piątek, 18 kwietnia, 2025
Strona głównaNaturaSzkodliwe dokarmianie?

Autor

Szkodliwe dokarmianie?

Koronnym argumentem naszych przeciwników jest dokarmianie, które zdaniem wojujących wegan jest całkowicie niepotrzebne ze względu na bezśnieżne zimy. Negatywną konsekwencją wykładania karmy ich zdaniem ma być stymulowanie rozrodu dzikich populacji. Zenon Kruczyński – lider antylowieckiej koalicji – przy każdej sposobności podaje liczbę 100 tysięcy ton wykładanej karmy.

Reklama

Zastanówmy się czy to dużo? Według naszych szacunków mamy w Polsce około 1 200 000 tysięcy sztuk zwierzyny grubej. Czyli – w przeliczeniu na jedną sarenkę lub jelenia – dziennie wykładamy około 20 deko karmy. Gdyby zwierzyna miała liczyć na myśliwych niechybnie by umarła z głodu. Tak na marginesie jedna krowa zjada rocznie około 18 ton paszy!

Zasadnicze pytanie, na które nasze środowisko powinno umieć odpowiedzieć to, czy zwierzyna potrzebuje dokarmiania? Moim zdaniem tak! Po pierwsze karma jest wykładana, aby ograniczyć szkody w uprawach rolnych, co ma również głębszy kontekst, ponieważ mniejsze straty łagodzą konflikt na linii zwierzyna – rolnik.

Reklama

Po drugie człowiek znacząco przekształcił zarówno środowisko leśne jak i polne. Zwierzyna szczególnie zimą nie znajduje wystarczającej ilości naturalnego pożywienia w bardo ubogich siedliskach. Szczególnie zagrożone gatunki takie jak kuropatwa powinno się dokarmiać, ponieważ to znacząco zmniejsza naturalną śmiertelność.

Często przywoływana „poprawa warunków bytowania” nie jest prostym i tanim przedsięwzięciem – zarówno w lesie jak i na polach! Przebudowa drzewostanów – która ma zwiększyć bioróżnorodność – jest procesem rozłożonym na dziesięciolecia, a w środowisku rolniczym to jeszcze bardziej skomplikowany problem, do którego dochodzi używanie środków ochrony roślin przez rolników.

Reklama

Tworzenie ostoi zwierzyny w lesie i zwiększanie bioróżnorodności na polach uprawnych z całą pewnością przekracza możliwości, a niekiedy również kompetencje myśliwych.

Kuropatwy straciły swoje siedliska – zimą nie nie mają schronienia i naturalnego pożywienia

Wszystkie argumenty jakie wymyślili przeciwnicy zabijania mają za zadanie wywoływać negatywne emocje wobec myśliwych. Tak jest również z „dokarmianiem” nie mającym w większości przypadków negatywnego wpływu na ekosystem.

Zabawne, że organizacje antyłowieckie potrafią widzieć wielki problem w dokarmianiu bażantów, a jednocześnie chwalą się dokarmianiem ptaków drapieżnych!

Tak jest w Wielkiej Brytanii, gdzie Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (RSPB) urządziło pokazową farmę, na której właściciel wykłada codziennie 80 kilogramów wołowiny. Spektakl jest imponujący!

Nad łąką lata trudna do policzenia ilość kani, ale czy taka koncentracja nie ma negatywnego wpływu na ekosystem? Czy dla rzadkiego gatunku jakim jest kania ruda nie jest to zagrożenie?

Pytania są retoryczne, ponieważ każdy zna odpowiedzi. Większość przeciwników łowiectwa wpłaca datki dla organizacji pozarządowych, które walczą z myśliwymi, ale ustawia w ogródku karmnik dla ptaków i całą zimę ma poczucie dobrze wykonanego zadania, karmi równocześnie koty pod śmietnikiem, ale kategorycznie sprzeciwia się dokarmianiu zwierząt w lesie. Moim zdaniem to hipokryzja w czystej formie!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Czekamy na trupa

W ciągu kilkunastu ostatnich dni miały miejsce trzy ataki wilków na ludzi. Politycy nie dostrzegają zagrożenia i bezczynnie czekają na tragedię.

Czarne chmury nad wilkiem

Komisja Europejska nie oglądając się na zielonych aktywistów obniża status ochrony wilka. Hiszpania nie czeka na zmianę dyrektywy i już przywróciło polowania.

Przekaż 1,5 % na fundację PZŁ

Koleżanki i Koledzy zbliża się czas rozliczenia podatków, co daje możliwość przekazania 1,5 % na „Fundację Hodowli i Reintrodukcji Zwierząt...

350 niedźwiedzi do odstrzału

Nasi sąsiedzi odstrzelą 350 niedźwiedzi i wprowadzają stan wyjątkowy po znalezieniu szczątków mężczyzny, którego zabił i zjadł niedźwiedź.

Sabotowanie walki z ASF

Podsekretarza Dorożała sabotuje działania inspekcji weterynaryjnej i od czterech miesięcy nie pozwala przeszukać Drawieńskiego Parku Narodowego.

Dziczek – wędrowniczek

Przelatek z obrożą telemetryczną od 1 marca do 22 czerwca przebył 998 kilometrów. Jednego dnia dzik zdołał przejść ponad 30 kilometrów.