Trzech francuskich myśliwych przeżyło prawdziwy koszmar. Horda sześćdziesięciu nielegalnych imigrantów zniszczyła im samochody i przez dwie godziny próbowali zdobyć myśliwską chatę.
To przerażająca historia, którą od dwóch tygodni komentują francuscy myśliwi. 21 sierpnia rozpoczynają polowania na kaczki. Siedząc w specjalnych myśliwskich chatach wabią kaczki przy pomocy żywych ptaków i strzelają do siedzących na wodzie.
Trzej myśliwi polowali około 50 kilometrów od Calais. To miasto portowe skąd widać Wielką Brytanię. W pobliżu miasta jest wjazd do tunelu pod kanałem La Manche. Od wielu lat obozują tu nielegalni imigranci, którzy chcą się przedostać na Wyspy Brytyjskie.
Spokojne polowanie
Trzej myśliwi dwa tygodnie temu mieli zamiar polować z soboty na niedzielę. Jeden z nich zabrał na wyprawę dziecko. W nocy łowcy zobaczyli około sześćdziesięciu nielegalnych imigrantów przechodzących przez bagna. Natychmiast zaalarmowali żandarmerię, której szybka interwencja uniemożliwiła im wejście na pokład i wypłynięcie łodzi.
Migranci domyślili się, że żandarmów wezwali myśliwi i postanowili ich zaatakować. Najpierw zniszczyli samochody myśliwych. Rozbili szyby, przebili nożami opony i uszkodzili nadwozia trzech pojazdów. Skradli rzeczy pozostawione w nich, a następnie zaatakowali chatę…
Odcinali głowy maczetami
Uzbrojeni w metalowe pręty i maczety próbowali wyważyć metalowe drzwi chaty, za którymi zabarykadowali się myśliwi. Napastnicy celu ataku nie ukrywali. Złapali kaczki – które miały być wabikami – i obcinali im głowy maczetami.
Myśliwym udało się wytrzymać dwu godzinne oblężenie. Zawiadomiona Policja – po zgromadzeniu odpowiedniej liczby funkcjonariuszy – granatami z gazem łzawiącym rozproszyła grupę rozwścieczonych imigrantów i ewakuowała myśliwych. Co by się stało, gdyby metalowe drzwi nie wytrzymały?
Pod wielką presją
Prezydent Francuskiej Federacji Łowieckiej Willy Schraen cieszy się, że nie doszło do tragedii: „Jestem dumny z moich myśliwych. Stawili czoła bardzo brutalnym migrantom, którzy zniszczyli ich samochody i obcinali głowy kaczkom. Znajdowali się pod ogromną presją i na szczęście nie musieli użyć broni.”
Prefektura Pas-de-Calais opublikowała komunikat prasowy, w którym częściowo przedstawia działania, jakie pragnie wdrożyć, aby zapobiec tego typu incydentom. W przyszłości ma być lepsza wymiana informacji między myśliwymi, a organami ścigania. Zostanie utworzona specjalna mapa chat myśliwskich, która zostanie udostępniona policji i żandarmerii. Dzięki temu będą mogli monitorować wrażliwe obszary oraz szybko interweniować w przypadku problemów. Myśliwi mają wątpliwości, czy to wystarczy…
Z pewnością francuscy myśliwi zostali wystawienie na wielką próbę. Jak potoczyłaby się sytuacja, gdyby migranci ich porwali? Co by się stało, gdyby dziecko obecne tego dnia w chacie zostało ranne?
Federacja łowiecka czeka na znacznie skuteczniejsze rozwiązania ze strony państwa, aby taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła.