Sytuacja jest już dramatyczna. Naukowcy zajmujący się genetyką mówią o początku procesu wymierania jeleni u naszych zachodnich sąsiadów!
W Badenii-Wirtembergii – gdzie jeleń jest wpisany historię tego regionu – może bytować tylko na czterech procentach powierzchni, na pozostałym obszarze ma być tępiony. Okazuje się, że w żadnym innym niemieckim landzie jelenie nie mają tak mało miejsca do życia…
Chów wsobny
Wyniki projektu „Jeleń w Badenii-Wirtembergii” potwierdziły, że izolacja gatunku ma negatywny wpływ na różnorodność genetyczną. W nielicznych populacjach potwierdzono chów wsobny, który jest wynikiem braku wymiany genetycznej między populacjami.
„Reakcja ministra jest przerażająca. Pokazuje to, jak mało wiedzy mają ci, w których rękach leży przyszłość jeleni w Badenii-Wirtembergii”, krytykuje stanowisko resortu rolnictwa dr. Andreas Kinser, szef działu ochrony przyrody Niemieckiej Fundacji Dzikiej Przyrody.
Biolodzy krytykują pomysł przesiedlania pojedynczych osobników do zubożałych genetycznie populacji, ponieważ pozorne działania nie rozwiążą narastającego problemu. Dlatego wnioskują o natychmiastową likwidację „okręgów jeleni”, które istnieją w Badenii-Wirtembergii od 1958 roku.
Gorąca dyskusja
Minister Badenii-Wirtembergii uzasadnia jednak ich istnienie bezpieczeństwem żywnościowym – czyli skuteczną formą zapobiegania szkodom w uprawach rolnych – oraz planowaną przebudową drzewostanów.
W ostatnich latach u naszych zachodnich i południowych sąsiadów toczy się gorąca dyskusja na temat drastycznej redukcji jeleni i saren. Pod przykrywką walki o klimat leśnicy chcą wyeliminować jeleniowate z niemieckich i czeskich lasów. Organizacje łowieckie kategorycznie się sprzeciwiają ciągłemu podnoszeniu planów odstrzału i wydłużania okresów polowań.
Zbierane są podpisy pod petycjami, a w kontekście przedstawionych wyników po raz kolejny wzywa się myśliwych do oszczędzenia wszystkich samców jeleni szlachetnych, które mają co najmniej jeden rok poza istniejącymi obszarami występowania jeleni szlachetnych, tak aby przepływ genów między populacjami był ponownie możliwy…
Oszczędzać młodzież
Dzisiaj trudno uwierzyć, że 40 lat temu w większości naszych łowisk jelenie nie występowały. To było właśnie pokłosie „niemieckiej polityki” użytkowania lasu, w której wszystkie jeleniowate traktowano, jako największe „szkodniki” lasu.
Niestety pomysły drastycznej redukcji nieustannie powracają. Firmują je poważni naukowcy, którzy na konferencjach przekonują, że 70 procent odstrzału jeleni i saren powinien być realizowany w tzw. pierwszej klasie wieku…
Nie jest tajemnicą, że to właśnie młode osobniki migrują i odpowiadają za wymianę genetyczną. Jeśli zostaniemy zmuszeni do zwiększenia odstrzału i będziemy silnie eksploatować młodzież to już niedługo możemy mieć dokładnie takie same problemy jak nasi sąsiedzi…
Warto pamiętać, że nakazami zwiększenia odstrzału leśnicy wytępili łosie w latach 90 ubiegłego wieku. Musimy przekonać polityków, że las nie może być dzisiaj traktowany jak fabryka desek!
W tym „projekcie edukacyjnym” powinien brać aktywny udział Polski Związek Łowiecki, ale partyjni nominaci zasiadający we władzach związku wolą nie wchodzić w konflikt z Lasami Państwowymi. W teorii Naczelna Rada Łowiecka powinna być bardziej odważna. Niestety większość obecnych jej członków chce strzelać szpicaki…