W zeszłym tygodniu brytyjski parlament debatował nad petycją: „Zakaz strzelania do pardw – umyślna ślepota nie jest już opcją”. Teoretycznie była szansa wykreślenia pardw z listy gatunków łownych, choć mało prawdopodobna, ponieważ podobny wniosek był przedmiotem dyskusji w 2016 roku i nie zyskał poparcia.
Przeciwnicy polowania nie przyjmują żadnych argumentów. Zarówno tych związanych z ochroną przyrody, ani nie akceptują również argumentu ekonomicznego. Ich zadaniem brak przejrzystości nie pozwala stwierdzić dokąd trafiają pieniądze z polowania i kto z nich korzysta.
W odpowiedzi usłyszeli, że strzelanie do pardw jest bardzo ważne dla gospodarki wiejskiej. Polowania napędzają turystykę łowiecką, ale również kontrolowane wypalanie wrzosowisk pozwala hodować na tych terenach owce.
Być może nie najważniejszym, ale istotnym argumentem w tej debacie są miejsca pracy. W Anglii, Szkocji i Walii na wrzosowiskach jest 2592 pełnoetatowych miejsc pracy, z czego 1772 osoby aktywnie zarządzają wrzosowiskami. Roczna wartość ekonomiczna to 67 milionów funtów.
Na polowania przyjeżdżają myśliwi z całego świata. Najwięcej z Unii Europejskiej i Ameryki. Wrzosowiska Anglii, Walii i Szkocji to jedyne miejsce, gdzie poluje się na ten gatunek zbiorowo.
Przeciwnicy polowania jak mantrę powtarzają, że można stworzyć miejsca pracy przy szeroko rozumianej „ochronie przyrody” i turystyce, ale nigdzie ta „sztuczka” się nie udała, więc nie mogą przedstawić konkretnych dowodów.
Tymczasem brytyjscy myśliwi mają dowody, które wynikają z rzetelnych badań naukowych. W takich debatach są one przekazane posłom przed debatą przez Game & Wildlife Conservation Trust – GWCT to fundacja stworzona przez myśliwych, która zatrudnia NAUKOWCÓW. Z wynikami ich badań nie można dyskutować używając fakenusów.
Zestawienie twardych dowodów z mową nienawiści i bajkami ekotalibów – którzy nie mają żadnych faktów na poparcie swoich argumentów – przyniosło kolejny sukces!
Podsumowując dyskusję poseł Tom Hunt powiedział: „No cóż, wyraźnie widać, że nie ma poparcia dla tej petycji w parlamencie. W rzeczywistości poparcie jest prawdopodobnie mniejsze niż cztery lata temu. Nie mamy dowodów, że zakaz strzelania do pardw byłby dobry dla środowiska. W rzeczywistości uważam, że w sumie byłoby to szkodliwe.”
Zarówno w 2016 jak i teraz GWCT dostarczyło posłom, ale przede wszystkim mediom informacje, które obalają twierdzenia zawarte w petycji. Strzelanie do pardw NIE jest szkodliwe dla ludzi, środowiska i przyrody.
GWCT na podstawie badań naukowych wykazało, że działania myśliwych na wrzosowiskach pomagają zachować krajobraz wyżynny i wspierają ptaki gniazdujące na ziemi, takie jak czajka, kulik i sieweczka, które czerpią również wymierne korzyści z kontroli drapieżników, a kontrolowane wypalanie wrzosowisk zapewnia bioróżnorodność.
Przeciwnicy polowań doskonale wiedzą, że zarówno społeczeństwo, dziennikarze oraz politycy nie opierają się w swoich sądach na specjalistycznej wiedzy. Dlatego bardzo łatwo ulegają manipulacji ekoterrorystów, którzy z pełną premedytacją wywołują negatywne emocje wobec środowiska myśliwych.
Jednak na końcu zawsze jest merytoryczna debata i jeśli nie jesteśmy do niej przygotowani i nie mamy twardych dowodów to przegrywamy! Tak było w przypadku zakazu uczestniczenia dzieci w polowaniach, układania psów myśliwskich, skróceniu okresu polowań na kaczki, czy „mieszania” w procedurach szacowania szkód łowieckich.