Ostatnio rozmawiałem z kolegę, który był zdania, że myśliwi nie powinni zamieszczać w sieci fotografii i filmów z polowania. Uciąłem dyskusję, ponieważ jestem pewien, że siedem milionów łowców nie zastosuje się do takich wytycznych, a poza tym udawanie przed społeczeństwem „podglądaczy” przyrody nie może przynieść niczego dobrego.
Polujemy i jemy zwierzęta, które zastrzelimy, a użytkowanie odnawialnych zasobów naturalnych jeszcze nie jest przestępstwem – koniec kropka!
Każdy myśliwy wie, że na polowaniu wszystko może się zdarzyć, a większość sytuacji wiąże się z dużą dozą emocji. To, czego miał okazję doświadczyć szwedzki myśliwy Mats Isaksson było niewątpliwie niezwykłym przeżyciem.
W tym kraju nie ma idiotycznych przepisów i towarzyszyła mu jego córka, która nakręciła krótki film. Bez wątpienia będzie hitem Internetu. Wszystkim miłośnikom łosi przypominam, że w Skandynawii to gatunek łowny!