Dla wielu „nowych” mieszkańców wsi jest niedopuszczalne, że o świcie sąsiad siada na traktor, a kogut ogłasza wschód słońca. Nowi lokatorzy próbują wprowadzić na wsi – miejskie standardy w kwestii zapachów!
Coraz większe konflikty między społecznościami wiejskimi, a ludźmi którzy przeprowadzili się z miasta zmusiło francuski parlament do uchwalenia ustawy, chroniącej wiejskie dźwięki oraz zapachy.
W naszym kraju ten problem również istnieje. Miastowym „ekologom” przeszkadzają maszyny rolnicze, rechot żab, czy „śmierdzące” krowy. Francuzi zakończyli te spory. Ich ustawa oficjalnie uznała wiejskie dziedzictwo jako część polityki środowiskowej.
Zakłócenia sąsiedztwa będzie teraz musiało uwzględniać „okoliczności czasu i miejsca” w świetle kodeksu środowiskowego. Może to brzmieć śmiesznie ale władze samorządowe, aby jak najlepiej zdefiniować wiejskie dziedzictwo charakterystyczne dla każdego terytorium, będą odpowiedzialne za sporządzenie listy charakterystycznych dźwięków i zapachów.
Trudno powiedzieć jaki los czeka naszą krowę i barana, ale na francuskiej wsi kogut nadal będzie budzić mieszczuchów!