniazdujących na ziemi. Nie tylko kuropatwy i bażanta, ale również tych, o których los troszczą się aktywiści antyłowieckiej koalicji „Niech Żyją”.