WildMen

Gończy polski ratuje myśliwego

Szwedzkiego myśliwego zaatakował niedźwiedź. Zawdzięcza życie odważnej interwencji swojego psa - gończego polskiego o imieniu Gordon!
Reklama

Tydzień temu szwedzki myśliwy Johan Johansson w trakcie polowania został zaatakowany przez niedźwiedzia. Łowca zawdzięcza życie swojemu psu myśliwskiemu…

Reklama

Usłyszał ryk i kiedy się odwrócił stał twarzą w twarz z niedźwiedziem, który stanął na tylnych łapach i uderzył go w klatkę piersiową. Johan leżąc nie był w stanie sięgnąć po broń. Próbował się bronić, ale niedźwiedź złapał jego prawą rękę.

Trzymał ją w pysku, a Johan nie mógł dosięgnąć swojego noża, który również dzierżył po swojej prawej stronie…

Reklama

-Leżałem na broni, więc krzyczałem jak szalony, bo zrozumiałem, że nie mogę się obronić.

W tym momencie do akcji ratunkowej ruszył Gordon. Gończy polski stanął w obronie swojego pana. Niedźwiedź puścił swoją ofiarę i uciekł.

Reklama

-Nie stałbym tu dzisiaj, gdybym nie miał ze sobą tak odważnego psa myśliwskiego – powiedział po zdarzeniu Johan Johansson.

Z kija i pasa od broni myśliwy zrobił prowizoryczną opaskę uciskową żeby zatamować krwawienie. Zadzwonił pod numer 112 i zdołał o własnych siłach dojść do najbliższej drogi. Ręka została zoperowana i lekarze wierzą, że Johann w pełni wyzdrowieje.

Reklama
Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów